Budżet nie
sfinansuje utrzymywania
obowiązkowych zapasów
paliw. Może więc wsparciem
dla firm będą obligacje
emitowane przez BGK.
Kryzys mocno bije po kieszeniach krajowe spółki naftowe. Nie dziwi więc, że firmy na gwałt szukają oszczędności. Marzą o zdjęciu z nich obowiązku utrzymywania interwencyjnych zapasów ropy i paliw. W przypadku PKN Orlen oznaczałoby to zrzucenie balastu wysokości 4,5 mld zł, a Lotosu — 1,5 mld zł. Rząd chętnie przejąłby "fizyczny" obowiązek ich utrzymywania, ale na finansowanie systemu z budżetu spółki nie mają co liczyć. Strony znalazły jednak inne rozwiązanie.
Pomocna dłoń
Chodzi o to, aby Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) wyemitował na rynku obligacje, a pieniądze trafiły do celowego funduszu. Uzyskane pieniądze posłużyłyby do jednorazowego wykupu zapasów od spółek przez agencję powołaną do ich utrzymywania. Pieniądze na bieżące utrzymywanie zapasów pochodzić miałyby ze składek firm uczestniczących w systemie.
— Koncepcja pozwoliłyby nam uwolnić gotówkę, która nie pracuje i jest zamrożona w zapasach obowiązkowych. A to z kolei, pozwoliłoby znacząco obniżyć nadmierny poziom zadłużenia — komentuje dla "PB" Jacek Krawiec, prezes PKN Orlen.
Głos mają finanse
Projekt emitowania obligacji przez BGK powstał w resorcie gospodarki. Swoją wersję opartą na pomysłach MG zaprezentował też PKN Orlen. Zdaniem ministerstwa propozycja spółki z Płocka, powstała w porozumieniu z głównymi izbami i organizacjami branżowymi w Polsce. Marcin Zachowicz, rzecznik Grupy Lotos, twierdzi, że jego spółka nie ma do projektu zastrzeżeń.
Oba dokumenty zostały w tym tygodniu wysłane do Ministerstwa Finansów.
— Proszę jednak pamiętać, że nie przesądzamy czy właśnie taki model finansowania zapasów będzie realizowany. Koncepcji jest więcej, choćby tzw. opłata zapasowa wliczana w cenę paliwa — usłyszeliśmy w resorcie gospodarki.
A jak eksperci oceniają pomysł emitowania obligacji przez BGK?
— Ze względu na kryzys i niekorzystne prognozy dla rynków finansowych długoterminowe obligacje skarbu państwa nie są dziś zbyt atrakcyjne dla inwestorów. Podobnie byłoby zapewne nastawienie do obligacji BGK. Jeśli jednak niedługo nastąpi wiarygodna nowelizacja budżetu, tj. dostosowanie go do obecnych warunków makroekonomicznych, wtedy wzrośnie także zaufanie inwestorów do obligacji — także tych, które wyemitowałby BGK — mówi Remigiusz Grudzień, ekonomista PKO BP.
Dla BGK emisja obligacji to chleb powszedni. 1 czerwca prezydent podpisał ustawę o autostradach płatnych i Krajowym Funduszu Drogowym. Na jej podstawie pieniądze z obligacji emitowanych przez BGK mają wesprzeć Krajowy Fundusz Drogowy.