Banki nie dostaną ustawowego wsparcia w kwestii WIBOR-u

Agnieszka MorawieckaAgnieszka Morawiecka
opublikowano: 2025-10-23 18:05

Sądy, banki i ich klienci czekają na wyrok TSUE w sprawie możliwości unieważnienia umowy kredytowej opartej na stawce WIBOR. Na ustawę, która miałaby ograniczyć ryzyko rozlania się problemu na cały sektor, banki nie mają na razie co liczyć.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • ile spraw dotyczących kredytów opartych na stawce WIBOR jest w sądach
  • ile takich kredytów jest w polskim sektorze bankowym
  • kiedy ma zapaść wyrok TSUE ws. możliwości podważenia umów z tym wskaźnikiem
  • dlaczego podważanie umów z WIBOR-em jest większym zagrożeniem, niż kredyty frankowe
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

11 września br. Rzecznik Generalna Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydała opinię, zgodnie z którą konsumenci mają możliwość unieważnienia umowy kredytowej opartej na stawce WIBOR pod warunkiem, że sąd potwierdzi, że bank w sposób niewystarczający poinformował klienta o konsekwencjach udzielonego kredytu. Za kilka tygodni wyrok w tej sprawie ma wydać TSUE. Na ogół te wyroki są zbieżne z opinią rzecznika generalnego, ale pewności mieć nie można.

Dla polskich banków wyrok TSUE ma kolosalne znaczenie. Kredytów o zmiennym oprocentowaniu opartym na WIBOR-ze jest w polskim sektorze ok. 1,9 mln. Jeśli stawka referencyjna zostałaby podważona, to skutki tego byłyby dotkliwe nie tylko dla banków, ale i całej gospodarki.

Sprawa była przedmiotem gorącej dyskusji na czwartkowym Banking & Insurance Forum.

- Jeżeli mamy myśleć o przyszłości, to trzeba się zastanowić, co mamy zrobić już teraz, bo [jeśli doszłoby do podważania WIBORU-u w umowach – red.] to będzie katastrofa. Sektor bankowy, ale też regulatorzy i rząd nie może do tego dopuścić – mówi Józef Wancer, przewodniczący rady nadzorczej BNP Paribas Bank Polska.

MAP zachowuje spokój w sprawie kredytów z WIBOR-em

Na koniec lipca w sądach toczyło się 2215 spraw dotyczących WIBOR-u w umowach kredytów mieszkaniowych. Wszystkie prawomocne wyroki (130), które dotychczas zapadły, są korzystne dla banków. Postępowania zabezpieczające niekorzystne dla banków są w dalszym ciągu uchylane w postepowaniu zażaleniowym (ponad 94 proc. rozstrzygnięć w drugiej instancji jest korzystnych dla banków).

- To, co jest dla nas wielkim zadaniem, to dialog z politykami i uświadomienie im, że w kwestii WIBOR-u niezbędna jest interwencja i to jak najszybsza. To powinien być konsensus polityczny dlatego, że to są podstawy stabilności gospodarki. Mam wrażenie, że politycy nie do końca zdają sobie z tego sprawę, a czas ucieka – mówi Wojciech Kostrzewa, prezes Polskiej Rady Biznesu.

Robert Kropiwnicki, wiceminister aktywów państwowych, zapewnia, że kwestia podważania WIBOR-u w umowach kredytów jest analizowana w różnych resortach, a sam MAP ma świadomość skali tego zjawiskach.

- WIBOR jest oczywiście kwestią dużo poważniejszą niż franki i mamy świadomość sektorowej i systemowej wagi tego wskaźnika. Jeśli trzeba będzie, to będziemy reagować na to też regulacyjnie, z poziomu ustawy. To jest zupełnie inna sytuacja niż franki, bo dotyczy też innych branż niż bankowa, np. leasingowej – mówi Robert Kropiwnicki.

Oczekiwanie na wyrok TSUE zmniejszyło nieco tempo napływu nowych spraw dotyczących umów opartych na stawce WIBOR. Kancelarie odszkodowawcze, z inspiracji których klienci decydowali się dotychczas na wniesienie sprawy przeciw bankowi, czekają na jasny sygnał ze Strasburga. Dla polskich sądów, zarzuconych już sprawami frankowymi (ponad 200 tys.), wyrok będzie wskazaniem, w jaki sposób traktować pozwy przeciw bankom w sprawach kredytów mieszkaniowych.

Ustawa frankowa w drodze

Sektor bankowy nie rozwiązał ustawowo problemów z kredytami frankowymi, choć miał szansę to zrobić ponad 10 lat temu, według propozycji ówczesnego przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego Andrzeja Jakubiaka. Zgodnie z nią potencjalna strata sektora mogłaby wynieść 25 mld zł, co rozkładałoby się na 20-25 lat, a roczny koszt dla banków wyniósłby 1-1,2 mld zł, czyli ok. 7 proc. ich rocznego wyniku. Banki przedstawiły trzy kontrpropozycje, ale żadna nie została zrealizowana. W efekcie sądy zalała fala pozwów, a koszty rezerw na ryzyko prawne kredytów hipotecznych sięgają 80 mld zł.

- Patrząc z perspektywy organizacji przedsiębiorców, mam wrażenie, że elity polityczne Polski tak naprawdę podpisały akt kapitulacji nie biorąc odpowiedzialności za uregulowanie takich problemów jak sprawy frankowe, ale również relacje np. związane z SKD, czy też dyskusją nt. WIBOR-u. Lada moment to się odbije czkawką na całej gospodarce. Nie możemy się łudzić, że banki zostaną zastąpione przez rynek kapitałowy – mówi Wojciech Kostrzewa.

16 października w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu tzw. ustawy frankowej, której głównym celem jest przyspieszenie spraw w sądach i uproszczenie procedur. Ustawa ta nie reguluje relacji na linii bank – klient. Dokument zebrał wiele krytycznych uwag dotyczących głównie zbyt słabej ochrony kredytobiorców i trafił do dalszych prac.