Betfan uśmiecha się do inwestorów

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2023-09-06 20:00

Bukmacher, który ma niespełna 4-procentowy udział w polskim rynku, znowu wyszedł na plus i liczy na transakcyjne ożywienie w branży po sprzedaży STS

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie wyniki w ostatnich miesiącach osiągał Betfan,
  • co skłania firmę do rozglądania się za inwestorem,
  • jaka jest jej strategia i jak reaguje na obecną koniunkturę w branży.
  • ile jest wart polski rynek bukmacherski i do jakich przetasowań doszło na nim w ostatnich miesiącach.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Po wejściu do akcjonariatu STS grupy Entain CEE mniejsi gracze na rynku bukmacherskim zaczęli intensywniej rozglądać się za większymi partnerami. Pod koniec sierpnia pisaliśmy w PB o przeglądzie opcji strategicznych w E-Toto i rozesłaniu przez tę firmę ofert do potencjalnych kupców. Od transakcji nie odżegnuje się też Betfan - choć zastrzega, że chodzi o “atrakcyjną” transakcję i nie szuka aktywnie kupca.

- Mamy dwa potencjalne scenariusze rozwoju. Albo będziemy się cały czas rozwijać organicznie, finansując się własnymi pieniędzmi, albo pozyskamy dużego, perspektywicznego inwestora. Nie szukamy go aktywnie, ale jesteśmy otwarci na taką opcję, bo widzimy zainteresowanie międzynarodowych grup polskim rynkiem. Wejście STS na giełdę, a teraz jego połączenie z Entain CEE, dobrze wpłynęły na wizerunek polskiej branży w oczach inwestorów finansowych, a jednocześnie dały rynkową wycenę, dlatego moment na transakcję jest niezły – mówi Łukasz Łazarewicz, prezes Betfanu.

Powrót nad kreskę

W ubiegłym roku Betfan miał 410,3 mln zł przychodów, o 16 proc. więcej niż rok wcześniej. Wartość całego legalnego rynku bukmacherskiego w Polsce sięgnęła w tym czasie 12,29 mld zł, firma miała więc w nim udział na poziomie 3,3 proc.

Ostatni rok zamknęła stratą w wysokości 2,7 mln zł. Rok wcześniej była 3,6 mln zł na plusie.

- W pierwszym półroczu tego roku nasze przychody wzrosły o 8 proc., do 213,5 mln zł. Mocno poprawiliśmy też rentowność, na czysto zarobiliśmy przez sześć miesięcy 3,75 mln zł. Rynek bukmacherski w Polsce cały czas rośnie i nie widać ograniczenia wydatków, natomiast oczywiście w branżę uderza inflacja – rosną nam koszty, a nie mamy żadnych cen, które moglibyśmy podnieść. W tych warunkach kluczowe jest zwiększanie lojalności klientów, którzy mogą z łatwością przeskoczyć z aplikacji czy strony jednego bukmachera do drugiego – mówi Łukasz Łazarewicz.

Miliardy w bukmacherce
12,29 mld złtaka była wartość polskiego rynku zakładów wzajemnych w 2022 r.

Poza dwoma liderami polskiego rynku – STS i Fortuną – zysk w firmach bukmacherskich jest raczej wyjątkiem niż regułą. Agresywnie inwestujący w budowanie udziałów rynkowych rumuński Superbet tylko w ubiegłym roku wykazał 121 mln zł straty przy 1,2 mld zł obrotów. Betfan w 2021 r. miał zysk, a ubiegłoroczna strata ma być chwilową zadyszką.

- Nieco dłużej niż oczekiwałem trwała konieczna po kilku latach transformacja firmy. Na początku, co naturalne, koncentrowaliśmy się na marketingu i budowaniu świadomości marki, teraz priorytetem jest produkt i technologia oraz działania nastawione na to, by klient zostawał z nami jak najdłużej – i grał za własne pieniądze, a nie za wypłacane przez nas bonusy – mówi prezes Betfanu.

