Nawet o 15 proc. do góry szedł w poniedziałek kurs CCC. Ostatecznie skończyło się 4-procentowym wzrostem notowań. Wszystko za sprawą wstępnych wyników za drugi kwartał 2019 r. Zysk operacyjny spadł co prawda o 41 proc. rok do roku, EBITDA obniżyła się o 15 proc., a wynik netto dla akcjonariuszy jednostki dominującej skurczył się o 63 proc., ale rezultaty były lepsze od konsensu prognoz analityków (według PAP Biznes). Przekroczyły go — odpowiednio — o 50, 26 i 32 proc. Zysk na działalności operacyjnej wyniósł w drugim kwartale 159,5 mln zł, EBITDA — 341,9 mln zł. Zysk netto przypisany akcjonariuszom jednostki dominującej to zaś 88,1 mln zł.

— Myślę, że można się pokusić o stwierdzenie, że przedstawione wyniki pozytywnie wpływają na średnioterminowy obraz spółki — uważa Piotr Bogusz, analityk mBanku.
— Trudno będzie spółce wypracować 100-200 mln zł zysku za cały rok. Wyraźnej zmiany trendu notowań można więc oczekiwać tylko wtedy, gdy inwestorzy będą szybko dyskontować przyszłość — tonuje optymizm Konrad Grygo, analityk Erste Securities Polska. Wskazując na rozbieżność wyników z prognozami analityków, warto przypomnieć, że zysk za drugi kwartał 2019 r. jest o 35-42 proc. niższy niż w drugich kwartałach lat 2016 i 2017, kiedy częścią grupy nie była szwajcarska spółka Karl Vögele, która odpowiada za 16 proc. sklepów całej grupy. Były nawet niższe niż w drugim kwartale 2015 r., kiedy o przejęciu eobuwie.pl nie było nawet mowy.
— Rozbieżność wyników z konsensem może wynikać z tego, że ostatnimi czasy rezultaty to suma wielu elementów, trudniejszych do prognozowania niż stary biznes CCC. Samo „stare” CCC ma też znacznie większą zmienność. Należy także podkreślić, że mówimy o stosunkowo niewielkich wartościach. Procentowo różnica wobec konsensu jest więc duża, ale w liczbach bezwzględnych już nie — tłumaczy Łukasz Wachełko, analityk Wood & Company.
Konrad Grygo twierdzi, że wyniki były dobre, ale „z grubsza”. To co w nich pozytywnie zaskoczyło, ma jednak jego zdaniem potencjał do dalszej poprawy.
— Jeśli chodzi o marże, to bardzo słabo wypadło eoubuwie.pl. Wyniki były dobre głównie przez mniejsze od oczekiwań koszty operacyjne. W tym obszarze jest jeszcze potencjał do optymalizacji. Restrukturyzacja czeka Gino Rossi i Karla Vögele, otwieranie większych sklepów marki CCC powinno się zaś przełożyć na niższe koszty w przeliczeniu na metr kwadratowy — tłumaczy Konrad Grygo.
Koszty i zapasy idą w dół
Właśnie koszty i redukcja zapasów zaważyły na pozytywnym zaskoczeniu ze strony firmy.
— Były obawy o zadłużenie oraz wysoki poziom kosztów. Tymczasem CCC uwolniło dużo kapitału obrotowego, poprawiło cykl konwersji zapasów oraz utrzymało koszty w sieci stacjonarnej pod kontrolą. To pozytywny sygnał, dający nadzieję na kolejne kwartały, w których poprawa wyników powinna być wspierana przez efekt niskiej bazy. Jeśli chodzi o czerwiec, to widać, że wzrosła nie tylko sprzedaż, ale również zyski. Sklepy stacjonarne poprawiły wyniki rok do roku, a za spadek EBIT odpowiadał segment e-commerce. Pogorszenie wyników e-commerce to jednak głównie konsekwencja kosztów marketingu i traktowałbym to jako inwestycję w przyszłość. Marża brutto na sprzedaży internetowej wzrosła i sam zysk brutto na sprzedaży rósł szybciej niż sprzedaż — komentuje Piotr Bogusz.
