Rada Ministrów zajmie się na swoim wtorkowym posiedzeniu założeniami do budżetu na 2003 rok. Prawdopodobnie rząd nie poda jednak poziomu prognozowanych dochodów, a więc też wydatków budżetowych w przyszłym roku, powiedział ISB Michał Tober, rzecznik rządu.
Wtorkowa dyskusja na temat przyszłorocznego budżetu będzie prawdopodobnie kontynuacją rozmów RM z 8 kwietnia, kiedy ustalono wstępne wskaźniki do budżetu na 2003 rok.
Rząd wstępnie ustalił wtedy m.in., że PKB w przyszłym roku wzrośnie o 3,1%, a inflacja średnioroczna ukształtuje się w okolicach 3,0%.
We wtorek na posiedzeniu Rady Ministrów zaplanowano przedstawienie informacji o prognozowanych wielkościach makroekonomicznych na 2003 rok.
„Zgodnie z wymogami ustawowymi, do 15 czerwca każdego roku Rada Ministrów przedstawia Komisji Trójstronnej informacje o wielkościach makroekonomicznych stanowiących podstawę do ustawy budżetowej na przyszły rok” – powiedział Tober.
„W dokumencie, który otrzymał Premier, ustalono, że prognozowany realny wzrost Produktu Krajowego Brutto (PBK) wyniesie w 2003 roku 3,1%, inflacja 3,0%. Zaproponowano maksymalny wzrost rocznego wskaźnika przyrostu przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego na poziomie 3,7%” – powiedział Tober.
„Trudno mi jednak w tym momencie powiedzieć, co jeszcze planuje dołączyć do dyskusji na wtorkowym posiedzeniu minister finansów Marek Belka” – podsumował.
W strategii gospodarczej rządu na lata 2002-2006, w scenariuszu rozwojowym, rząd zakłada na 2003 rok deficyt budżetowy na poziomie 5,1% w stosunku do PKB, który z kolei szacowany jest w 2003 roku na 814,2 mld zł. Oznacza to deficyt w wysokości 41,5 mld zł. Dochody budżetu państwa planuje się w strategii gospodarczej na poziomie 18,7% do PKB, czyli 152,3 mld zł, wydatki zaś na poziomie 23,8% w stosunku do PKB (193,78 mld zł).
Minister finansów Marek Belka już wcześniej zapowiadał, że wydatki budżetu państwa w 2003 nie przekroczą prawdopodobnie 195 mld zł.
Karolina Słowikowska