Bukmacherzy i gracze nie wierzą w polskich tenisistów

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2014-01-13 14:38

Serena Williams i Novak Djokovic to murowani faworyci do zwycięstwa w Australian Open. Na Agnieszkę Radwańską i Jerzego Janowicza prawie nikt nie stawia.

Wyposzczeni zimą fani tenisa mogą wreszcie szykować się do uczty. Od wczoraj na kortach w Melbourne trwa wielkoszlemowy turniej Australian Open, którego pula nagród to 33 mln AUD (ok. 91 mln zł), co oznacza dziesięcioprocentową podwyżkę rok do roku. Zwycięzcy w singlu mogą liczyć na 2,65 mln AUD (7,3 mln zł), a jedynie za występ w pierwszej rundzie można dostać czek na 30 tys. AUD (82,5 tys. zł). Jak zwykle przy okazji dużego turnieju obłowić mogą się też bukmacherzy (częściej) i ich klienci (rzadziej). Sprawdziliśmy, jakich wyników tenisowych zmagań na Antypodach oczekują polscy gracze.

Agnieszka Radwańska, fot. Bloomberg
Agnieszka Radwańska, fot. Bloomberg
None
None

Jak wynika z zestawienia przekazanego przez Fortunę, największego legalnego bukmachera w Polsce, aż 96,1 proc. polskich typerów obstawia, że turniej kobiet wygra Serena Williams, dla której byłby to osiemnasty wielkoszlemowy triumf w karierze. Graczy nie zniechęca przy tym niski kurs - 1,65. O dziwo, bardzo nisko stoją notowania Białorusinki Wiktorii Azarenki, która w Melbourne ostatni mecz przegrała w 2011 r. - dwa kolejne turnieje wygrała, gubiąc po drodze tylko cztery sety w czternastu meczach. Jej zwycięstwa spodziewa się zaledwie 3 proc. typerów.

Agnieszka Radwańska, która dzisiaj zaczyna turniej, według bukmacherów Fortuny jeszcze przed jego rozpoczęciem była faworytką numer pięć do zwycięstwa – po drodze, już pierwszego dnia, z gry zdążyła wypaść jednak Petra Kvitova. Jak się okazuje, patriotyzm typerów kończy się tam, gdzie zaczynają się pieniądze – zwycięstwo Polki w Australian Open obstawia zaledwie… jeden na czterystu graczy.

Wśród mężczyzn murowany faworyt także jest tylko jeden – to Serb Novak Djokovic, który w Melbourne wygrywał w trzech ostatnich sezonach, a także w 2008 r. Na jego triumf, mimo niskiego kursu (1,8), stawia aż 85 proc. klientów Fortuny. Co dziesiąty gracz obstawia natomiast zwycięstwo rakiety numer jeden w rankingu ATP, czyli Rafaela Nadala. Hiszpan, choć w karierze wygrywał w trzynastu turniejach wielkoszlemowych, na kortach w Melbourne radzi sobie relatywnie najsłabiej - triumfował tu tylko raz, w 2009 r., w finale był też jeszcze w 2012 r., ale poległ w pojedynku z Djokovicem.

Kto może okazać się czarnym koniem turnieju? Gracze spore nadziej wiążą ze Szwajcarem Stanislasem Wawrinką (który w Australii nigdy nie przebrnął poza ćwierćfinał, a w Wielkim Szlemie tylko raz doszedł do półfinału, w ubiegłorocznym US Open), a także reprezentującym gospodarzy weteranem Lleytonem Hewittem, ostatnie wielkie sukcesy notującym przeszło dekadę temu. W sukces Jerzego Janowicza zupełnie nie wierzą bukmacherzy, płacąc 300 zł za każdego złotego postawionego na półfinalistę ubiegłorocznego Wimbledonu. To skusiło część typerów – jego zwycięstwo obstawia proporcjonalnie niemal tyle samo osób, co znacznie bardziej utytułowanej Agnieszki Radwańskiej.