Jakże burzliwy jest pierwszy miesiąc roku na rynkach finansowych! Spadek amerykańskiego S&P 500 o 7,5 proc. od początku roku w chwili pisania tego artykułu jest w tym punkcie stycznia jednym z najgorszych wyników na przestrzeni trzech dekad. Jeśli zaś poszukamy historycznych przypadków, w których takiej skali spadek następował po udanym roku, to na radarze pojawia się tylko rok 2008, który inwestorom oczywiście nie kojarzy się zbyt dobrze.
Emocji nie brakuje też na warszawskiej giełdzie. W pierwszej połowie stycznia na parkiecie zagościła jeszcze - niejako wbrew Wall Street - noworoczna euforia, ale dobre nastroje uległy załamaniu. W poniedziałek, 24 stycznia, WIG znów testował podwójne dno z listopada-grudnia (na razie ten poziom znów się obronił – może to szansa na krótkoterminowe odreagowanie?). Uwagę zwraca indeks sWIG80, który tydzień rozpoczął na poziomie najniższym od dziewięciu miesięcy. Kiedy sprawdziliśmy, co historycznie działo się po takim sygnale, okazało się, że średnio rzecz biorąc potem benchmark kontynuował trend spadkowy w ciągu następnych około ośmiu miesięcy.