Awantura o pieniądze w banku Millennium

Eugeniusz Twaróg
opublikowano: 2010-07-12 07:06

Pracownicy spierają się z bankiem o to, czy dobrze naliczał pensje w czasie urlopów. Straszą sądem. Bank uspokaja. To już taka nowa świecka tradycja.

Millennium znowu ma problem z pracownikami. Albo to załoga ma kłopot z bankiem. Zależy, jak na sprawę spojrzeć. Przed rokiem głośna była sprawa premii od kart kredytowych. Bank wstrzymał ich wypłatę, ponieważ po audycie okazało się, że owszem, wyniki sprzedawców były imponujące, ale karty nigdy nie były używane. Chodziło o pokazanie wyniku, żeby skasować premię. Tak przynajmniej uważało Millennium. Pracownicy mieli odmienne zdanie, czemu dali wyraz w zawiadomieniach do Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) oraz pozwach sądowych. PIP kilkakrotnie kontrolowała bank w 2009 r. W tym roku również odwiedza Millennium. Znowu po skargach pracowników. Na wniosek banku trzyma w tajemnicy zarówno ustalenia ubiegłorocznych kontroli, jak też powody obecnych wizyt.

Od pracowników dowiedzieliśmy się, że może chodzić o zaległe wynagrodzenia za czas urlopu.

— Obliczając pensje, bank nie wliczył do średniej z trzech miesięcy premii miesięcznych — mówi anonimowo były pracownik Millennium.

Problem nie dotyczy wszystkich, np. centrali, lecz pracowników sieci, którzy mogą liczyć na comiesięczny dodatek w postaci prowizji. Teraz skarżą się, że pracodawca zaległych pieniędzy nie chce im wypłacić.

Więcej w poniedziałkowym "Pulsie Biznesu"