Zatrudnienie w Wielkiej Brytanii spadło w maju o 109 tys. osób – to największy miesięczny spadek od maja 2020 r., kiedy gospodarka mierzyła się z pierwszą falą pandemii Covid-19, wynika z danych zaprezentowanych przez Urząd Statystyk Narodowych (ONS). Prognozy ekonomistów zakładały znacznie łagodniejszy spadek – o około 20 tys. osób.
Stopa bezrobocia wzrosła do 4,6 proc., osiągając najwyższy poziom od lata 2021 r.
W sumie od października 2024 r., kiedy kanclerz skarbu Rachel Reeves przedstawiła pierwszy budżet, liczba miejsc pracy zmniejszyła się o 276 tys. Ekonomiści łączą ten trend z wprowadzeniem w kwietniu podwyżki podatku od wynagrodzeń dla firm, która ma przynieść budżetowi dodatkowe 26 mld funtów rocznie.
Dane te mogą jeszcze zostać skorygowane, ponieważ część szacunków opiera się na niepełnych informacjach. Mimo to tendencja jest wyraźna – pracodawcy ograniczają zatrudnienie, próbując przeciwdziałać rosnącym kosztom pracy, które zwiększyły się również przez wzrost płacy minimalnej.
Równolegle z pogarszającym się rynkiem pracy, dane wskazują na wyhamowanie wzrostu wynagrodzeń. Płace (z wyłączeniem premii) rosły w tempie 5,2 proc. rocznie – to najniższy wynik od siedmiu miesięcy i poniżej oczekiwań specjalistów, którzy prognozowali 5,3 proc.. W sektorze prywatnym, który jest szczególnie obserwowany przez Bank Anglii, wzrost płac spowolnił do 5,1 z wcześniejszych 5,5 proc..
Choć dynamika płac wyraźnie zwolniła, wciąż utrzymuje się znacznie powyżej poziomu 3 proc., który według Banku Anglii jest zgodny z dążeniem do utrzymania inflacji na docelowym poziomie 2 proc. To utrudnia decydentom szybkie działania w kierunku obniżania stóp procentowych.