Badania ludzkiego włosa pomogły dbać o zdrowie zwierząt

Ewa Bednarz
opublikowano: 2022-02-25 14:29

Pets Diag – spółka, której innowacyjne badania pozwoliły na profilaktykę weterynaryjną dla psów i koni – podbiła już rynek niemiecki, brytyjski, amerykański i emiracki, a teraz w emisji crowdfundingowej chce pozyskać fundusze na dalszy rozwój i stworzyć ofertę dla kociarzy.

Dla braci mniejszych:
Dla braci mniejszych:
Pewnego dnia żona zainspirowała mnie pomysłem: skoro wykonujemy analizę włosa ludzkiego, to może zacznijmy badać także sierść zwierząt. Tym bardziej że zwierzęta są w naszej rodzinie od bardzo dawna. Mamy psa i koty, a córka jeździ konno – mówi Marcin Maciąg, prezes Pets Diag.
Lucjan Cykarski

Marcin Maciąg, prezes Pets Diag, zaczynał biznes ze wspólnikami od sprzedaży suplementów diety.

– Na pewnym etapie pomyśleliśmy, że dobrze by było wesprzeć partnerów oferujących nasze produkty badaniem, które podpowie, czym warto się suplementować, a czym nie. Tak narodziła się idea analityki włosa ludzkiego – wspomina.

Nadwyżki finansowe z dystrybucji suplementów zainwestowali w laboratorium, w którym bada się krew i mocz, ale z założeniem, że będzie też wykonywało analizę włosa ludzkiego, którego tkanka miękka jest obrazem tego, co się dzieje na poziomie komórkowym organizmu. Z krwi się tego nie dowiemy.

– Analiza ludzkiego włosa pozwalała nam działać ogólnokrajowo, a nawet ogólnoświatowo z jednym centralnym laboratorium, ponieważ włos może być pobrany w dowolnym miejscu na świecie i wysłany do nas. Po badaniu otrzymuje się informacje o poziomie mikroelementów, makroelementów i metali ciężkich w organizmie. To się dobrze wpisuje w przyjętą przez nas strategię biznesową – wyjaśnia Marcin Maciąg.

Nie tylko Polska:
Nie tylko Polska:
Badania Pets Diag są dostępne w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i Emiratach Arabskich. Spółka zaczyna pozyskiwać partnerów w Indiach, mam też pierwszych klientów na rynku chińskim.
Lucjan Cykarski

Ostatecznie usługa analizy pierwiastkowej włosa ludzkiego stała się niezależnym projektem (brand Lifeline Diag), który dzisiaj z sukcesami rozwija się na rynkach międzynarodowych. Ostatnio firma zaczęła działać nawet w Indiach i nie wyklucza otwarcia tam swojego laboratorium.

– Pewnego dnia żona zainspirowała mnie pomysłem: skoro wykonujemy analizę włosa ludzkiego, to może zacznijmy badać także sierść zwierząt. Tym bardziej że zwierzęta są w naszej rodzinie od bardzo dawna. Mamy psa i koty, a córka jeździ konno – mówi Marcin Maciąg.

Otwarcie kolejnego biznesu chciał jednak poprzedzić badaniami naukowymi, więc najpierw nawiązał kontakt z krakowskim Uniwersytetem Rolniczym.

Szybka ekspansja

Analiza:
Analiza:
Badanie EHAA dla psów i koni daje najbardziej miarodajny wynik poziomu i proporcji pierwiastków odżywczych i substancji toksycznych występujących w sierści.
Lucjan Cykarski

W 2018 r. ruszył projekt pilotażowego badania EHAA dla psów, które daje najbardziej miarodajny wynik poziomu i proporcji pierwiastków odżywczych i substancji toksycznych występujących w sierści. Powstała też kolejna spółka – Pets Diag. Rok później firma pozyskała na projekt 800 tys. zł z NCBR i 200 tys. z funduszu ABAN, a w 2021 r. wystartowała z komercyjnym badaniem EHAA dla psów i koni. Przekształciła się też w spółkę akcyjną i szybko zaczęła podbijać rynki zagraniczne.

– Nasze badania są dostępne w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Emiratach Arabskich i zaczynamy pozyskiwać partnerów w Indiach. Mamy też pierwszych klientów na rynku chińskim, choć zakładamy koncentrację na rynkach anglojęzycznych, bo to pozwoli nam zoptymalizować koszty, np. nie tworzyć kolejnych wersji językowych – dodaje Marcin Maciąg.

W ofercie Pets Diag jest badanie włosa psiego i końskiego. Teraz w emisji crowdfundingowej na platformie Beesfund spółka chce pozyskać niecały milion złotych – w pierwszej kolejności na komercjalizację badania włosa kociego.

– Mamy już dane z Uniwersytetu Rolniczego o wartościach referencyjnych poszczególnych mikro- i makroelementów w sierści kotów, ale potrzebne są nam pieniądze, żeby suche dane ubrać w raport i część opisową, która właścicielowi kota pomoże zinterpretować wynik – mówi Marcin Maciąg.

Spółka chce też wprowadzić na rynek płynne suplementy dla psów oparte na własnych recepturach, które pozwolą uzupełnić dietę zwierząt.

