Awantury związkowców biją w notowania spółek

Tadeusz Stasiuk
opublikowano: 1998-10-08 00:00

Awantury związkowców biją w notowania spółek

Konflikty pracownicze będą postrzegane przez inwestorów jako element ryzyka

Przy obecnej sytuacji na giełdzie, wewnętrzne konflikty notowanych na niej spółek do tej pory nie wpływały w znaczący sposób na kształtowanie się kursu ich akcji. Jednak należy liczyć się z tym, że problemy Swarzędza czy Miedzi w coraz większym stopniu będą decydowały o giełdowej wycenie aktywów firm.

Swarzędzkie Fabryki Mebli zakończyły negocjacje ze związkami zawodowymi w sprawie kontynuacji zwolnień grupowych. Spośród kilku central związkowych, tylko jedna — zrzeszająca pracowników z oddziału firmy w Rawiczu — nie podpisała zawartych umów.

Wszystkim nie dogodzi

— Zarząd wystąpił z szeroką ofertą do pracowników likwidowanego zakładu. Stworzyliśmy nawet możliwość zawiązania spółki pracowniczej na bazie likwidowanej firmy. Propozycje spotkały się z jednoznaczną odmową załogi w Rawiczu. Podobną ofertę zaaprobowano w Gostyniu. Tam prawie 95 proc. pracowników zgodziło się na nasze warunki, które potem zostały w trakcie negocjacji jeszcze zweryfikowane na korzyść nowej spółki — mówi Wojciech Krych, wiceprezes Swarzędza.

Redukcja personelu w zakładach Swarzędza ma objąć 500 osób i związana jest z przeprowadzanymi procesami naprawczymi. Swarzędz dąży obecnie do ugody z największymi wierzycielami, którzy po objęciu zeszłorocznej IV emisji akcji są jego głównymi akcjonariuszami. O ile ugoda z bankami jest praktycznie przesądzona, to problemem pozostaje załoga.

— W przypadku Rawicza jesteśmy postawieni pod ścianą. Nie chcemy wyrządzać krzywdy pracownikom, ale szukamy kupca na ten zakład — dodaje Wojciech Krych.

Górnicy kontra koszty

W stałym konflikcie z załogą pozostaje KGHM Polska Miedź. Ostatnio rozgorzał nowy spór zarządu z operatorami ciężkich maszyn, dotyczący wyłonienia z trzech kopalń rudy miedzi nowej spółki, w której znaleźliby zatrudnienie operatorzy. Zdaniem Józefa Czyczerskiego, szefa zakładowej Solidarności — plany zarządu KGHM są irracjonalne, gdyż doprowadziłyby do powstania kolejnej struktury w obrębie istniejących kopalń. Spór w Miedzi jest o tyle istotny dla spółki, że dotyczy prawie jednej trzeciej załogi.

— Wydzielenie operatorów pozwoliłoby na skuteczną redukcję kosztów. Aby konkurować na rynku, musimy zmniejszyć koszty i zwiększyć wydajność. Załoga powinna to zrozumieć i brać pod uwagę także racje zakładu — twierdzi Stanisław Siewierski, prezes zarządu KGHM Polska Miedź.

Przed i po

Wcześniej problemy ze swoimi pracownikami miały m.in. Bytom, Vistula i Kredyt Bank PBI. O ile w dwóch pierwszych spółkach konflikt dotyczył wynagrodzeń, o tyle w przypadku Kredyt Banku poszło o przyznanie puli akcji zwalnianym pracownikom banku PBI. Podobny spór szykuje się obecnie w Telekomunikacji Polskiej, gdyż pracownicy Poczty Polskiej, dawniej działającej pod wspólnym szyldem z Telekomunikacją, żądają przyznania im akcji prywatyzowanej firmy.

Giełda nie dyskontuje

Polscy inwestorzy zdają się nie uwzględniać konfliktów pracowniczych przy podejmowaniu decyzji o kupnie akcji. Dowodzi tego dotychczasowe kształtowanie się ich kursów. Wewnętrzne konflikty w polskich spółkach giełdowych pozostają na razie bez echa, co niemożliwe byłoby w przypadku rozwiniętych rynków zachodnich.