Spółka została postawiona w stan likwidacji przez brytyjski Sąd Najwyższy, który wyznaczył Ernst & Young do zarządzania tym procesem. Pomimo apeli w ostatniej chwili o pomoc rządową i nacisków ze strony ustawodawców i związków zawodowych, aby upaństwowić producenta stali, ostatecznie odmówiono udzielenia pomocy finansowej.

- Możemy działać tylko w ramach prawa, jest jasne, że byłoby niezgodne z prawem udzielenie gwarancji lub pożyczki na warunkach wymaganych przez firmę. Rząd współpracuje z firmą, z właścicielem Greybull Capital i jej wierzycielami w celu zbadania wszystkich potencjalnych opcji - powiedziała premier Theresa May.
Przemysł stalowy w Wielkiej Brytanii od dawna walczy o rentowność w obliczu wysokich kosztów energii i pracy. British Steel również ucierpiała na skutek brexitu - niektórzy europejscy klienci obawiali się możliwych taryf na swoje zamówienia. Jednocześnie słaby funt spowodował, że import surowców, takich jak ruda żelaza, stał się droższy.
- Po uratowaniu firmy przed zamknięciem ponad trzy lata temu, ciężko pracowaliśmy, aby postawić ją na nogi. Nowe przeszkody związane brexit okazały się nie do pokonania - czytamy w oświadczeniu firmy private equity Greybull Capital LLP.
Firma zatrudnia bezpośrednio około 5 000 osób, a kolejne 20 000 jest związanych z jej łańcuchem dostaw. W North Lincolnshire, gdzie mieści się zakład, 66 proc. osób, które wzięły udział w referendum brexitowym, zagłosowało w za opuszczeniem Unii Europejskiej.
Firma wytwarza 2,8 mln ton stali rocznie, a produkty zostały wykorzystane w budynkach, w tym w drapaczu chmur Shard w Londynie, Hudson Yards w Nowym Jorku i Petronas Towers w Kuala Lumpur.