Ceny żywności w 2022 r.: wzrost lub silny wzrost

Michał KulbackiMichał Kulbacki
opublikowano: 2021-12-17 09:33

Ceny żywności rosną szybko, choć nie tak szybko jak inne ceny konsumpcyjne. Jest jednak pięć czynników, które mogą sprawić, że w 2022 roku wzrost cen żywnosci będzie wyższy. Analizujemy ich znaczenie.

Analiza głównych czynników, które będą decydowały o cenach żywności w Polsce wskazuje, że wzrosną one, a jeśli zmaterializują się ryzyka, takie jak chłodna zima, to wówczas ten wzrost będzie silny – znacznie wyższy niż odnotowane w listopadzie 6,3 proc. r/r. Odbiorcy żywności powinni przygotować się na taki scenariusz. Dla firm z branży spożywczej nie będzie on jednak oznaczał wzrostu zysków, ponieważ rosnące ceny wynikać będą głównie ze wzrostu ich bazy kosztowej.

Ceny zdecydowanej większości produktów rolno-spożywczych wzrosły w 2021 r., zarówno w ujęciu globalnym, jak i na rynku polskim. Indeks FAO (Food and Agriculture Organization of the UN), który pokazuje zmiany cen żywności na rynku światowym był w ujęciu realnym (po wyeliminowaniu wpływu inflacji) w listopadzie br. na poziomie o 25,3 proc. wyższym niż przed rokiem. Z kolei wzrost cen w kategorii żywność w Polsce wyniósł w listopadzie 6,3 proc. w ujęciu r/r, według GUS. Jest to wynik nieznacznie poniżej stopy inflacji, która wyniosła 7,8 proc.

A na jakim poziomie będą ceny żywności w 2022 r.? Aby odpowiedzieć na to pytanie warto przeanalizować kluczowe czynniki, które będą miały na to wpływ. W największym uproszczeniu można podzielić je na dwie grupy – czynniki uniwersalne i czynniki branżowe.

Pierwsze z nich miały duży wpływ na produkcję wszystkich lub niemal wszystkich produktów rolno-spożywczych. Z kolei drugie będą wpływały na sytuację cenową na poszczególnych rynkach różnych produktów. W tej analizie skupiamy się na czynnikach uniwersalnych. Będą miały one zbliżone przełożenie na działalność firm rolnych i zajmujących się przetwórstwem żywności w różnych obszarach. Ponadto czynniki branżowe są zwykle bardzo dobrze znane firmom działającym na danym rynku i uwzględniane przy podejmowaniu decyzji, a czynniki uniwersalne mogą być gorzej rozpoznane, chociaż również w dużym stopniu mają wpływ na kształtowanie się sytuacji rynkowej, a co za tym idzie cen w sektorze spożywczym.

Listę czynników uniwersalnych należy rozpocząć od bardzo wysokich cen nawozów. Zgodnie z danymi Banku Światowego, cena najbardziej popularnego światowego nawozu – wodorofosforanu amonu (DAP ferilizer), który oparty jest głównie na amoniaku – była na światowym rynku w listopadzie wyższa o 102,1 proc. w stosunku do listopada rok wcześniej. Jeszcze silniejsze były wzrosty cen pozostałych głównych składników nawozów – mocznik (urea) podrożał o 267,6 proc. r/r, superfosfat potrójny (triple superphosphate) o 127,4 proc., a fosforyty (rock phosphate) o 85,6 proc.

Skokowe wzrosty cen nawozów są spowodowane przede wszystkim wzrostem cen gazu, który w Europie w ciągu roku wyniósł ponad 450 proc. A koszty gazu stanowią ok. 60-80 proc. całkowitych kosztów wytworzenia nawozu. Problem pogłębiło to, że kiedy ceny gazu osiągnęły bardzo wysoki poziom, w okresie sierpień-wrzesień br. duża część fabryk nawozów w Europie zawiesiła lub mocno ograniczyła swoją działalność.

W Polsce problem związany z nawozami będzie ograniczony, ponieważ dwaj najwięksi producenci – Grupa Azoty oraz Anwil, nie zaprzestali produkcji i zapowiedzieli, że przekierują część produkcji eksportowej na rynek krajowy. To powoduje, że wzrosty cen nawozów nie są tak silne jak w innych krajach UE. Ale też występują i będą prawdopodobnie kontynuowane. Grupa Azoty zachęca nawet rolników, aby kupowali nawozy obecnie, ponieważ na wiosnę może ich zabraknąć.

Z kolei same wzrosty cen gazu mają wiele przyczyn – niekorzystne warunki pogodowe, które spowodowały spadek produkcji energii z OZE w Europie i konieczność wykorzystania części rezerw gazu, brak zwiększenia dostaw gazu, napięcia geopolityczne i duży popyt na ten surowiec w całej światowej gospodarce. Ceny gazu powinny się obniżyć w przyszłym roku, a zapowiedzią tego może być spadek odnotowany w listopadzie. Jednak nie jest to pewny scenariusz. Najważniejszymi czynnikami ryzyka jest sytuacja geopolityczna, zwłaszcza napięcia z Rosją, a także przebieg zimy. Jeśli będzie ona w Europie chłodna, to przełoży się to na wysoki popyt na ten surowiec, dalsze spadki jego zapasów, a w konsekwencji utrzymanie się wysokich cen.