Szukanie przewagi

Technologią w branży bukmacherskiej trudno się wyróżnić, bo większość operatorów korzysta z systemów tych samych dostawców.n

- Back-end, podobnie jak kilku naszych konkurentów, mamy od spółki SB Betting, ale włożyliśmy dużo pracy w nasz własny front-end, by oferować identyczne doświadczenie na różnych urządzeniach w ramach podejścia wielokanałowego. Robiliśmy badania fokusowe na klientach, żeby ustalić, jak korzystają z aplikacji i czego od niej oczekują. Zauważyliśmy np., że gubią się w sekcji dotyczącej widoku poszczególnych zdarzeń, która nam wydawały się klarowne, wprowadzamy więc tam sporo zmian – tłumaczy Łukasz Łazarewicz.

Podobieństwo systemów w teorii mogłoby sprzyjać rynkowej konsolidacji między mniejszymi firmami, ale…

- W naszej branży trudno znaleźć korzyści z konsolidacji, bo nie ma tu długoterminowych relacji z użytkownikami. To nie są banki, gdzie z połączenia dwóch średniaków można zbudować jednego dużego gracza – mówi prezes Betfanu.

Bukmacherskie przetasowania

Licencję Ministra Finansów na przyjmowanie zakładów wzajemnych mają obecnie 22 spółki. Aktywnych jest nieco mniej, a na rynku sporo się dzieje - i w czołówce, i wśród mniejszych firm, będących daleko za plecami liderów. Zdecydowanie największy udział rynkowy ma giełdowy STS, na który wezwanie w lipcu ogłosiła grupa Entain CEE. Spółkę wyceniono na 3,9 mld zł. Kontrolę nad nią oddała rodzina Juroszków, która jednak otrzymała w zamian oprócz gotówki 10 proc. w wehikule, który ogłosił wezwanie. Reszta należy do notowanej w Londynie grupy Entain i czeskiego fundszu Emma Capital.

Za kupcem w poprzednich latach rozglądał się też fundusz Penta, właściciel drugiej na rynku Fortuny. Szybko rosnącym (i przynoszącym wciąż wysokie straty) numerem trzy jest rumuński Superbet, należący do Sachy Dragicia i funduszu Blackstone. O większy kawałek tortu walczą też inni duzi, zagraniczni gracze, jak Betclic i Betway.

W ostatnich latach z rynku wypadło kilka firm. Jeszcze w 2020 r. przyjmowanie zakładów wstrzymało Milenium, jeden z najstarszych bukmacherów. Działalności operacyjnej zaprzestał później inny rynkowy weteran, Totolotek (niepowiązany ze skarbem państwa), którego dla licencji bukmacherskiej kupiła... grupa Entain. W październiku ubiegłego roku działalność zawiesił BestBet24, który uzyskał licencję w 2019 r. i był kojarzony z Kamilem Kliniewskim, inwestorem giełdowym znanym z upadłej Hygieniki. Na początku tego roku jako osobny byt przestał funkcjonować NobleBet (wchłonął go LV Bet), a pod koniec czerwca działalność po niespełna pięciu latach oficjalnie zakończył eWinner, za którym stał inwestor kontrolowany przez SKOK Stefczyka. W sierpniu do inwestorów trafiły teasery inwestycyjne firmy E-Toto, której właścicielami są przedsiębiorcy i menedżerowie wywodzący się z kablowej grupy Multimedia.

Goniące rynkową czołówkę firmy bukmacherskie mają wysokie koszty, bo z jednej strony wydają pieniądze na akwizycję i utrzymanie graczy, a z drugiej – na marketing i sponsoring. Betfan w tej kategorii jest oszczędny.

- Ambasadorem naszej marki od lat jest Mariusz Pudzianowski i nie zamierzamy tego zmieniać. W Polsce jest czterech naprawdę rozpoznawalnych sportowców: Robert Lewandowski, Adam Małysz, Robert Kubica i właśnie Mariusz Pudzianowski. Skoro mamy kontrakt z jednym z nich, to niespecjalnie potrzebujemy innych umów tego typu - mówi Łukasz Łazarewicz.

Menedżer, który w przeszłości był m.in. prezesem Totalizatora Sportowego, w firmie bukmacherskiej mocno pilnuje wydatków wizerunkowych.

- Nie wydajemy pieniędzy na działania, których efektywności nie da się konkretnie zmierzyć, czyli np. na sponsoring różnego rodzaju wydarzeń lub klubów. W przypadku działań w internecie czy nawet w telewizji tę efektywność można zweryfikować, dlatego tam lokujemy nasz budżet - mówi szef Betfanu.