Budżet: pojawia się więcej wątpliwości

Cezary Koprowicz
opublikowano: 2000-11-02 00:00

Budżet: pojawia się więcej wątpliwości

Zdaniem analityków, cięcia wydatków są mało realne

ZA DUŻE WYDATKI: Problemem dla budżetu państwa są coraz większe wydatki sztywne. Wprowadziliśmy reformę terytorialną, ale nie dokonaliśmy redukcji centrum administracyjnego — mówi Stanisław Kracik z Sejmowej Komisji Finansów Publicznych. fot. Borys Skrzyński

Wpływy do przyszłorocznego budżetu to wciąż wielka niewiadoma. Propozycje zwiększenia stawek VAT w budownictwie mogą nie znaleźć uznania parlamentu. Posłowie i ekonomiści twierdzą, że powiększenie deficytu ekonomicznego jest bardzo prawdopodobne. To jeszcze nie wszystko. Rząd ze swoim budżetem musi uzyskać poparcie Unii Wolności, co nie będzie łatwe.

Nowelizacja ustawy o VAT musi być uchwalona, bo inaczej w przyszłym roku w budownictwie nie będzie stawek preferencyjnych, tylko maksymalne — 22 proc. Rząd proponuje w przyszłym roku podniesienie stawki VAT na materiały budowlane z 7 do 12 proc. Problem jednak w tym, że posłowie nie chcą o tym słyszeć.

Kontrowersyjny VAT

Według Stanisława Kracika z Sejmowej Komisji Finansów Publicznych, rząd będzie miał ogromne problemy z przeforsowaniem projektu nowelizacji ustawy o VAT.

— Znam stanowisko poszczególnych klubów. Moim zdaniem, stawki VAT w budownictwie w przyszłym roku będą takie same, jak obecnie, czyli 7 proc. Jeśli dojdzie do uchwalenia nowelizacji ustawy o VAT, na pewno nie obejdzie się bez poprawek — przewiduje poseł Stanisław Kracik (UW).

Jeśli sprawdzi się ten scenariusz, rząd może mieć ogromny problem. Zwiększanie deficytu ekonomicznego (1,6 proc. PKB) — jak zapewniają wicepremier Janusz Steinhoff i minister finansów Jarosław Bauc — nie wchodzi w rachubę.

Niepewne dane

Według różnych wyliczeń, utrzymanie stawek VAT na dotychczasowym poziomie uszczupli budżet o 1-1,5 mld zł.

— Przy takim założeniu pozostają inne dochody. To mogą być wpływy z prywatyzacji czy z przetargu na UMTS. Można też żonglować wskaźnikami — PKB i inflacją — ale to nie daje dużego pola manewru. Można także jeszcze raz powtórzyć sztuczkę ze środkami pomocowymi. W tym roku ponad 2 mld zł dopisano do budżetu jako środki z programów ISPA i SAPARD. Nie doszło jeszcze do ich realizacji. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wpisać je raz jeszcze, i to w powiększonej kwocie, bo negocjaje nabrały tempa. Wliczając te środki można stworzyć wrażenie, że np. nakłady na rolnictwo rosną — mówi Stanisław Kracik.

— Ta dziura może powiększyć deficyt sektora finansów publicznych i deficyt ekonomiczny. W tej sytuacji słuszne byłoby cięcie wydatków budżetowych, ale to będzie bardzo trudne. Te wydatki realnie są i tak na poziomie niższym niż w poprzednim budżecie — mówi Krzysztof Rybiński, analityk ING Barings.

Według ekonomistów Raiffeisen Bank, nadzieją na znalezienie dodatkowych funduszy do przyszłorocznego budżetu są planowane, choć wciąż niepewne, dochody z UMTS. Ich zdaniem, budżet na 2001 rok ma coraz mniejsze szanse na miano ambitnego.

Zakładnicy Unii

Wicepremier Janusz Steinhoff w ostatnich wypowiedziach nie kryje szacunku dla byłego partnera z koalicji — Unii Wolności. Rząd zdaje sobie sprawę, że bez poparcia tej formacji dla budżetu projekt przepadnie. UW staje się więc siłą, która nie tylko może zadecydować o przedterminowych wyborach. Będzie miała też wpływ na wybór prezesa NBP.

Żaden z kandydatów — z prawej czy lewej strony sceny politycznej — nie przejdzie w Sejmie bez poparcia UW. Stanisław Kracik deklaruje, że „UW poprze budżet najlepszy z możliwych”.

— Musi być wolny od wydatków na potrzeby własne, czyli rozpasania finansowego. Nie może to być budżet lobbystyczny, kontynuujący wydawanie miliardów złotych na górnictwo. Lepiej byłoby, gdyby więcej środków trafiło na oświatę. Wówczas nie wykluczam, że taki budżet poprzemy — mówi Stanisław Kracik.

OKIEM EKSPERTA

Deficyt może wzrosnąć

Krzysztof Rybiński główny ekonomista ING Barings

Nie dziwię się, że posłowie nie kwapią się do podniesienia stawek VAT w budownictwie. Sytuacja w branży jest trudna — produkcja sprzedana spadła ostatnio o 3 proc. Zakładam, że wielkich zmian w stawkach VAT nie będzie i deficyt może się powiększyć. Na papierze deficyt ekonomiczny prawdopodobnie pozostanie w oczekiwanej wysokości, czyli 1,6 proc., ale z wykonaniem może być różnie. Źle się dzieje, że to nie rząd, lecz politycy — głosując nad ustawami okołobudżetowymi — decydują o wielkości deficytu. Politycy nie mogą o tym decydować. Prace nad budżetem są jednak postawione na głowie. Na początku publikowane są założenia, a dopiero później odbywają się głosowania, które decydują o wpływach do budżetu.