Lider Socjaldemokracji Polskiej Marek Borowski nie wykluczył w czwartek rezygnacji ze startu w wyborach prezydenckich na rzecz innego kandydata lewicy, jeśli ten miałby większe szanse na zwycięstwo. Dodał, że byłby gotów podpisać porozumienie w tej sprawie.
Podczas rozmowy w porannych "Sygnałach Dnia" w Programie I Polskiego Radia Borowski zadeklarował, że jest gotów podpisać porozumienie z Włodzimierzem Cimoszewiczem lub innym kandydatem lewicy polegające na tym, że w stosownym czasie obaj podejmą decyzję, który z nich "pozostaje w grze".
Zdaniem Borowskiego byłoby dobrze, gdyby "w pierwszej turze wyborów prezydenckich kandydaci szeroko rozumianego obozu lewicowego czy centrolewicowego nie konkurowali ze sobą". Podkreślił, że dlatego kandydaci powinni jak najszybciej się zgłosić, a następnie starać się przez pewien czas o zgromadzenie jak największego poparcia społecznego. Według Borowskiego, byłby to rodzaj prawyborów - "to wyborcy wskazaliby, który z kandydatów powinien startować w ostatecznej rozgrywce".
Borowski uważa, że jest to dużo lepszy sposób wyłonienia kandydata lewicy niż "przy zielonym stoliku, w gabinecie, na zasadzie porozumień nie bardzo wiadomo, na czym opartych, i zawsze rodzących podejrzenie, że coś się za tym kryje, że ktoś coś komuś obiecał".
Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz (SLD) powiedział w środę w radiu Zet, że nie podjął jeszcze żadnej decyzji w sprawie swojego kandydowania w wyborach prezydenckich. Dodał, że zapewne zrobi to w maju, ale dziś w żaden sposób tej decyzji nie przesądza. Borowski już zadeklarował chęć startowania w wyborach.
Według opublikowanego w środę sondażu Polskiej Grupy Badawczej, gdyby wybory prezydenckie odbyły się w połowie kwietnia, najwięcej głosów - 24 proc. - otrzymałby Lech Kaczyński (PiS). Drugi w prezydenckim rankingu jest Marek Borowski (SdPl) z 14-procentowym poparciem. Na kolejnego kandydata lewicy, Cimoszewicza, głosowałoby 8 proc. wyborców.
Nawiązując do możliwości zawarcia przez SdPl koalicji z SLD przed wyborami parlamentarnymi Borowski zaapelował do "uczciwych i rzetelnych" działaczy SLD, żeby "przestali siedzieć z założonymi rękami i wzięli sprawy w swoje ręce", bo w przeciwnym wypadku "historia im tego nie wybaczy". Zaznaczył, ze to ostatni moment na podjęcie takich działań.
"Nie można budować wspólnoty partii lewicowych na przeżartym fundamencie" - podkreślił Borowski. Jego zdaniem, koalicja może być zawarta tylko z takim ugrupowaniem, które daje gwarancję, że program naprawy, odpartyjnienia państwa będzie realizowany, bo to były główne grzechy, które "położyły" lewicę i politykę w Polsce wogóle.
Dodał, że m.in. "trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy w sprawie Rywina była afera, czy raport pani Błochowiak ciągle obowiązuje w SLD czy następuje przewartościowanie podejścia do tej sprawy", czy podejmowane są jakieś działania wobec organizacji lokalnych SLD, które tolerowały afery korupcyjne.