Cena ropy Brent, światowego wskaźnika, zwyżkuje w środę powyżej 74 USD za baryłkę, po tym jak we wtorek chwilowo wzrosła o ponad 5 proc. w wyniku irańskiego ataku, który nastąpił po wcześniejszym ostrzeżeniu ze strony Stanów Zjednoczonych. Notowania ropy West Texas Intermediate zbliżyły się natomiast do 71 pułapu USD, choć nadal pozostają poniżej szczytowego poziomu z poprzedniej sesji. Wzrost cen ropy odzwierciedla reakcję inwestorów na zwiększone ryzyko w regionie Bliskiego Wschodu, który dostarcza około jednej trzeciej światowych zasobów tego surowca. Wzrost wartości zanotowały również inne tzw. aktywa „bezpiecznej przystani”, takie jak obligacje, złoto i dolar amerykański.
Indeks zmienności dla ropy Brent wzrósł, a rynki opcji zaczynają uwzględniać wyższe ryzyko geopolityczne.
Chociaż Izrael i Iran konfrontują się od początku wojny w Gazie, w której udział brał wspierany przez Teheran Hamas, wcześniejsze wzrosty cen były krótkotrwałe z powodu braku rzeczywistych zakłóceń w dostawach ropy. Według danych OPEC Iran pompował około 3,4 miliona baryłek dziennie w sierpniu. Mimo iż wielu uczestników rynku zignorowało ryzyko zakłóceń dostaw, infrastruktura energetyczna może stać się celem ataków, jak zauważają niektórzy analitycy.
Wskazano, że irańska wyspa Kharg może zostać zaatakowana, a Teheran i jego sojusznicy mogą uderzyć w instalacje energetyczne, aby zwiększyć międzynarodowe koszty konfliktu, jeśli sytuacja przerodzi się w pełnoskalową wojnę.
Według analityków ANZ Group Holdings dalszy wzrost cen ropy będzie zależał od tego, czy Izrael zdecyduje się na bezpośredni atak na irańskie wojsko, infrastrukturę lub przemysł naftowy.