Barclays: bitcoin jest jak grypa

Marek DruśMarek Druś
opublikowano: 2018-04-10 12:32
zaktualizowano: 2018-04-10 12:34

Wzrost ceny bitcoina przypomina dynamikę rozprzestrzeniania się grypy, uznali analitycy Barclays i opracowali model wyceny kryptowaluty oparty na tej analogii. Wynika z niego, że maksymalny kurs bitcoina jest już za nami.

Analitycy Barclays podzielili potencjalnych nabywców bitcoina na trzy grupy: podatnych, zarażonych i odpornych.

fot. Bloomberg

- W miarę jak coraz większa część populacji staje się posiadaczami bitcoina, część populacji mogąca go nabyć, potencjalna grupa „posiadaczy”, maleje, a jednocześnie udział potencjalnych sprzedawców (wyleczonych) rośnie. Ostatecznie prowadzi to do stabilizacji cen, a następnie, kiedy przypadkowe szoki podaży zwiększają stosunek sprzedawców do kupujących, ceny zaczynają spadać. To wywołuje spekulacyjną presję spadkową kiedy projekcja dalszego spadku cen rośnie wykładniczo – napisał Joseph Abate z Barclays w Nowym Jorku.

Wskazał on, że główną zmienną determinującą to, kiedy wzrost ceny bitcoina zamienia się w spadek jest liczebność populacji świadomej istnienia kryptowaluty i udział w niej tych, którzy są gotowi w nią zainwestować,  (podatnej na zarażenie). Dowody wskazują, że w gospodarkach rozwiniętych świadomość bitcoina jest niemal powszechna, ale grupa „podatnych” jest niewielka.

- Uważamy, że faza spekulacyjnego zamieszania dotyczącego inwestycji w kryptowaluty, a zatem szczyt cen, już minęła – głosi raport Barclays.