CARLSBERG MA OCHOTĘ NA BROWARY WARSZAWSKIE

Burak Artur
opublikowano: 1999-03-03 00:00

CARLSBERG MA OCHOTĘ NA BROWARY WARSZAWSKIE...

Stołeczna firma piwowarska, kontrolowana przez spółkę pracowniczą, prowadzi poważne negocjacje z inwestorami z Danii

MIERZ SIŁY NA ZAMIARY: W tym roku chcielibyśmy sprzedać 700 tys. hektolitrów piwa, ale ujemna dynamika całej branży po dwóch miesiącach tego roku każe ostrożnie podchodzić do prognoz przygotowanych jeszcze kilka miesięcy temu — mówi Waldemar Lis, prezes Browarów Warszawskich. fot. Grzegorz Kawecki

Duński Carlsberg chce wejśc do Browarów Warszawskich. Firmy prowadzą w tej sprawie zaawansowane negocjacje. Jeżeli zakończą się one sukcesem, Carlsberg już raczej nie wycofa się z polskiego rynku i będzie dalej skupował mniejszych producentów.

W samym Carlsbergu nikt nie potwierdził informacji o rozmowach z Browarami Warszawskimi. Henrik Molstrom, rzecznik Carlsberga, nie znalazł czasu na wyjaśnienia. Informacji o zaawansowanych negocjacjach z duńskim potentatem nie chciał również potwierdzić Waldemar Lis, prezes Browarów Warszawskich.

— Nie można powiedzieć, że prowadzimy teraz zaawansowane rozmowy z którymkolwiek z inwestorów. Wiemy natomiast — zarówno z bezpośrednich telefonów, jak i ze środowiska — że interesuje się nami wielu dużych producentów piwa, wśród nich również tacy, którzy jeszcze nie weszli na polski rynek — mówi Waldemar Lis.

Dylemat Hamleta

Producentem Królewskiego jeszcze do niedawna interesowały się Lech Browary Wielkopolski, ale od pewnego czasu firma ta nie jest już tak aktywna w poszukiwaniu producentów piwa, których mogłaby przejąć. Zarządowi i akcjonariuszom wielkopolskich browarów zaprząta głowę przede wszystkim przekształcenie Lecha i Browarów Tyskich w jedną kompanię piwowarską.

Pewne jest natomiast, że po ewentualnym przejęciu Browarów Warszawskich przez Duńczyków, znacznie zmieniłaby się pozycja Carlsberga w Polsce. Od pewnego czasu analitycy twierdzili, że Duńczycy mają do wyboru budować własną grupę w Polsce lub zrezygnować z Okocimia i całkowicie wycofać się z naszego rynku. Niektórzy z nich uznali, że Carlsberg już przegrał batalię o Polskę. Wejście Duńczyków do Warszawy może być początkiem znaczącego zwiększenia udziału Carlsberga w polskim rynku piwa, choć przejęcie Browarów Warszawskich z pewnością jeszcze do tego nie wystarczy. Z drugiej strony, nie można nie doceniać skali rynku Warszawy i okolic oraz udziału w nim producenta Złotego Króla.

Następni do przejęcia

Po Warszawie z pewnością przyjdzie czas na następne browary średniej wielkości. Od pewnego czasu do kupienia jest podrzeszowski browar Van Pur. Jego udziałowcy prowadzą intensywne negocjacje z potencjalnymi inwestorami, a ich finał spodziewany jest w ciągu kilkunastu tygodni. Oficjalnie żaden z wielkich w branży nie deklarował chęci przejęcia Van Pura, ale dla każdego z nich można znaleźć racjonalną motywację do wykonania tego ruchu. Carlsberg mógłby w ten sposób zabezpieczyć się, przed wejściem na zdominowany przez Okocim rynek południowo-wschodniej Polski mocnego konkurenta. Żywiec, posiadający już w tym regionie swój przyczółek — browar w Leżajsku — mógłby dzięki akwizycji browaru Van Pur umocnić swoją pozycję w Małopolsce. Z kolei nieobecna w tym regionie Kompania Piwowarska mogłaby znacznie obniżyć koszty, gdyby sprzedawała piwo warzone pod Rzeszowem, a nie na Górnym Śląsku, czy w Poznaniu.

Wprawdzie pod względem dochodów przypadających na głowę mieszkańca Małopolska wypada poniżej średniej, a w regionach o niskich dochodach preferowane są alkohole wysokoprocentowe, to jednak duża gęstość zaludnienia Małopolski jest z pewnością kusząca dla browarów ogólnopolskich. Jeszcze niedawno akcjonariusze Van Pura chcieli wprowadzić browar na warszawską giełdę — w tym celu firma będąca spółką z ograniczoną odpowiedzialnością została 1 stycznia 1999 roku przekształcona w spółkę akcyjną — jednak w wyniku rozmów z tych planów zrezygnowali.

Artur Burak