- 2007-04-11 10:15
Nic nie jest w stanie przestraszyć giełdowych graczy
Indeksy giełdowe na całym świecie rosną, a inwestorzy zdają się nie widzieć żadnych zagrożeń. Wystarczył miesięczny, lepszy od prognoz, raport z rynku pracy w USA, żeby zapomniano to, co sygnalizowały poprzednio publikowane dane (szczególnie raporty instytutu ISM). Gospodarka USA zwalnia, inflacja rośnie, a rynek pracy jest w doskonałej formie, mimo że subindeksy rynku pracy sygnalizowały, że jest bardzo słaby. Jak w to wierzyć? I w co wierzyć? Jedno jest pewne: Fed nawet przez chwilę nie będzie rozważał obniżki stóp procentowych. Dobrze, jeśli nie będzie myślał o podwyżce.
- 2007-04-02 14:52
Początek wojny handlowej USA –Chiny?
Zastanawiałem się, czy napisać o ciekawej dyskusji z udziałem Sławoja Żiżka (ostatnie wydanie „Europy”, dodatku do „Dziennika”) czy o zapowiedzi wojny handlowej między USA i Chinami. Wybrałem ten drugi, bardzo aktualny temat, ale z Żiżkiem przyjdzie się też niedługo zmierzyć, chociaż zapewne taki wpis wywoła gwałtowną polemikę. Ale ja lubię polemiki, więc kiedyś ją podejmę.
- 2007-03-26 12:06
Pierwsze rysy na cienkim lodzie?
Rynek nieruchomości jest nadal w centrum uwagi. Większości ludzi wydaje się, że jest to nasz, polski fenomen, ale to nie jest prawda. O końca lat dziewięćdziesiątych XX wieku hossa na rynku nieruchomości rozpoczęła się w wielu krajach, ale dopiero wiek XXI naprawdę rozgrzał ten rynek do czerwoności. Ceny w bardzo wielu krajach świata zostały wywindowane do niezwykłych wręcz poziomów. Już w czerwcu 2005 roku The Economist pisał (w artykule „In come the waves”), że „globalny wzrost cen nieruchomości jest największą bańką spekulacyjną w historii” i ostrzegał, że jego pęknięcie doprowadzi do dużych zawirowań w gospodarce światowej. The Economist informował, że wartość nieruchomości w krajach rozwiniętych w ciągu lat 2000 -2005 wzrosła o 100 procent połączonego PKB tych krajów. Porównał to z rynkiem akcji w latach dwudziestych i w końcu XX wieku. W ciągu pięciu lat przed krachem z 1929 roku wartość akcji wzrosła o 55 procent PKB krajów rozwiniętych, a przed pęknięciem bańki spekulacyjnej tworzącej się w końcu XX wieku o 80 procent PKB.
- 2007-03-22 09:27
Chińskie dylematy
Uważam, że więcej trzeba napisać o Chinach, bo dużo się tam ostatnio działo. W poprzednią sobotę Ludowy Bank Chin poinformował, że po raz trzeci w ciągu ostatnich 11 miesięcy podnosi stopy (do 6,39 proc.). Japoński jen, który jest w centrum uwagi, bo gracze obawiają się, że jego wzmocnienie zaszkodzi procesowi carry trade (pożyczanie w jenie po to, żeby inwestować na innych rynkach) miał dwie możliwości: albo wzmocnić się za chińskim juanem (podwyżka stóp wzmacnia walutę), albo osłabnąć za wzmacniającym się dolarem (mocniejszy juan może ograniczyć chiński eksport i zmniejszyć deficyt handlowy USA). Gracze doszli do wniosku, że Chiny mogły jeszcze mocniej ograniczyć dostęp do gotówki, a sama podwyżka była już od dawna oczekiwana. W sumie ucieszono się tym, że być może zmniejszy się nieco chiński eksport, co pomoże pozostałym azjatyckim eksporterom. Sytuacja techniczna jena jest jednak bardzo niejasna. Można nawet przyjąć, że trwa korekta ostatniego umocnienia, po czym ten trend zostanie na nowo podjęty.
