W czwartek dolar australijski umacnia się wobec amerykańskiego odpowiednika o 0,1 proc., po tym jak w środę był najtańszy od ponad sześciu lat. Przecena waluty z antypodów to skutek fatalnych wiadomości z będących głównym odbiorcą australijskich surowców Chin. Skala tegorocznego osłabienia aussie względem dolara amerykańskiego sięgnęła 8,9 proc., po tym jak waluta stratą zamknęła także dwa poprzednie lata.
Tym samym zawirowaniom w globalnej gospodarce udało się to, co długo nie udawało się Rezerwowemu Bankowi Australii, czyli postawienie kresu niekorzystnej dla gospodarki sile krajowej waluty. Od 2011 r. instytucja cięła stopy procentowe z 4,75 proc. do rekordowo niskiego pułapu 2,0 proc., jednak australijska waluta pozostawała stabilna aż do maja 2013 r.
- Choć banki centralne mają dużą władzę, to jednak czasami to, co starają się osiągnąć, zależy bardziej od czynników zewnętrznych niż od ich polityki – komentował w wypowiedzi dla agencji Bloomberg Eric Stein, zarządzający firmy inwestycyjnej Eaton Vance.
Od szczytu sprzed miesiąca do środy wskaźnik giełdy w Szanghaju załamał się o 32 proc., wzniecając obawy o kondycję gospodarki Państwa Środka. Głęboko poniżej zera utrzymuje się wskaźnik niespodzianek ekonomicznych dla Chin. Za sprawą słabych danych z Państwa Środka oraz nadwyżki podaży do gwałtownej przeceny wróciły stal i ruda żelaza. Ten ostatni surowiec, którego Australia jest ważnym producentem, w ciągu miesiąca potaniał już o jedną trzecią.
Notowania dolara australijskiego wobec amerykańskiego. Źródło: Bloomberg.