– Klienci o nie pytają. W przypadku ludzi wyselekcjonowaliśmy najistotniejsze pierwiastki. Tą samą drogą chcemy pójść w przypadku psiaków. W tym celu także współpracujemy z Uniwersytetem Rolniczym w Krakowie. Chcemy, żeby suplementy miały charakter innowacyjny – podkreśla prezes Pets Diag.

Dodatkowa działalność pozwoli również na dywersyfikację przychodów firmy.

Emisja dla psiarzy i kociarzy

W laboratorium:
W laboratorium:
Badanie roztworu włosa przy użyciu plazmy.
Lucjan Cykarski

Pozyskane pieniądze mają także pomóc w intensyfikacji działań marketingowych na rynkach międzynarodowych, na których spółka jest już obecna.

– Będziemy wzmacniać obecność na rynku amerykańskim. Pandemia sprawiła, że wielu naszych partnerów otworzyło się na kontakty zdalne, nie potrzebujemy więc biura. Prowadzimy rozmowy na platformach, jesteśmy też w stanie zdalnie podpisywać umowy – zapewnia Marcin Maciąg.

Spółka chce promować markę również przez działania edukacyjne, które dotyczą dbania o zdrowie zwierząt. Raz w miesiącu organizuje bezpłatny webinar, na który zaprasza eksperta. Projekt ten sprawdził się na rynku polskim i rozwija się na rynku angielskim. Teraz webinar ma się odbyć w Australii, gdzie badania są oferowane właścicielom koni. Planowane są także webinary na innych rynkach, aby budować społeczność miłośników zwierząt.

– Na rynkach zagranicznych staramy się pozyskać trzech, czterech partnerów strategicznych, którzy mają własnych klientów i wprowadzą nasze badania do swojej oferty. Na początku to właściciele platform internetowych, którzy oferują usługi np. dla weterynarzy lub właścicieli zwierząt. Później razem z partnerem rozwijamy akcje marketingowe. Tak budujemy rozpoznawalność marki i dajemy możliwość kupna produktu – ujawnia Marcin Maciąg.

Dopiero w drugiej kolejności, kiedy sieć partnerów jest już zbudowana, zaczynają rozwijać rynek indywidualnie.

– Staramy się jednak nie konkurować z partnerami np. cenowo. Pracujemy bardziej B2B niż B2C – dodaje prezes Pets Diag.

Na świecie są trzy, może cztery laboratoria, które oferują podobną usługę, ale Pets Diag jest jedyne, które wartości referencyjne swojego badania opracowało w sposób naukowy z niezależną placówką zewnętrzną.

– Nasze badania były przeprowadzane we współpracy z Uniwersytetem Rolniczym i trwały rok. Od zwierząt pobierano krew, mocz i włos, badane więc były różne parametry. Przez kilka miesięcy zwierzęta były inaczej żywione. Na koniec procesu badawczego analizy zostały powtórzone, a naukowcy zebrali wszystkie dane i opracowali dla nas wartości referencyjne – tłumaczy Marcin Maciąg.

Lepsza profilaktyka niż choroba

Plany:
Plany:
Badanie jest dla Pets Diag punktem wyjścia do określenia kondycji zwierzęcia, później firma będzie dążyła do pomocy w suplementacji, a następnie opracowania indywidualnego systemu jego żywienia.
Lucjan Cykarski

Pierwszymi klientami Pets Diag byli hodowcy koni, m.in. Karolina Ferenstein-Kraśko – właścicielka stadniny koni Ferenstein w Gałkowie, Krzysztof Łojewski – prezes klubu jeździeckiego Preria Wilkowice i Barbara Jaszczyk – właścicielka firmy 4U4Horses prowadzącej masaże i rehabilitację koni, zajęcia z hipoterapii i naukę jazdy konnej. Teraz przybywa indywidualnych właścicieli zwierząt. Rośnie świadomość konieczności dbania o pupila, zwłaszcza że leczenie weterynaryjne jest coraz droższe, natomiast badanie nierzadko kosztuje mniej – dla psa 399 zł, dla konia 499 zł. W cenie oprócz wyniku i raportu z niego jest także indywidualna konsultacja – w Polsce bezpłatna.

– Nasze badanie pozwala przewidzieć problemy i zasygnalizować je właścicielowi zwierzęcia, ale nie odpowie na pytanie, czy pies jest chory czy nie. Pokazujemy, jakie są zaburzenia poszczególnych pierwiastków i czym mogą skutkować. Są jednak klienci, którzy mają chorych podopiecznych. W tym przypadku wyniki diagnozy i jej podstawy można zestawić z naszą analizą i weterynarz ma pełen obraz sytuacji – podkreśla Marcin Maciąg.

Badanie jest dla Pets Diag punktem wyjścia do określenia kondycji zwierzęcia, później firma będzie dążyła do pomocy w suplementacji, a następnie opracowania indywidualnego systemu jego żywienia. W ten sposób chce kompleksowo zadbać o zwierzę, w czym ma pomóc rozpoczęta właśnie emisja crowdfundingowa.