Bezprecedensowy wzrost cen gazu ziemnego w Europie pozwala osiągać olbrzymie zyski sprzedawcom i pośrednikom w handlu „błękitnym paliwem”, informuje amerykański Business Insider.
Ograniczenie dostaw gazu przez Rosję do Europy spowodowało, że jest on obecnie o ponad 360 proc. droższy niż rok temu na europejskim rynku. Popyt wynikający z konieczności napełnienia zbiorników przed zimą w związku z ryzykiem wstrzymania dostaw z Rosji spowodował wzrost popytu na gaz importowany z USA, gdzie staniał, bo spowodowana przez pożar przerwa w pracy kluczowego terminala eksportowego LNG w Teksasie zwiększyła podaż na krajowym rynku. Wielkie korzyści z arbitrażu, który się pojawił, odnoszą dostawcy i pośrednicy.
- Nie mówimy o marży, ale wielokrotności zysku – powiedział Business Insider Laurent Segalen, bankier inwestycyjny działający w obszarze energii.
Według jego wiedzy, firmy z USA są w stanie zapełnić gazowiec płynący na drugą stronę Atlantyku za ok. 60 mln USD i sprzedać jego ładunek w Europie nawet za ok. 275 mln USD.
Podobne szacunki przedstawił serwisowi Business Isider Felix Booth, szef analizy rynku LNG w Vortexa. Według niego, firmy są w stanie osiągnąć ok. 150 mln USD zysku na jednym transporcie gazu do Europy.
- Obecnie pojawiły się możliwości niesamowitego arbitrażu – podkreślił Booth.
Zauważył, że każdy, kto trzymał gaz licząc na dalszy wzrost jego ceny ma obecnie szansę osiągnięcia niezwykłego zysku.
W USA w piątek gaz notowany był po ok. 8,80 USD za 1 mln BTU. W Europie na platformie TTF cena gazu z wrześniowych kontraktów wynosiła 205 EUR za 1 MWh. 1 MWh to 3,41 mln BTU.
Podpis: Marek Druś, markets.businessinsider.com