Booste umościło się między bankiem a funduszem

Karolina WysotaKarolina Wysota
opublikowano: 2021-02-21 20:00

Polski fintech próbuje sił na młodym rynku RBF, który w ciągu kilku lat wart będzie miliardy dolarów. Jego klientami są e-sklepy.

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • W jaki sposób klienci Booste płacą spółce za usługi
  • Jakie firmy działają na rynku RBF
  • Ilu klientów chce zdobyć polski startup

W Polsce pojawił się nowy start-up z nietuzinkowym pomysłem na biznes. Mowa o Booste, którego działalność polega na udzielaniu finansowania firmom z branży e-commerce na realizację kampanii marketingowych w zamian za udział w ich przyszłych przychodach. Fintech formalnie nie jest bankiem, instytucją pożyczkową, funduszem — działa zgodnie z zasadami subpartycypacji (w uproszczeniu -zobowiązaniem do zapłaty).

— Oferujemy alternatywny sposób dostarczania kapitału na skalowanie działalności biznesowej e-sklepów. Od klientów nie wymagamy gwarancji lub zabezpieczeń, nie obejmujemy też udziałów w spółce. Pobieramy stałą opłatę wysokości do 6 proc. udzielonego finansowania. Spłaty klientów uzależniamy od fluktuacji przychodów sklepu, dzięki czemu nigdy nie zaburzamy płynności spółki — tłumaczy Jakub Pietraszek, prezes i współzałożyciel Booste.

Wcześniej Jakub Pietraszek był dyrektorem generalnym na Polskę w Uberze Eats. Ponadto ma wieloletnie doświadczenie w sektorze konsultingowym, dzięki pracy w takich firmach jak EY, Deloitte i KPMG. Drugim założycielem Booste, odpowiedzialnym w spółce za produkt, jest Michael Kacprzak. Od lat specjalizuje się w zwinnym zarządzaniu projektami metodą agile. W przeszłości współpracował z wieloma start-upami, m.in. takimi jak Babble, niemiecką aplikacją do nauki języków, czy Tidio, polskim dostawca rozwiązań typu live chat. Ponadto jest współzałożycielem TiqDiet – rozwiązania Saas (z ang. software as a service, czyli usługi świadczonej w chmurze) dla dietetyków.

Złote czasy fintechów:
Złote czasy fintechów:
Na pokładzie Booste, za sterami którego stoją: Jakub Pietraszek, CEO, i Michael Kacprzak, CPO, znajduje się kilkunastoosobowa załoga pracowników. Jeszcze w tym roku zatrudnienie urośnie dwukrotnie.
materiały prasowe

Operacyjnie firma wystartowała w grudniu zeszłego roku. Pieniądze na rozruch - 2 mln zł - dostała od Tar Heel Capital Pathfinder. To fundusz venture buildingowy, który wspiera budowanie globalnych biznesów technologicznych. Booste dopiero co obsłużył pierwszych klientów na rodzimym rynku, a już szykuje się do ekspansji zagranicznej. Podbój świata zacznie od Europy Zachodniej, a następnie chce przesuwać się na Wschód. Już szuka pieniędzy na rynku — prowadzi zaawansowane rozmowy z inwestorami. Na początek potrzebuje pozyskać 2 mln EUR.

W poszukiwaniu niszy

Booste działa na rynku revenue-based financing (w skrócie RBF), zapoczątkowanym przez kanadyjski Clearbanc, który na podstawie danych marketingowych i przychodowych firm z branży e-commerce w ciągu 20 minut podejmuje decyzję o udzieleniu finansowania. Spółkę założono 5 lat temu. Założycielom przyświecał cel: w prosty sposób dokapitalizować mały biznes (któremu trudniej pozyskać finansowanie w banku) na warunkach korzystniejszych oferują fundusze VC. Fintech jak dotąd pozyskał od inwestorów (m.in. Highland Capital, Emergence, Founder’s Fund i Inovia) 420 mln USD. W 2019 r. w jego ślady poszedł brytyjski Uncapped, który z kolei zebrał 40 mln USD od takich inwestorów, jak m.in. White Star Capital, Global Founders Capital, Seedcamp, Mouro Capital. Graczy będzie przybywać. Szacuje się, że globalny rynek RBF osiągnie wartość 42 mld USD w 2027 r. (na koniec 2019 r. wart był 1 mld USD).