— W wynikach drugiego kwartału pozytywnie wyróżniły się koszty okołosklepowe, które spadły o 8 proc. w stosunku do drugiego kwartału 2018 r. Spółka planowała pracować nad nimi w 2019 r., ale taka skala obniżenia może tłumaczyć dużą rozbieżność z konsensem. Choć CCC nie podaje wyników w rozbiciu na poszczególne kraje, być może pierwsze efekty restrukturyzacji były widoczne w szwajcarskim Karl Vögele. Z pewnością pomocne było także zwiększenie średniego metrażu sklepów — sugeruje Adrian Górniak, analityk Domu Maklerskiego BDM. Szwajcarski trop analityka potwierdza Karol Półtorak, wiceprezes CCC.
— W drugim kwartale, poza intensywnym rozwojem e-commerce i innych cyfrowych punktów styku z klientem, sprawnie poszerzaliśmy współpracę operacyjną i produktową z Karlem Vögele i Gino Rossi. Synergie kosztowe są realizowane zgodnie z planem — zapewnia Karol Półtorak.
Poprawa w Szwajcarii jest o tyle zaskakująca, że w maju CCC zasugerowało, że wyjście na zero Karla Vögele na poziomie EBITDA przesunie się z roku 2019 na 2020.
Czas na nowe otwarcie
Łukasz Wachełko zwraca uwagę, że kwartalna sprzedaż ze sklepów porównywalnych całej grupy spadła o 3 proc. rok do roku. Generalnie potwierdza jednak przemyślenia kolegów.
— To, co zaskoczyło na plus, to ograniczenie kosztów operacyjnych: centrali, sklepów CCC i biznesu w Szwajcarii. Pozytywne trendy w centrali i sklepach CCC powinny być do utrzymania. Jeśli chodzi o Szwajcarię, to mamy do czynienia z pierwszymi krokami do uzdrowienia sytuacji Karla Vögele. Druga kwestia — bardzo istotna — to ograniczenie zapasów na metr kwadratowy o 12 proc. Gdyby trend ograniczenia zapasów był kontynuowany,byłoby to bardzo korzystne dla potencjalnych wyników. Na jesieni 2019 r. lub na początku 2020 r. spółka mogłaby ruszyć do przodu z nowym towarem, bez nawisu zapasów ze starych kolekcji — komentuje specjalista z Wood & Company. CCC chyba właśnie taki ma plan.
— Co być może najważniejsze, w drugim kwartale kontynuowaliśmy wzmocnienia działów odpowiedzialnych za produkt w CCC i konsekwentnie wykonywaliśmy prace nad przyszłymi kolekcjami — twierdzi Marcin Czyczerski, prezes CCC.
Warto jednak zauważyć, że znaczenie marek własnych dla grupy spada. Marki obce odpowiadają już za 14 proc. sprzedaży. W pierwszym kwartale 2019 r. było to 9 proc.
— Widać, że sprzedaż marek obcych szybko rośnie, co przekłada się na budowanie skali i ostatecznie szansę na lepsze warunki u dostawców. Warto jednak pamiętać, że sprzedaż obuwia obcego pogarsza uzyskiwaną marżę brutto — zaznacza Konrad Grygo.
Wzrost sprzedaży takich marek jak Adidas, Puma czy New Balance ma jednak również inne znaczenie dla spółki.
— Głównym wyzwaniem dla CCC jest to, że rynek się zmienił i firma też musi się zmienić. Spółka wyrosła na tanich butach, lecz klienci oczekują czegoś więcej — mody, marki i sportu, czyli elementów, które mocną stroną CCC nigdy nie były. Widać, że CCC buduje portfel marek, a towaru sportowego ma więcej niż kiedykolwiek, lecz ta zmiana musi dotrzeć do świadomości klientów — mówił niedawno „PB” Łukasz Wachełko.