W raporcie z 21 grudnia eksperci amerykańskiego banku ścięli wycenę akcji producenta gier z 370 do 100 zł, a nastawienie z neutralnego do “gorzej od rynku”.
Przyczyną obniżenia wyceny jest znaczący spadek prognozy sprzedaży "Cyberpunka" w całym okresie życia gry do 28 z 70 mln sztuk i obniżenia mnożników wyceny w związku z dużą niepewnością, będącą następstwem nieudanej premiery gry.
Analitycy zwracają uwagę na możliwy duży spadek sprzedaży w okresie świątecznym w związku z wycofaniem gry ze sklepu Sony (w wersji na konsolę PS4), erozję zaufania do spółki i potencjalne odsunięcie w czasie kolejnych produkcji.
BofA nie wierzy też, że sprzedaż na PC-ty nadrobi spadek, zanotowany na konsolach. W efekcie przychody łączne w roku 2020 i 2021 wyniosą 2,8 mld zł, a zysk netto 1,29 mld zł, prognozuje bank.
Przed premierą gry konsensus prognoz analityków wynosił - odpowiednio - 5,8 i 3,6 mld zł.
Wycena, sporządzona przez analityków BofA znacznie odbiega od wycen z raportów rodzimych analityków. W ostatnich dniach Kacper Koproń z Trigona podtrzymał rekomendację “kupuj”, choć cenę docelową obniżył z 436 do 342 zł. Maciej Kietliński z Noble Securities w raporcie z 16 grudnia też radzi “kupuj”, a jego cena docelowa to 388,49 (poprzednio 415,04 zł).
10 grudnia gra “Cyberpunk” weszła do sprzedaży, ale od razu pojawiły się zastrzeżenia użytkowników co do jej jakości. Oceny na PC-ty na platformie Steam początkowo wynosiły 70 proc. i z czasem urosły do 79 proc. (dla porównania - dla “Wiedźmina 3” pozytywnych ocen jest 98 proc.).
Ale to było tylko preludium dramatu, jakim okazała się reakcja na wersje na konsole. Oceny od graczy wynosiły 2,1-2,6/10 dla konsol starej generacji, które są najpopularniejsze na rynku. W internecie rozpętała się negatywna kampania, a liczne błędy i problemy z rozgrywką doprowadziły koncern Sony do podjęcia rzadko spotykanej decyzji o czasowym wstrzymaniu sprzedaży gry na konsole PlayStation. Firma zagwarantowała zwrot pełnej ceny niezadowolonym klientom.
Za jakość gry i brak możliwości napisania recenzji o wersji na konsole przed premierą przepraszał zarząd CD Projektu. Zapowiedziano też dwie duże poprawki gry w styczniu i lutym, ale nie uspokoiło to ani graczy, ani inwestorów, którzy rzucili się do sprzedawania akcji. Kurs osunął się do około 250 zł z notowanych krótko przed premierą 460 zł.
Analitycy obniżyli już konsensus prognoz sprzedaży, ale na razie dość umiarkowanie.
W dół poszły też wyceny, ale wiele rekomendacji wciąż brzmi “kupuj”.
W samej spółce tli się też bunt pracowników, niezadowolonych z tego, jak nierealistyczne były terminy zakończenia prac nad grą.
Poznaj program konferencji online "Biznes w gamingu i esporcie" 25 stycznia 2021 >>
