LONDYN (Reuters) - Ceny ropy ulegały w czwartek nieznacznym wahaniom, ale trwający od ponad sześciu tygodni strajk generalny w Wenezueli i perspektywa wojny z Irakiem wciąż utrzymują je na wysokim poziomie.
W środę ropa podrożała o 60 centów na baryłce, ponieważ USA poprosiły swoich sojuszników z NATO o pomoc w razie ewentualnej wojny z Irakiem. Rynek odczytał to jako sygnał, że rozpoczęcie działań zbrojnych, które mogą zakłócić ciągłość dostaw z kluczowego dla rynku ropy regionu Zatoki Perskiej, jest coraz bliżej.
Dodatkowo z opublikowanych w środę danych wynika, że zapasy amerykańskiej ropy spadły niemal do krytycznego poziomu.
Według dealerów ceny mogą dziś podlegać wahaniom, ponieważ wygasają lutowe kontrakty terminowe na ropę.
Amerykańska Agencji Informacji Energetycznej (EIA) podała, że zapasy ropy w USA spadły do poziomu tylko nieznacznie powyżej minimum, które jest potrzebne, by rafinerie mogły normalnie produkować paliwo i olej opałowy.
Spadek zapasów spowodowany jest przedłużającym się strajkiem w Wenezueli, w wyniku którego wydobycie piątego pod względem wielkości producenta ropy na świecie spadło o 80 procent.
Wenezuela dostarcza normalnie 13 procent ropy do USA.
Amerykański Instytut Paliwowy podał jednak, że nie ma potrzeby uruchamiania Strategicznej Rezerwy Paliwowej.
Przed godziną 11.00 lutowe kontrakty terminowe na ropę Brent wyceniano na 31,35 dolara za baryłkę, czyli o 13 centów wyżej niż w środę. Wcześniej cena spadła do 31,25 dolara.
((Tłumaczył: Tomasz Krzyżanowski; Redagowała: Barbara Woźniak; Reuters Messaging: [email protected]; Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, [email protected]))