Równo za miesiąc, 18 maja, Polska będzie wybierać prezydenta - i pewnie go nie wybierze, bo sondaże wskazują, że do rozstrzygnięcia potrzebna będzie druga tura. Tymczasem temperatury nabiera kampania wyborcza, kandydaci wyskakują z ekranów smartfonów i telewizorów, a ich twarze błyszczą na billboardach oraz przydrożnych plakatach.
To wszystko słono kosztuje. Wydatki i wpłaty na kampanię wyborczą są ściśle regulowane. W przypadku wyborów prezydenckich wydać można 0,85 zł na każdego wyborcę, czyli niespełna 25 mln zł.
Pieniądze te mogą pochodzić z funduszy wyborczych partii, które wystawiają kandydatów, kredytów zaciągniętych wyłącznie na cel wyborczy, a także wpłat obywateli polskich. Każdy może przelać na konto komitetu maksymalnie 15-krotność minimalnego wynagrodzenia, czyli 69,99 tys. zł. Dodatkowo sam kandydat może wpłacić na swoją kampanię 45-krotność minimalnego wynagrodzenia.
Wszystkie przelewy od pojedynczych osób przekraczające łącznie wartość minimalnego wynagrodzenia za pracę, czyli 4666 zł, muszą być ujawnione w rejestrach wpłat publikowanych na stronach kandydatów. Podana jest na nich kwota, imię, nazwisko i miejsce zamieszkania wpłacającej lub wpłacającego. Przeanalizowaliśmy treść tych list w poszukiwaniu przedstawicieli biznesu. Czego się dowiedzieliśmy?
Bez komentarza
Znaczna część osób, do których dzwoniliśmy z pytaniami o wsparcie finansowe dla kandydatów (oraz czy na liście są oni, czy to tylko zbieżność nazwisk), nie chciała się wypowiadać.
- Nie chciałbym, żeby moja działalność zawodowa była w jakiś sposób łączona z moimi prywatnymi przekonaniami politycznymi i całkowicie prywatną decyzją o wsparciu jednego z kandydatów - usłyszeliśmy od jednego z nich.
- Zarobiłem, zapłaciłem od tego zarobku podatek, a potem wpłaciłem na kandydata, którego uważam za lepszego od innych. Mam się tego wstydzić? – pytał inny.
Często słyszeliśmy również pytania, po co o tym piszemy i czy szukamy sensacji. Odpowiadaliśmy zgodnie z prawdą - nie szukamy, ale uważamy, że jawność finansowania partii politycznych i kandydatów w wyborach prezydenckich jest dużą wartością w demokracji. Niektórzy przedsiębiorcy byli bardziej rozmowni.
Wsparcie miliarderów
Pod względem liczby wpłacających znanych przedsiębiorców i ich majątku zdecydowanie najbardziej wyróżnia się lista publikowana przez komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego. Jest na niej kilka osób z majątkiem liczonym w miliardach złotych, m.in. Andrzej Furman, założyciel farmaceutycznego Aflofarmu, oraz Bogdan Kaczmarek, unikający mediów miliarder znany przede wszystkim z produkującej meble grupy Com.40. Widnieje na niej też Arkadiusz Muś, twórca Press Glassu, wspierający finansowo Koalicję Obywatelską.
Jest również Zbigniew Jakubas, przedsiębiorca i inwestor aktywny w kilku branżach, znany m.in. jako akcjonariusz Newagu i Mennicy Polskiej. Na liście widnieją również wpłaty kilku menedżerek ze związanych z nim spółek.
- Wsparłem kampanię pana Trzaskowskiego, gdyż uważam go za najlepszego kandydata ze wszystkich ubiegających się o to stanowisko. Perfekcyjnie zna języki, co jest niezbędne do sprawowania urzędu prezydenta, jest przewidywalny w działaniu, co w tych niełatwych czasach jest bardzo ważne, i w kampanii nie opowiada populistycznych bajek jak inni - mówi Zbigniew Jakubas.
Przedsiębiorca dodaje, że - jego zdaniem - wszystkie wpłaty na komitety wyborcze i partie polityczne powinny być jawne niezależnie od ich wysokości, i krytykuje nieprawidłowości w finansowaniu poprzednich kampanii wyborczych.
Obywatelskie prawo
Sytuacji, w których – jak w przypadku spółek Zbigniewa Jakubasa – w rejestrze wpłat widnieją wpisy dotyczące szerszego grona osób związanych z jednym biznesem, jest więcej. Na kampanię prezydenta Warszawy pieniądze wpłaciło m.in. kilka osób związanych ze spożywczą grupą Dawtona i zajmującą się wykonawstwem inwestycji przemysłowych firmą Atlas Ward. Są też współtwórcy CD Projektu i członkowie ich rodzin.
- Jestem zdecydowanym zwolennikiem demokracji i korzystam z moich praw obywatelskich. Głosuję w wyborach i wspieram finansowo kandydatów, którzy mi najbardziej odpowiadają - mówi Adam Kiciński, współprzewodniczący rady nadzorczej CD Projektu.
Podobnie na pytanie o powody wsparcia Rafała Trzaskowskiego odpowiadają inni znani menedżerowie.
