Przed sądem arbitrażowym w Londynie podpisano ugodę między Polską Żeglugą Morską a spółką Euroafrica Linie Żeglugowe.
Zakończył się prawie trzyletni proces szczecińskich armatorów — Polskiej Żeglugi Morskiej i spółki Euroafrica Linie Żeglugowe. Powodem sporu był należący do nich prom Polonia. PŻM i Euroafrica są jego współwłaścicielami (po 50 proc). Według PŻM, zerwana została zawarta przez wspólników umowa, ponieważ nie wiadomo, do kogo należy cypryjska spółka Pol-Fin, kontrolująca ze strony Euroafriki połowę promu. Euroafrica odpierała zarzut, zapewniając, że spółka zawsze należała i nadal należy do niej.
Proces został rozpoczęty z powództwa PŻM, która ostatecznie postanowiła jednak wycofać pozew.
— Zakończył się proces, który pochłaniał ogromne pieniądze. Ugoda potwierdza, że to Euroafrica miała rację. Dążyliśmy do ugody i zakończenia procesu, ponieważ jesteśmy prywatną firmą i nie chcieliśmy nadal bez sensu tracić pieniędzy — mówi Paweł Porzycki, prezes Euroafriki.
Wyrok w tej sprawie miał zapaść już pod koniec 2003 roku, ale PŻM złożyła w Londynie wniosek o zawieszenie postępowania. Sąd arbitrażowy oddalił ten wniosek, ponadto sąd przyznał Euroafrice prawo do zwrotu kosztów poniesionych w związku z postępowaniem. Część pieniędzy Euroafrica już otrzymała od PŻM.
Niestety, żaden z przedstawicieli PŻM nie zgodził się na skomentowanie wyroku. Na proces obie firmy wydały po kilka milionów złotych. Niepotrzebnie.