- 2007-03-19 13:33
Gospodarcza ofensywa rządu
Dzisiaj został przedstawiony tzw. „Pakiet Romana Kluski”. Zanim napiszę kilka słów na ten temat to może wpierw o samej nazwie. Roman Kluska określany jest przez premiera jako ofiara III Rzeczpospolitej, co mnie prawdę mówiąc trochę śmieszy. Oczywiście to jak został potraktowany wtedy, kiedy zarzucano mu popełnienie nadużyć podatkowych wołało o pomstę do nieba. Antyterroryści, areszt, zajęcie samochodów … To wszystko sygnalizowało, że nie o zwykły problem podatkowy tu chodzi i było autentycznym skandalem. Warto jednak pamiętać o tym, że sam problem podatkowy mógł być bardzo różnie interpretowany i nie jest tak, że urząd skarbowy nie miał żadnych podstaw, żeby sytuację wyjaśniać.
- 2007-03-12 12:49
Rajskie perspektywy 2009 roku
Podczas piątkowej audycji w radiu TOK FM wypowiedziałem tezę, która zasługuje na opisanie również w blogu. Rozmawialiśmy, w ramach podsumowania tygodnia w gospodarce (zawsze w piątek o 9.25 - ale w ten piątek beze mnie) między innymi o polityce rodzinnej i planach rządu w tej sprawie. Ja, tak jak i olbrzymia większość wypowiadających się na ten temat, jestem pełen uznania dla pani Joanny Kluzik-Rostkowskiej, podsekretarza stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. To pierwszy taki bardzo kompetentny i spójny program, który rzeczywiście może pomóc polskim rodzinom i zwiększyć przyrost naturalny. A większej ilości dzieci, szczególnie, jeśli spojrzy się na przyszłą sytuację w ZUS, bardzo potrzebujemy. Tyle tylko, że na pytanie: skąd wziąć pieniądze pada standardowa odpowiedź – zapewni nam to szybki wzrost gospodarczy.
- 2007-03-08 10:23
Rozwiązany język Alana Greenspana
Alan Greenspan, po roku od odejścia z funkcji szefa Rezerwy Federalnej USA, zrezygnował ze swojego tajemniczego sposobu wypowiadania się, który określany był często mianem „greenspeaku”. Nie raz i nie dwa przez 18 lat (do końca 2005 roku) inwestorzy i ekonomiści zastanawiali się, co szef Fed tak naprawdę powiedział wygłaszając swoje oświadczenia, czy odpowiadając na pytania. Teraz język mu się rozwiązał, czym wprawie w zakłopotanie nie tylko rynki finansowe, ale i Bena Bernanke, obecnego szefa Fed.
- 2007-03-06 10:38
Trochę historii
Na rynkach trwa teraz nieśmiała (bardzo na razie nieśmiała) korekta. Nic się tak naprawdę nie dzieje. Wykorzystałem czas tego względnego uspokojenia, żeby sięgnąć do historii. Komentarze do poprzedniego wpisu często były bardzo „niedźwiedzie”, a ja sam też (aczkolwiek bez wielkiego przekonania) przywoływałem krach z 1929 roku. To są zbyt zamierzchłe dzieje, bo przecież rynki kapitałowe od tego czasu znacznie się rozwinęły, wypracowano wiele mechanizmów ochronnych, charakter rynku akcji się generalnie zmienił. Spojrzałem jednak na wykresy z roku 1987 i 2000/2001 szukając jakichś cech wspólnych współczesnej bessy (krachu).
- 2007-03-05 11:06
Na poboczu giełdowych zawirowań
Zawsze przypominam, że forma tego blogu nie predestynuje go do roli miejsca, gdzie umieszcza się komentarze giełdowe (oczywiście komentarze Czytelników to już zupełnie inna historia). Dlatego też te kilka uwag, które poniżej pomieszczę nie są ani analizami, ani prognozami. Jeśli na rynkach dzieje niecoś nadzwyczajnego to wokół nich dzieją się zawsze ciekawe rzeczy.