- Korzystam z moich konstytucyjnych praw obywatelskich i wspieram kandydata, którego uważam za najlepszego dla Polski - mówi Wojciech Kostrzewa, szef Polskiej Rady Biznesu.
- Wpłaciłem na kampanię kandydata, którego uważam za najlepszy wybór – skorzystałem z prawa, które ma każdy obywatel - mówi Grzegorz Bielowicki, partner zarządzający funduszu Tar Heel Capital.
Szerokie grono
Na liście wpłat komitetu wyborczego prezydenta Warszawy widnieje też Jacek Olechowski. Prywatnie to syn Andrzeja Olechowskiego, polityka, który był drugi w wyborach prezydenckich w 2000 r., a potem wraz z Donaldem Tuskiem i Maciejem Płażyńskim założył Platformę Obywatelską. Zawodowo to szef Mediacapu, inwestującego w spółki z branży technologicznej i marketingowej. Należy do niego m.in. Lifetube, duża agencja influencer marketingu.
- W obecnej sytuacji szczególnie ważne są kompetencje w polityce międzynarodowej, a pod tym względem Rafał Trzaskowski wypada, moim zdaniem, zdecydowanie najlepiej wśród kandydatów. Dlatego zdecydowałem się wesprzeć jego kampanię - mówi Jacek Olechowski.
Rafała Trzaskowskiego maksymalnymi lub zbliżonymi do maksymalnych kwotami wsparli też inni znani przedsiębiorcy. Wpłatę potwierdzili nam Piotr Krupa, prezes notowanego na GPW windykacyjnego Kruka, a także Maciej Kaczmarski, twórca działającego w tej samej branży Kaczmarski Inkasso. Kampanię prezydenta Warszawy wspiera również Przemysław Gacek, szef Grupy Pracuj (jego pakiet na giełdzie wyceniany jest na 2,1 mld zł) i Jakub Swadźba, prezes notowanej od niedawna Diagnostyki (giełdowa wartość jego pakietu to prawie 0,5 mld zł).
Demokratyczny wybór
Rejestr wpłat Karola Nawrockiego, głównego rywala Rafała Trzaskowskiego w wyborach, również jest długi, choć wiele nazwisk się powtarza, a wpłat w maksymalnej kwocie jest znacznie mniej. Pochodzą też znacznie częściej od polityków lub osób, które z biznesu przeskoczyły do polityki. Na liście są byli ministrowie w rządzie PiS, były premier Mateusz Morawiecki, były szef Orlenu, a obecnie europoseł Daniel Obajtek, a także związany ze SKOK senator Grzegorz Bierecki.
Wśród ludzi kojarzonych raczej z biznesem niż z polityką odnaleźliśmy Sławomira Wołyńca, szefa grupy Altum, która jest największym akcjonariuszem giełdowej spółki EC Będzin i jedynym udziałowcem Elektrociepłowni Zagłębie Dąbrowskie.
- Powinniśmy wspierać demokrację, a wstrzymanie finansowania dla jednej z partii to praktyka, która mi się nie podoba - odpowiedział Sławomir Wołyniec pytany o powody wsparcia komitetu Karola Nawrockiego.
W rejestrze wpłat Sławomira Mentzena, trzeciego w sondażach, wpłat powyżej 10 tys. jest tylko kilka. W środowisku biznesowym najbardziej kojarzonym nazwiskiem jest Wojciech Iwaniuk, udziałowiec i szef agencji PR InnerValue, który wpłacił 15 tys. zł.
- Znamy się ze Sławomirem Mentzenem od kilku lat głównie zawodowo, a jego poglądy dotyczące gospodarki wolnorynkowej, uproszczenia systemu podatkowego oraz wspierania przedsiębiorczości są mi bliskie. Uważam, że w debacie publicznej potrzebne są głosy ludzi, którzy rozumieją realia prowadzenia biznesu w Polsce - mówi Wojciech Iwaniuk.
W rejestrze wpłat komitetu Szymona Hołowni jest tylko kilkanaście wpisów, a najwyższa wpłata to na razie 14 tys. zł. Dokonała jej osoba o imieniu i nazwisku identycznym z członkiem zarządu lubelskiej spółki deweloperskiej, ale jej przedstawiciele poinformowali nas, że to tylko zbieżność nazwisk. Na liście wpłacających na kampanię marszałka Sejmu jest też m.in. wywodzący się z PSL europoseł Adam Jarubas, który startował w wyborach prezydenckich w 2015 r. W rejestrach wpłat kandydatów lewicowych, Magdaleny Biejat i Adriana Zandberga, widnieją odpowiednio dwa i trzy nazwiska.
Na zadane w środę głównym komitetom wyborczym pytania, ile pieniędzy pozyskano do tej pory z wpłat osób indywidualnych, ilu osób wpłaty odnotowano i ile pieniędzy pozyskano z innych źródeł, do zamknięcia tego wydania PB odpowiedziały tylko sztaby Adriana Zandberga z Partii Razem i Szymona Hołowni. Ten pierwszy dotychczas otrzymał 3011 wpłat - w sumie 394 tys. zł. Dodatkowo 100 tys. zł przekazała mu Partia Razem. Drugi otrzymał 1158 wpłat i w sumie 317 tys. zł. Z pozostałych źródeł pozyskał łącznie 4 mln zł.