„Koncentrujemy się na rynku amerykańskim, bo europejskie firmy przegrywają w wyścigu technologicznym. Przy inwestowaniu trzeba wybierać lidera, a nie firmę, która jest tańsza” – mówił rok temu w PB Bruno Wejchert, ogłaszając swoje wejście do działającego z Doliny Krzemowej funduszu Strike Capital.
Fundusz, w którym młodszy syn współtwórcy TVN jest menedżerem i inwestorem, w maju wyłożył duże pieniądze na jedną ze spółek portfelowych. Jako wiodący inwestor uczestniczył w ostatniej rundzie finansowania amerykańskiej firmy Stord. Miała ona wartość 200 mln USD (w przeliczeniu 750 mln zł), a wycena całej spółki to 1,5 mld USD (5,6 mld zł). W poprzednich rundach finansowania Stord, założony w 2016 r., pozyskał łącznie ponad 325 mln USD.
- Strike Capital jest największym inwestorem w tej rundzie finansowania. W dużym stopniu uczestniczył również w poprzedniej. To jedna z największych pozycji w naszym portfolio - mówi Bruno Wejchert.
Logistyczna ekspansja
Stord to platforma łącząca oprogramowanie do zarządzania łańcuchem dostaw z udostępnianiem e-sklepom sieci centrów fulfillmentowych, czyli magazynów, w których mogą przechowywać swoje towary blisko klientów końcowych i dzięki temu dostarczać je taniej i w szybkim tempie. Ma 11 własnych centrów tego rodzaju w USA i kilkadziesiąt współpracujących obiektów, w których jego klienci trzymają towary.
Z usług Storda korzysta obecnie ponad 400 marek, w tym e-sklepy należące do globalnych koncernów, jak Native, czyli marka dezodorantów należąca do kosmetycznego konglomeratu P&G. Strike informuje, że od poprzedniej rundy finansowania w 2021 r., w której również uczestniczył, Stord dziesięciokrotnie zwiększył przychody z kontraktów, a tylko w 2024 r. platforma obsłużyła przepływ towarów o wartości ok. 9 mld USD, docierających do jednej piątej amerykańskich gospodarstw domowych.
- Stord reprezentuje rzadkie połączenie hiperwzrostu i rentowności – firma urośnie w tym roku o ponad 100 proc. r/r, pozostając jednocześnie rentowna, co jest wyjątkowo nietypowe w sektorze technologicznym. Taki wynik odzwierciedla zarówno wyjątkową skuteczność działania, jak i silny model biznesowy - mówi Bruno Wejchert.
W nowej rundzie finansowania oprócz Strike Capital w Storda zainwestował szereg funduszy venture i inwestorów instytucjonalnych, m.in. Franklin Templeton, fundusz NewView Capital czy uniwersytecki wehikuł inwestycyjny Georgia Tech Foundation.
- Dostrzegamy istotną przewagę konkurencyjną w podejściu Storda. Firma umożliwia przedsiębiorstwom każdej wielkości – od MŚP po duże korporacje – konkurowanie z tradycyjnymi gigantami handlu detalicznego, dając im dostęp do infrastruktury logistycznej i realizacyjnej, która wcześniej była poza ich zasięgiem. Ta zmiana wpisuje się w szerszy trend, w który wierzymy: decentralizację handlu i wzrost znaczenia niezależnych operatorów biznesowych - tłumaczy Bruno Wejchert.
Jego zdaniem Stord redefiniuje branżę wartą biliony dolarów.
- Platforma technologiczna łączy fizyczną logistykę z oprogramowaniem chmurowym, tworząc w pełni zintegrowane rozwiązanie dla łańcucha dostaw. Firma wypracowała trudną do podważenia pozycję rynkową, z wyraźnie zdefiniowaną i mierzalną przewagą konkurencyjną - mówi inwestor.
Funduszowy wzrost
Strike Capital powstał na początku tej dekady. Do połowy ubiegłego roku zainwestował ok. 180 mln USD. A od tego czasu?
- Od ubiegłego roku Strike zainwestował ponad 70 mln USD w kilka projektów - mówi Bruno Wejchert.
Fundusz nie zdradza pełnej listy inwestycji i zaangażowania w poszczególne spółki. Z danych z publicznie dostępnych baz wynika, że poza Stordem wszedł też m.in. w DataBricks, amerykańskiego dostawcę chmurowej platformy do zarządzania danymi z wykorzystaniem AI, który przy ostatniej rundzie w ubiegłym roku został wyceniony na 62 mld USD i szykuje się do debiutu giełdowego. W portfelu ma lub miał także dostarczające technologię dla branży logistycznej Kargo, spółkę Triumph tworzącą narzędzia monetyzacyjne dla deweloperów gier, a także w firmy Oxide i Pulumi działające w branży usług chmurowych.
W ciągu ostatniego roku fundusz uczestniczył też m.in. w dużej rundzie finansowania start-upu Browserbase, dostarczającego narzędzia do zarządzania tzw. bezgłowymi przeglądarkami - aplikacjami dla programistów, które umożliwiają automatyczne zbieranie danych i interakcję z różnymi stronami internetowymi. Uczestniczył też w mniejszych rundach seedowych spółek z obszaru AI.
Przedstawiciele Strike Capital wskazywali, że podstawowym scenariuszem wyjścia dla funduszu jest sprzedaż akcji w giełdowej ofercie publicznej. Wiadomo, że pieniądze na inwestycje funduszu poza Brunonem Wejchertem wyłożyli też inni polscy przedsiębiorcy, a fundusz, na przeciętny projekt wykładający ok. 20 mln USD, w ubiegłym roku poszukiwał u nas i w innych krajach europejskich inwestorów. Kto się skusił?
- Niestety, nie możemy ujawniać takich informacji - mówi Bruno Wejchert.
Zmarły w 2009 r. Jan Wejchert, współzałożyciel ITI, miał pięcioro dzieci: Łukasza, Agatę, Victorię, Brunona i Charlotte. Cała piątka wraz z wdową po przedsiębiorcy Aldoną to udziałowcy wehikułu inwestycyjnego Wejchert Investments. Na tym ich zaangażowanie biznesowe się nie kończy. Najstarszy syn Łukasz od ponad dwóch dekad jest bardzo aktywny w biznesie. Był m.in. prezesem Onetu, a w ramach funduszu Dirlango inwestuje w niepubliczne spółki w Polsce i na całym świecie. Dirlango było m.in. inwestorem w produkującym zamienniki mięsa Beyond Meat czy w wirtualnym operatorze telekomunikacyjnym Virgin Mobile. W portfelu funduszu są obecnie spółki e-handlowe, marketingowe czy iTaxi, czyli aplikacja do przewozu osób. Przed dekadą własny wehikuł inwestycyjny zaczęła rozkręcać też Victoria Wejchert. Pod szyldem Capital36 zainwestowała m.in. w kliniki kardiologiczne Allenort, by po roku sprzedać je z zyskiem inwestorowi branżowemu. Stworzyła też m.in. markę Friends, czyli sieć lokali ze zdrową żywnością. Inwestowała również poza Polską, m.in. w szwajcarską klinikę leczenia uzależnień Kusnacht Practice. Jej ostatnim projektem jest start-up Kinship dostarczający aplikację do zarządzania znajomościami.