Przyjęta we wtorek przez rząd „Strategię gospodarczą rządu na lata 2002-2005” zawiera zapis o dążeniu do wyrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, potwierdził minister pracy Jerzy Hausner. Proces dochodzenia do równego wieku emerytalnego będzie rozłożony w czasie i może potrwać np. 10 lat, dodał.
”Pomysł wyrównania wieku emerytalnego zgłaszałem już w 1997 roku, wtedy ta propozycja została zdjęta z agendy, z dyskusji publicznej, ale sytuacja się wyraźnie zmieniła” – powiedział Hausner, dodając iż obecny system jest dyskryminujący dla kobiet, gdyż oznacza dla nich mniejsze emerytury.
Na pytanie ISB jak długi będzie proces dochodzenia do pełnego wdrożenia postulatu, Hausner potwierdził wcześniejsze doniesienia ISB.
„Jest oczywiste, że musi to być wprowadzane systematycznie, więc na przykład 10 lat jest dobrym rozwiązaniem, o pół roku rocznie [wydłużenie wieku dla kobiet]” – powiedział.
Hausner nie chciał precyzyjnie określić skali oszczędności, z którymi wiązałoby się wyrównanie wieku emerytalnego.
„Gdyby udało się [wprowadzić postulat w życie] to oszczędności w znaczeniu zmniejszania wydatków, ale także zwiększania dochodów, gdyż ludzie pracując płacą też podatki (...) z punktu widzenia całej sprawy jest to rozwiązanie bardzo korzystne” – podsumował Hausner.
Zrównania wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn dałoby oszczędności dla państwa na poziomie 0,8% w stosunku do PKB, wynika z raportu przygotowywanego dla Ministerstwa Finansów przez Misję Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), do którego ISB dotarła w zeszłym tygodniu. 10-letnie dochodzenie do zrównanego wieku emerytalnego, zakładające wydłużenie wieku emerytalnego dla kobiet o sześć miesięcy rocznie to roczne oszczędności na poziomie 0,05% PKB w pierwszym roku.
Na podstawie założonego w projekcie budżetu poziomu produktu krajowego brutto (PKB) na rok 2002, czyli 764,8 mld zł, pełne wyrównanie wieku emerytalnego to oszczędności rzędu ponad 6 mld zł rocznie.