- 2007-02-28 10:23
Giełdowa przecena – szukanie winnych
We wtorek giełdami wstrząsnęła przecena, jakiej nie widziano (w USA) od września 2001 roku (atak na WTC). Oczywiście zaczęto szukać winnych. Tak naprawdę to ich nie było. Jeśli nawet byli to ci, którzy w początkach XX wieku zapewnili niezwykle niskie stopy procentowe pozwalające bez ryzyka, na kredyt inwestować na rynkach akcji, surowców, walutowym – wszędzie, gdzie można zarobić. Dzięki temu powstały liczne bańki spekulacyjne (jedna z większych na światowym rynku nieruchomości). Po czterech – pięciu latach hossy na rynku akcji indeksy doszły tak wysoko, że każdy mocniejszy impuls podażowy musiał doprowadzić do przeceny. Nie będę w blogu zajmował się tym, czy ta przecena zapowiada coś poważnego. Do tego celu służą moje komentarze publikowane codziennie na stronach Xelion i Stooq.pl. Tutaj opowiem o mechanizmie powstawania takich przecen.
- 2007-02-21 12:17
Powrót do przeszłości
Wróciłem z urlopu, który spędziłem zwiedzając Wietnam i Kambodżę, kraje, do których nie jedzie się po to, żeby spędzić czas na lenistwie. Rzeczywiście, fizycznie ta wyprawa była wyczerpująca, ale psychicznie bardzo relaksująca, bo pozwoliła na zapomnienie o rynkach finansowych i o tym, co dzieje się w polskiej polityce. Co prawda nie odmówiłem sobie przed snem sprawdzania w hotelowym telewizorze poziomu światowych indeksów, ale to jednak nie było to, co robię w Polsce, gdzie kilkanaście godzin dziennie poświęcam pracy zawodowej. Po powrocie do kraju szybko stwierdziłem, że bajka się skończyła i poczułem się jak Józef K., bohater „Procesu” Franza Kafki, ale nie o tym chcę tutaj pisać.
- 2007-01-22 14:27
Obiecanki, cacanki, a niektórym radość
W minionym tygodniu wicepremier Zyta Gilowska zwołała konferencję prasową, żeby przedstawić plan reform finansów. Ciekawostką było to, że media potraktowały propozycje pani profesor z dużą wstrzemięźliwością. Tym razem sprawozdania z konferencji nie wylądowały na pierwszych stronach i prawdę mówiąc trudno się temu dziwić. Tyle już przecież było obietnic i nic z nich nie wyszło.
- 2007-01-16 10:07
Dla kogo euro, dla kogo złoty?
Od wielu lat trwa w Polsce dyskusja na temat wejścia do strefy euro. Olbrzymia ilość ekonomistów mówi: zrezygnować ze złotego jak najszybciej. Uważają oni, że dzięki temu większy będzie wzrost gospodarczy. W tej grupie większość stanowią z kolei ci ekonomiści, którzy są pewni, że wzrost PKB jest jednoznaczny ze wzrostem zamożności całego społeczeństwa. Wydaje się, że to ich przekonanie jest kwestią wyznawanej ideologii, a nie empirii. W obecnie obowiązującym systemie wzrost PKB rozkłada się bardzo nierówno, a większość społeczeństwa korzysta na tym stosunkowo niewiele. Nie to jest jednak tematem tego wpisu, więc proszę mnie za to nie atakować . Poświęcę kiedyś temu tematowi więcej miejsca i dam wtedy większą okazję do polemiki.
- 2007-01-11 08:35
NBP ma nowego szefa, ale problemy nie zniknęły
Po głosowaniu sejmowym, w którym kandydatura Sławomira Skrzypka na fotel szefa NBP została zatwierdzona, jeden z widzów programu „Szkło kontaktowe”, emitowanego codziennie w TVN24, napisał żartobliwie w sms-ie: „habemus problemus…”. Życzę nowemu prezesowi NBP powodzenia i sukcesów, bo jeśli on będzie miał sukcesy to Polska waluta i system bankowy nie będzie miał problemów, ale wcale nie jestem pewien, czy rzeczywiście nie „wybraliśmy problemów”.
- 2007-01-04 11:49
Nieoczekiwany kandydat na szefa NBP?
Znak zapytania w tytule nie jest przypadkowy. Już pierwsza kandydatura (profesora Jana Sulmickiego) była dla rynków zaskoczeniem, a jego rezygnacja małym szokiem. Czy w tej sytuacji można było oczekiwać, że kolejny kandydat będzie wybrany z listy obstawianej przez media? Oczywiście nie. Ale uczciwie trzeba powiedzieć, że na niektórych listach pan Sławomir Skrzypek, p.o. prezesa PKO BP się pojawiał. Tyle, że mało kto wierzył, że to on właśnie zostanie szefem NBP. Z to, że zostanie jest według mnie pewne na 99 procent, bez względu na to, co mówiłyby o nim sejmowe „przystawki”.
- 2007-01-02 14:42
Remanent z końca roku
Nie lubię robić podsumowań roku. Wszyscy to robią i nie ma w tym nic ekscytującego, a poza tym im jestem starszy tym mniej mnie to bawi (to zdecydowanie eufemizm). Jednak to, co ostatnio mówią prawie wszyscy (cichy pisk sprzeciwu słychać jedynie z SLD), zahipnotyzowani chyba słowami premiera Jarosława Kaczyńskiego, skłoniło mnie do spojrzenia w statystyki. Premier i jego naśladowcy twierdzą, że rok 2006 był najlepszym okresem w gospodarce od czasu transformacji w 1989 roku. Nie jest to jednak prawda. To był rok jeden z najlepszych, ale wcale nie najlepszy. W latach 1996 -1998 bezrobocie spadało aż do poziomu 9,5 procenta - teraz jest bliskie 15 procentom, a przecież jego spadek w dużej mierze jest wynikiem emigracji, z czego trudno się cieszyć. Nie tylko rynek pracy wyglądał wtedy lepiej. Dynamika produkcji rosła po kilkanaście procent miesięcznie, a PKB w 1996 roku wzrósł o 7,9 procenta i powoli spadając dotarł w 1998 roku mniej więcej do poziomu, który osiągnęliśmy w tym roku. Potem było dużo gorzej, bo bezsensowne podwyżki stóp procentowych nałożyły się na recesję światową, co na przełomie wieku XX i XXI wprowadziło również i na naszą gospodarkę w stagnację. Wtedy to stopa bezrobocia wzrosła do prawie 20 procent.
- 2006-12-21 09:32
Strachy na lachy, czyli wpływ byłego premiera na WGPW
W minionym, przedświątecznym tygodniu dwa równoległe wydarzenia były w centrum uwagi rynków finansowych. Chodzi oczywiście o szukanie posady dla byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza i o krach w Tajlandii. Pierwsza sprawa wywołała wiele emocji. Prawdę mówiąc te emocje podgrzewały media najwyraźniej nie mając przed Świętami Bożego Narodzenia innych tematów. Mnożyły się spekulacje i domysły, a gazety poświęcały im całe strony tak jakby od tego, jakie stanowisko obejmie były premier zależał los Polski. Nawiasem mówiąc media twierdzą, że niedługo Bronisław Wildstein przestanie być prezesem TVP. Może więc tam byłoby miejsce dla najbardziej popularnego polityka, który słynie z „piarowskich" umiejętności? To oczywiście żart, chociaż... Skoro mówiło się o tym, że może objąć fotel prezesa NBP to dlaczego nie TVP?
- 2006-12-09 11:26
Diament kontra kontrakty
Piękny tydzień za nami. Rekordy indeksów i niezmiennie doskonałe nastroje (korekta nie ma wielkiego znaczenia) powodują, że nawet sceptycy nawracają się na hossę z dużą powagą twierdząc, że akcje nie są przewartościowane. To nie jest prawda, ale hossa trwa i trwać będzie tak długo … aż się skończy. Truizm? Fakt, ale naprawdę nie da się przewidzieć jak długo będzie trwała, bo nie ma analityka, który wie jak daleko zaprowadzą rynek emocje ludzkie. W XVII wieku hossa na rynku cebulek tulipanowych trwała ponad 30 lat, a w jej końcu sprzedawano cebulki, które dopiero miały być posadzone – za jedną można było kupić niezłą posiadłość. Jak się to szaleństwo skończyło to wszyscy wiemy. Wbrew pozorom rodzaj ludzki tak bardzo się przez te trzy i pół wieku nie zmienił