BPH TFI idzie pod prąd

Anna Pronińska
opublikowano: 2008-10-02 00:00

Towarzystwo chce zarabiać na bogacącym się Meksyku,Arabii Saudyjskiej, Rosji i Chinach. Pomysł kontrowersyjny, ale może wypalić.

Towarzystwo chce zarabiać na bogacącym się Meksyku,Arabii Saudyjskiej, Rosji i Chinach. Pomysł kontrowersyjny, ale może wypalić.

Giełdy na świecie poruszają się jak windy w wieżowcu. Inwestorzy od skrajnej paniki płynnie przechodzą do euforii. Dawno nie było takiej niepewności na rynku. W tej sytuacji BPH TFI proponuje klientom zamknięty trzyletni fundusz z 95-procentową ochroną kapitału BPH Korzystnego Kursu MARC.

— Tajemniczy skrót MARC pochodzi od pierwszych liter państw, z którymi związany jest nasz fundusz. Chodzi o Meksyk, Arabię Saudyjską, Rosję i Chiny — wyjaśnia Artur Czerwoński, prezes BPH TFI.

Fundusz ma zarabiać na umacnianiu się walut tych krajów względem amerykańskiego dolara, euro i funta.

— Kraje rozwinięte mają deficyt w obrotach bieżących, państwa rozwijające się mają nadwyżkę. To w praktyce oznacza, że Ameryka, strefa euro czy Wielka Brytania konsumują za dużo, podczas gdy takie kraje jak Meksyk, Arabia Saudyjska, Rosja czy Chiny nadal więcej eksportują. Z czasem ta nierównowaga musi się zbilansować. Dojdzie do tego dzięki umacnianiu się walut krajów wschodzących — przewiduje Grzegorz Łętocha, dyrektor departamentu zarządzania projektami i doradca inwestycyjny BPH TFI.

Taki scenariusz zrealizowały już Polska i Brazylia. Nasza waluta od początku 2007 r. umocniła się względem dolara o 25,33 proc., euro o 16,24 proc., a funta o 27,15 proc. Brazylijski real zyskał odpowiednio 14,18 proc., 3,6 proc., i 16,2 proc.

Fundusz będzie notowany na warszawskiej giełdzie, czyli można go sprzedać przed upływem trzech lat. To kosztuje 0,5 proc. wartości początkowej lokaty. Minimalna wpłata wynosi 1280 zł.