Byki z GPW są w komfortowej sytuacji

opublikowano: 31-01-2023, 19:45
Play icon
Posłuchaj
Speaker icon
Close icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

WIG20 ma potencjał, by wzrosnąć do 2200 pkt. Przedtem jednak musi... odpocząć. Pytanie, czy miesiąc, czy pół roku.

Tydzień mija pod znakiem oczekiwania na decyzje dwóch głównych banków centralnych odnośnie do stóp procentowych. W środę 1 lutego (wieczorem czasu polskiego) o ich poziomie zdecyduje amerykański Fed, dzień później Europejski Bank Centralny. Ich decyzje mogą zachwiać rynkiem finansowym, dlatego już w poniedziałek i wtorek widoczna była nerwowość.

Przy słabych nastrojach na Wall Street i we Frankfurcie indeks największych spółek z warszawskiej giełdy spadł poniżej symbolicznego poziomu 1900 pkt, a barometr średnich spółek – poniżej 4300 pkt. O ile jednak mWIG40 stać było we wtorek na wyraźne odreagowanie, o tyle dla indeksu największych spółek pokonanie 1900 pkt było już sporym problemem. Na razie maksimum rozpoczętego w październiku 2022 r. odbicia jest wynik z 11 stycznia, kiedy WIG20 osiągnął 1955,44 pkt.

- Od dwóch tygodni mamy trend boczny. Może on przypominać to, co działo się na przełomie listopada i grudnia 2022 r., gdy po okresie stabilizacji nastąpił kolejny wzrost. Zapowiada się jednak, że tym razem będzie trochę inaczej, bo wydarzenia na GPW są spójne z tym, co można zauważyć na innych giełdach. Niemiecki DAX nie dość, że jest mocno wykupiony, to się zatrzymał i stoi powyżej 15 tys. pkt, jakby czekał tylko na sygnał, by zejść poniżej minimów z połowy stycznia i pogłębić korektę. Podobna sytuacja panuje na giełdzie w Hongkongu, która po mocnych zwyżkach też weszła w fazę realizacji zysków. Takich przykładów ze świata można wskazać wiele, m.in. Wall Street. S&P 500 już w piątek odbił się od oporu. Dlatego zakładam, że tym razem na GPW nie będzie powtórki z listopada i grudnia. Zanosi się na wyraźniejszą przerwę we wzroście. Nie spodziewam się natomiast mocnego ruchu spadkowego – komentuje Marcin Kiepas, analityk firmy Tickmill.

Od 1800 do 2200 pkt

Zdaniem Marcina Kiepasa kluczowe dla aktualnej sytuacji poziomy indeksu WIG20 to 1950 i 1870 pkt. Pokonanie 1950 pkt będzie oznaczało kontynuację trendu wzrostowego. Wyłamanie poniżej 1870 pkt otwiera zaś drogę do spadku w kierunku 1800 pkt, czyli poziomu z samego początku 2023 r. Analityk uważa, że byłaby to już duża korekta.

- W mojej ocenie to scenariusz naprawdę pesymistyczny – mówi analityk firmy Tickmill, zaznaczając, że nawet decyzje Fedu i EBC nie powinny zepchnąć warszawskiego indeksu do 1800 pkt.

Bez banków hossy nie ma:
Bez banków hossy nie ma:
Zdaniem Łukasza Wardyna, dyrektora CMC Markets na Europę Wschodnią, przedłużanie się pauzy w zwyżkach na GPW będzie pochodną niepewności odnośnie regulacji dotyczących sektora bankowego.
Wojciech Wojtowicz

- Byki są w bardzo komfortowej sytuacji, bo zejście indeksu WIG20 do poziomu 1800 pkt, a nawet jego naruszenie - ale nie definitywne przełamanie - niewiele zmieni w ogólnym optymistycznym obrazie. Od czerwca 2022 r. do pierwszego tygodnia stycznia 2023 r. WIG20 zbudował dość rozległą formację techniczną odwróconej głowy z ramionami, nieźle potwierdzoną skalą obrotów. Formacja ta powinna trzymać rynek w dobrej kondycji przez dłuższy czas – uważa Łukasz Wardyn, dyrektor CMC Markets na Europę Wschodnią.

Jego zdaniem zasięg formacji technicznej ukształtowanej na indeksie warszawskich blue chipów przekracza 2200 pkt. Na ten ostatni poziom jako docelowy kierunek ruchu indeksu wskazuje też Marcin Kiepas.

- W dłuższym horyzoncie czasowym sygnały popytowe wygenerowane jesienią 2022 r. pozostają aktualne. Cofnięcie, które teraz powinno nastąpić, będzie wyłącznie korektą. I to raczej krótką - jeszcze w lutym zobaczymy powrót do tendencji wzrostowej, a WIG20 spokojnie osiągnie 2200 pkt w 2023 r. – twierdzi Marcin Kiepas.

To nie będą tygodnie, ale miesiące

- Spodziewam się szeregu mylnych sygnałów, w konsekwencji prowadzących do utrzymania zarysowanego po 11 stycznia 2023 r. trendu bocznego – ostrzega Krzysztof Ojczyk, analityk Noble Securities.

Jego zdaniem wyraźne poziomy sygnalne dla indeksu WIG20 jeszcze się nie wykształciły. Prawdopodobnie będzie o nich można mówić dopiero w maju. Dlatego w całym pierwszym półroczu należy się spodziewać trendu bocznego, w trakcie którego indeks może incydentalnie spadać poniżej 1800 pkt, jak i krótkotrwale pokonywać dotychczasowe szczyty, podchodząc pod 1980 pkt.

Łukasz Wardyn również nie zakłada, że pauza w trendzie wzrostowym zakończy się już w lutym. Jego zdaniem korekta potrwa co najmniej do końca pierwszego kwartału 2023 r.

- W kwietniu powinniśmy zobaczyć bardzo mocne tendencje dezinflacyjne. One już się pojawiły w strefie euro i prawdopodobnie będą się pogłębiały. Niestety mamy znaki zapytania dotyczące polskiego sektora bankowego. Dlatego myślę, że trend horyzontalny może jeszcze potrwać. Natomiast gdyby okazało się, że z rynku energii płyną bardzo dobre wieści odnośnie spowalniania tempa wzrostu cen i związanego z tym spadku inflacji, sytuacja może poprawić się szybciej. Nie zakładam przy tym zbliżenia się inflacji do celu NBP, bo do tego jest bardzo daleko. Natomiast sama szansa na jej spadek poniżej 10 proc. w drugiej połowie 2023 r. może być paliwem do dalszych zwyżek. Na razie decydująca będzie jednak sytuacja sektora bankowego – tłumaczy Łukasz Wardyn.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane