Booksy wyjął 115 mln zł z inwestorskich portfeli

Anna BełcikAnna Bełcik
opublikowano: 2019-09-29 22:00

Aplikacja znów znalazła się na świeczniku. Rund finansowych może jej pozazdrościć niejeden polski start-up.

Booksy — start-up, a raczej scale-up, jak podkreśla jego współtwórca Stefan Batory, rozwijający cyfrową platformę do umawiania wizyt w salonach z branży urody — może świętować sukces. Znów znalazł się na celowniku inwestorów. W zakończonej właśnie rundzie finansowej, sklasyfikowanej jako B2, zebrał 115 mln zł. Projekt został wsparty przez inwestorów, którzy już wcześniej finansowali jego rozwój: Piton Capital, Manta Ray Sebastiana Kulczyka oraz Enern. Teraz dołączyły do nich m.in. Industry Ventures i XG Ventures, a także prywatni inwestorzy,m.in. Zach Coelius, prezes Triggit, Kai Hansen, członek zarządu Booksy, Chris Guzowski, anioł biznesu, i Hannes Graah, wiceprezes ds. rozwoju Revoluta.

WIZYTA Z APLIKACJI:
WIZYTA Z APLIKACJI:
Właściciele małych firm są filarem każdej gospodarki. Nasza aplikacja wspiera ich w prowadzeniu biznesu, pomagając w codziennych obowiązkach związanych z prowadzeniem kalendarza i zarządzaniem wizytami — mówi Stefan Batory, prezes Booksy.
Fot. WM

— To jedna z czterech tak wysokich transakcji z udziałem polskich start-upów zrealizowanych w tym roku. Na równie wysoki kapitał mogło liczyć Brainly, DocPlanner i wchodzący do Polski Market Invoice — mówi Aleksander Mokrzycki, członek zarządu PFR Ventures, analizujący krajowy sektor startupowy.

Stefan Batory podkreśla natomiast, że projekt przeszedł już wiele rynkowych testów i zdał egzamin — w sześciu krajach, w tym w USA, utrzymuje się w czołówkach zestawień najpopularniejszych aplikacji w swojej kategorii branżowej w sklepach Apple’a i Google’a.

Spółka przekroczyła też próg rentowności np. na rodzimym rynku.

— Zwiększająca się stabilność biznesu i perspektywy jego dalszego skalowania pozwalają nam na kontynuowanie rozmów z inwestorami i pozyskiwanie coraz wyższych rund — podkreśla Stefan Batory.

Od początku działalności firma zebrała już blisko 200 mln zł, obecna runda jest więc największa także w jej historii. Pieniądze mają ułatwić jej dalszy rozwój biznesu głównie na rynku USA, gdzie realizuje 60 proc. swojej sprzedaży, i Polski. W grę wchodzi również ekspansja na inne rejony świata — firma jest aktywna np. w Wielkiej Brytanii i w Brazylii.

W sierpniu 2019 r. za pośrednictwem platformy umówiono2,6 mln wizyt w salonach. Wartość tych usług wyniosła 710 mld USD. Jest to dwukrotnie więcej niż rok wcześniej. W Polsce natomiast było to 390 mln zł, czyli 2,5 razy więcej. Aplikacja zgromadziła ponad 5 mln klientów.

Za jej pośrednictwem swoje świadczenia promuje ponad 300 tys. usługodawców. Spółka już wcześniej chwaliła się rozpoczęciem współpracy z Google’em, Facebookiem i Instagramem. W praktyce platformy gigantów pozwalają na realizację zapisów online do salonów urody za pośrednictwem Booksy. W kraju start-up podpisał także umowę z Expert L’Oreal Professionnel, posiadającą 900 własnych salonów fryzjerskich.