W porównaniu z konkurentami Booste jest raczkującym start-upem, ale za to z wielkimi ambicjami.

— W tym roku chcemy obsłużyć kilkuset klientów i wypracować siedmiocyfrowe przychody. Rentowność planujemy osiągnąć w drugim półroczu 2022 r. — prognozuje Jakub Pietraszek.

Jego firma celuje w polskich e-przedsiębiorców, którzy szukają finansowania na kampanie marketingowe wysokości między 20 a 100 tys. zł. Kwota ta wzrośnie minimum dwukrotnie w przypadku klientów z rozwiniętych rynków europejskich.

Biznes od kuchni

Aby jak najbardziej skrócić ścieżkę dotarcia do klienta i mieć dostęp do danych jego o obrotach, Booste integruje się z platformami, które służą do uruchomienia e-sklepu. Jak dotąd fintech połączył się z: WooCommerce, Shopify, Prestashopem, eSklepem, Shoplo, Shoperem i Sky-Shopem. Planuje także integracje z platformami IdoSell i Magento.

— Naszym celem jest zintegrowanie się ze wszystkimi istotnymi globalnymi platformami e-commerce oraz lokalnymi liderami na rynkach, na które wejdziemy. Dążymy do tego, aby dotrzeć z ofertą do 80 proc. firm z rynku e-commerce — mówi szef Booste.

Fintech współpracuje również z platformami marketingowymi — obecnie z Googlem, Facebookiem, Stripem. Wszystko po to, aby sprawnie oszacować potencjał promocyjny e-sklepu i koszty przyszłej kampanii. Jak dotąd na platformie Booste zarejestrowało się ponad 30 sklepów internetowych z Polski, kilka otrzymało nawet finansowanie.

— Kilku klientów skorzystało już z naszego produktu, a kilkunastu kolejnych jest w procesie. Ostatnio obsłużyliśmy m.in. sklep Carpatree. Dzięki działaniom marketingowym prowadzonym w styczniu tego roku obroty spółki były o 60 proc. wyższe niż w grudniu zeszłego roku — chwali się pierwszymi sukcesami założyciel Booste.

Jakub Pietraszek szacuje, że Polsce działa około 60 tys. sklepów internetowych, a w Europie — około 500 tys. Polski rynek e-commerce pod względem obrotów wart jest 70 mld zł, europejski 600 mld USD, a światowy — 4 bln USD. Pandemia przyspieszyła tempo wzrostu tego roku o 2 lata do przodu.

Okiem konkurenta
Zacięta rywalizacja
Piotr Pisarz
CEO Uncapped

Na globalnym rynku RBF działa już kilkanaście firm, ale odpowiednio dużą skalę, która pozwoli zarabiać na tym biznesie, osiągnie tylko kilku graczy. Uncapped wystartował w 2019 r. formalnie jako firma pożyczkowa i dotychczas pozyskał od inwestorów 40 mln USD. Obecnie zamykamy kolejną rundę finansowania na o wiele większą kwotę, gdzie pieniądze do spółki wnosi jeden z najbardziej prestiżowych funduszy na świecie. Na tym etapie nie mogę ujawnić szczegółowych informacji w tym zakresie. Mogę dodać, że obsłużyliśmy już setki klientów, udzielając im łącznie setki milionów złotych finansowania, dzięki czemu nasza spółka jest już zyskowna. Działamy w Europie — a od kilku miesięcy także w Polsce, gdzie naszymi klientami są takie firmy, jak np. Brand24 i PsiBufet.pl. Ofertę kierujemy do szerokiego grona firm, działających w internecie. Obecnie rozwijamy portfel klientów z branży gier i aplikacji mobilnych. Zatrudniamy około 30 osób (kilka w Polsce), ale do końca roku liczba pracowników urośnie do 100. Nie mamy centralnego biura, jesteśmy rozproszeni po różnych krajach i pracujemy zdalnie. Nasz cel na ten rok to udzielić pożyczek na łączną kwotę 1,5 mld zł klientom z Europy i USA. Nie jesteśmy wyłącznie dostawcą kapitału, chociaż tylko na tym zarabiamy. Dajemy firmom coś więcej niż finansowanie — wsparcie merytoryczne i narzędzia wspomagające dynamiczny wzrost przychodów, w których partycypujemy (6-12 proc.). To sposób spłaty pożyczki.