Wysoka innowacyjność nie gwarantuje szybkiego sukcesu. Braster, który dekadę temu zaczął prace nad urządzeniem do samodzielnego badania piersi, został niedawno wybrany najbardziej innowacyjną spółką na warszawskiej giełdzie w rankingu Giełdowa Spółka Roku, organizowanym przez „Puls Biznesu” i tworzonym na podstawie odpowiedzi kilkudziesięciu specjalistów rynku kapitałowego. Doradcy, zarządzający i analitycy kupują w tym przypadku przyszłość, bo teraźniejszość Brastera to minimalne przychody, duże straty i perspektywa znacznych inwestycji. Zgodnie z opublikowanym w piątek raportem rocznym Braster, który na razie sprzedaje swoje urządzenie i powiązane z nim pakiety abonamentowe tylko na rynku polskim, miał 397 tys. zł przychodów ze sprzedaży produktów, towarów i materiałów. To o 30 tys. zł mniej niż rok wcześniej. Tymczasem straty spółki idą w dziesiątki milionów złotych.

W 2017 r. na poziomie netto Braster stracił 24,9 mln zł, wobec 14,3 mln zł straty rok wcześniej. Spółka, która w ubiegłym roku w ofercie publicznej zebrała 40 mln zł na ekspansję, od początku zapowiadała, że przychody chce uzyskiwać głównie dzięki sprzedaży urządzenia i pakietów abonamentowych na rynkach zagranicznych. Ekspansja zagraniczna Brastera ciągle się jednak opóźnia. W ubiegłorocznym prospekcie emisyjnym spółka zapowiadała, że „komercjalizacja urządzenia na pierwszym rynku zagranicznym planowana jest już w pierwszej połowie 2017 r.”, jednocześnie zaznaczając, że „największy potencjał sprzedażowy posiada rynek USA, na który Braster planuje wejść w czwartym kwartale 2017 r.”.
Z wejściem do USA nie będzie tak łatwo. Pierwszy wniosek o rejestrację urządzenia w tamtejszym organie regulacyjnym FDA został złożony w czerwcu ubiegłego roku. Teraz, po styczniowych konsultacjach z regulatorem, spółka „opracowuje dalszą strategię postępowania, zmierzającą do rejestracji urządzenia”. Jak podaje w sprawozdaniu rocznym „jedną z rozważanych opcji, po odbytej telekonferencji z regulatorem, jest modyfikacja modelu biznesowego" i wprowadzenie na rynek urządzenia, które miałoby być wykorzystywane w gabinetach medycznych, a nie samodzielne przez pacjentki. Brak rejestracji w USA przekłada się na możliwość ekspansji na innych rynkach — np. potencjalny dystrybutor Brastera w Japonii ogłosił, że będzie kontynuował rozmowy ze spółką dopiero wtedy, gdy ta uzyska zgodę FDA. Tymczasem w dniu publikacji aportu rocznego Braster poinformował, że rusza oficjalnie ze sprzedażą internetową na pierwszym rynku zagranicznym — w Holandii. W reakcji na tę informację kurs skoczył o ponad 7 proc.
— Widzimy duże możliwości rozwoju własnego kanału sprzedaży internetowej na zagranicznych rynkach. Chcemy przy okazji realizowanej strategii ekspansji skupić się na budowaniu mocnej pozycji na rynku e-commerce. Planujemy w dalszym ciągu zwiększać zasięg działalności i wchodzić na nowe rynki. Cel ten osiągniemy między innymi poprzez uruchomienie kolejnych zagranicznych wersji e-sklepów, a także współpracę z nowymi dystrybutorami. Przyjęta formuła sprzedaży online umożliwia nam ekspansję bez podejmowania znacznych inwestycji — mówi Marcin Halicki, prezes Brastera.
Brak znaczących inwestycji widać gołym okiem. E-sklep w Holandii to w praktyce nakładka na funkcjonujący już wcześniej polski e-sklep, w dodatku nie w języku niderlandzkim, tylko angielskim. © Ⓟ