CCC pochwaliło się rekordowymi przychodami i zyskami za 2024 r., ale tego rynek oczekiwał po spółce, której kurs w ciągu ostatniego roku wzrósł o grubo ponad 100 proc. Podczas środowej sesji kurs spadał przy wysokich obrotach - na zamknięciu był niższy o 11 proc. niż dzień wcześniej, wymazując wzrost z trzech tygodni. To największy spadek notowań od trzech lat, czyli od czasu, gdy rynek wątpił w powodzenie planu restrukturyzacji.
Przychodowe przesunięcie
Co jest w wynikach? Na pierwszy rzut oka nic złego. W całym ubiegłym roku CCC miało 10,3 mld zł przychodów, o 9 proc. więcej niż rok wcześniej. Na poziomie EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację) poprawiło wynik o 110 proc., do 1,6 mld zł. Przełożyło się to na 1,02 mld zł zysku netto, czyli najwięcej w historii spółki.
W samym czwartym kwartale (w przypadku spółki to trzy miesiące zakończone w styczniu 2025 r.) CCC miało 2,7 mln zł przychodów, czyli o 6 proc. więcej niż rok wcześniej. EBITDA wzrosła o 89 proc., do 448 mln zł, a marża brutto skoczyła o 3 pkt proc.
- Silniejsza synergia wszystkich spółek w grupie - w tym centralizacja zespołów i procesów, maksymalizacja wykorzystania wielokanałowego modelu biznesowego oraz większy udział produktów licencyjnych w ofercie przynoszą oczekiwane efekty w postaci coraz bardziej rentownego biznesu - mówi Dariusz Miłek, prezes i główny akcjonariusz CCC, cytowany w komunikacie prasowym.
Skąd więc negatywna reakcja rynku? Spółka jeszcze w lutym przedstawiła wstępne wyniki za czwarty kwartał, które przebiły oczekiwania analityków, a kurs po ich publikacji rósł o 13 proc. Informowała wtedy o wzroście przychodów do 2,87 mld zł (czyli o 14 proc.), a wyniku EBITDA do 525 mln zł (o 150 proc.). Ostateczny wynik jest niższy, bo - jak tłumaczy spółka - po ustaleniach z audytorem zdecydowano się na przesunięcie rozpoznania transakcji hurtowej. Ma ona być "konserwatywnie ujęta" w kolejnych okresach, gdy odbiorcy zrealizują płatności.
- Wyniki CCC są gorsze od tego, co spółka zaraportowała wstępnie - i jest to różnica istotna, bo na poziomie wyniku operacyjnego wynosi 20 proc. Przychody ze sprzedaży hurtowej, których nie ujęto w wyniku za czwarty kwartał, zostaną oczywiście rozpoznane w kolejnych okresach, ale teraz spowodowały rozbieżność między wstępnymi i ostatecznymi wynikami. Co więcej, CCC zwykle dzieliło się przy okazji raportu okresowego informacjami na temat bieżącej sprzedaży, tymczasem teraz tego nie zrobiło. Musimy więc czekać na konkretne informacje jak w spółce wygląda początek 2025 r. - mówi Janusz Pięta, analityk z Biura Maklerskiego mBanku, którego rekomendacja dla akcji CCC od grudnia ubiegłego roku brzmi "sprzedaj" z ceną docelową 200 zł.
Po ustaleniach z audytorem zdecydowano się na przesunięcie rozpoznania transakcji hurtowej. Ma ona być "konserwatywnie ujęta" w kolejnych okresach, gdy odbiorcy zrealizują płatności.
Przedstawiciele CCC tłumaczą, że tym razem nie podali wstępnych informacji o wynikach pierwszego kwartału z przyczyny czysto kalendarzowej - kwartał finansowy właśnie się kończy, a spółka już wcześniej zwołała na 12 maja konferencję, na której poda dane.
Oszczędności i ekspansja
Co będzie dalej? Analitycy po wynikach pierwszego kwartału nie oczekują fajerwerków.
- Spodziewam się, że pierwszy kwartał będzie dość słaby. W poprzednich okresach spółka notowała wzrost sprzedaży i wyniku EBITDA, teraz dynamika wyhamuje. Sądzę, że rok do roku wynik sprzedażowy będzie gorszy ze względu na mniej sprzyjającą pogodę oraz to, że wciąż nie ma sygnałów optymizmu konsumenckiego i ożywienia zakupowego - mówi Janusz Pięta.
Analityk Erste Piotr Bogusz w cytowanej przez Bloomberga notce analitycznej zwraca uwagę, że rynek mógł źle odebrać "nadmiernie agresywne" księgowanie przychodów ze sprzedaży hurtowej przy okazji publikacji wyników wstępnych. Doszło do tego przed dużą emisją akcji. W połowie marca CCC przeprowadziło proces przyspieszonej budowy księgi popytu, w wyniku którego inwestorzy objęli ponad 8,1 mln akcji (ok. 10 proc. podwyższonego kapitału zakładowego) po cenie 190 zł za walor. Emisja była warta 1,55 mld zł. Dużą jej część objął pośrednio Dariusz Miłek. Jej podstawowym celem było pozyskanie pieniędzy na wykup akcjonariuszy mniejszościowych spółki zależnej Modivo, czyli wehikułów inwestycyjnych Rafała Brzoski i Zygmunta Solorza.
- Czekamy na informacje o wstępnych wynikach CCC za pierwszy kwartał, o których zarząd spółki będzie mówił 12 maja. Zakładam, że ten okres zarówno w CCC, jak i w LPP z powodu pogody czy koniunktury konsumenckiej nie wypadł jakoś mocno. W samym szyldzie CCC dodatkowo mamy wysoką bazę z ubiegłego roku. W tej sytuacji pytanie brzmi, jak CCC poradzi sobie z pierwszą marżą i kontrolą kosztów. Wydaje mi się, że najprostsze rezerwy oszczędnościowe zostały już uwolnione i trzeba sięgać coraz głębiej, choć akurat w pierwszym kwartale 2024 r. koszty w Modivo były jeszcze dość wysokie, więc jest z czego schodzić - mówi Sylwia Jaśkiewicz, analityczka DM BOŚ. Jej rekomendacja brzmi "trzymaj" z ceną docelową 254,6 zł.
CCC informuje, że w czwartym kwartale wskaźnik kosztów do przychodów na poziomie grupy był niższy o 5 pkt proc. niż rok wcześniej i wyniósł 38 proc. Przedstawiciele spółki podkreślają, że był to już szósty kwartał z rzędu poprawy tego wskaźnika. Największą redukcję kosztów odnotowano w Modivo.
- Trzeba przyznać, że wykonana w ubiegłym roku przez prezesa spółki praca była bardzo duża. Dodatkowo strategia zakłada dynamiczny rozwój powierzchni - ekspansję szyldów HalfPrice i Worldbox. Jest to bardzo ciekawa inicjatywa, ale zwykle nowe sklepy potrzebują czasu na osiągnięcie pełnej rentowności. Pewnie pojawi się sprzedaż hurtowa, która została usunięta z wyników czwartego kwartału - pytanie, w jakim zakresie. Czekamy więc na informacje o wynikach za pierwszy kwartał, choć oczywiście nie można po nich wyrokować - kwartał ten zwyczajowo jest słabszy, a jeszcze trzy przed nami - mówi Sylwia Jaśkiewicz.