Przed wieloma firmami może więc stanąć dylemat, czy pomimo wysokich cen zakupić nawozy. Jeśli tak zrobią to czeka ich skokowy wzrost kosztów, natomiast jeśli tego nie zrobią to mocne spadki wydajności upraw. W obu scenariuszach przełoży się to na wyższe ceny żywności. Ten czynnik będzie miał największe znaczenie dla branż uprawy zbóż i roślin oleistych, a także warzyw i w części owoców. Przełoży się także znacząco na ceny pasz, co będzie istotne dla opłacalności produkcji mięsa oraz nabiału. Będzie to także ważny czynnik dla przetwórców wszystkich wymienionych produktów rolnych.

Drugim czynnikiem, który będzie miał istotny wpływ na ceny żywności będą rosnące ceny energii elektrycznej. Podwyżki dla klientów indywidualnych mogą wynieść w przyszłym ok. 30-40 proc., dla przedsiębiorstw mogą być niższe, ponieważ były on regularnie podnoszone w przeciwieństwie do taryf dla gospodarstw domowych. Główną przyczyną tych podwyżek będzie wspomniany już wzrost cen gazu, wzrost cen węgla oraz wzrost cen uprawnień do emisji CO2, które w ciągu ostatniego roku podrożały ponad dwukrotnie i z dużym prawdopodobieństwem będą kontynuowane w 2022 r. Wzrost cen energii elektrycznej najmocniej dotknie przedsiębiorstwa, które cechują się wysoką energochłonnością.

Trzecim istotnym czynnikiem w kontekście prognozowania cen żywności w przyszłym roku będą warunki meteorologiczne i hydrologiczne. Długoterminowa prognoza temperatury i opadów opracowana przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) pokazuje, że w styczniu w południowej części Polski temperatura będzie poniżej przedziału wyznaczone jako norma na podstawie wieloletnich obserwacji. W niektórych województwach dojdzie do tego również niższa od normy suma opadów. W lutym sytuacja pogodowa – zarówno temperatura, jak i opady mają powrócić do normy. Z kolei w marcu na terenie całej Polski średnie temperatury mają znajdować się poniżej normy, natomiast w kwietniu powyżej normy. Jeśli te prognozy się potwierdzą i zima faktycznie będzie mroźna, zwłaszcza w marcu, kiedy rozpoczyna się okres zasiewów to może to wpłynąć na mniejsze plony. A w konsekwencji będzie to oznaczać mniejszą podaż produktów rolnych, zwłaszcza zbóż i roślin oleistych, co przełoży się na utrzymanie się ich wysokich cen w II poł. przyszłego roku lub nawet kolejne wzrosty. Choć do prognoz pogodowych trzeba podchodzić z jeszcze większą ostrożnością niż do prognoz cen surowców.

Czwartym ważnym czynnikiem są poziomy zapasów, które są niskie w przypadku dużej części produktów rolnych. Obecnie na świecie występują bardzo niskie poziomy zapasów m.in. zbóż, roślin oleistych oraz cukru. W Polsce to zjawisko dotyczy zwłaszcza cukru. Prognozy zbiorów opracowane przez International Grains Council (IGC) w sezonie 2021/22 oraz prognozy dotyczące popytu na te produktu wskazują, że nie uda się odbudować zapasów zbóż i roślin oleistych, a poprawę w tym zakresie powinien przynieść dopiero sezon 2022/23. Niskie poziomy zapasów sprawiają, że należy się spodziewać utrzymywania się podwyższonych cen wskazanych produktów rolnych, zwłaszcza jeśli zmaterializuje się opisane ryzyko niekorzystnych warunków meteorologicznych i hydrologicznych.

Piątym kluczowym czynnikiem będzie sytuacja makroekonomiczna w Polsce. W kontekście żywności ważne są zwłaszcza trzy kwestie – inflacja, presja płacowa oraz kurs złotego. Jak zostało już wspomniane, inflacja w listopadzie br. znajdowała się poziomie 7,8 proc., a większość prognoz wskazuje, że jej szczyt przypadnie na styczeń 2022 r. Następnie dynamika powinna spadać, ale wciąż utrzymywać się na wysokim poziomie – średnio w całym przyszłym roku ok. 5-6 proc. To będzie powodowało, że firmy będą starały się przerzucać rosnące koszty na odbiorców, a te z obszaru produkcji żywności nie będą tutaj wyjątkiem. Oprócz inflacji dosyć silna będzie presja płacowej, która po części wynika z samej inflacji, a po części z bardzo dobrej sytuacji na rynku pracy i niskiego bezrobocia. W przyszłym roku średni wzrost płac w przedsiębiorstwach może wynieść ok. 8-9 proc. To także będzie skłaniało do podnoszenia cen przez firmy produkujące żywność.

Na to nakłada się słaby złoty, który w opisanym środowisku makroekonomicznym nie powinien się umacniać i nadal będzie oscylował wokół kursu 4,60 wobec euro. To z kolei spowodowuje, że wciąż wysoka będzie konkurencyjność eksportu, natomiast będzie to wpływało również na utrwalenie się wysokich cen w imporcie, w tym w obszarze żywności. Będzie to miało znaczenie przede wszystkim dla produktów, które w dużej części pochodzą z importu, a więc m.in. części owoców, ryb i owoców morza czy produktów przetworzonych, jak np. win.

Ważną rolę będą oczywiście odgrywały także czynniki branżowe. Przykładowo, na ceny mięsa bardzo istotny wpływ będzie miało rozprzestrzenianie się chorób zwierząt – w przypadku drobiu ptasia grypa, natomiast w przypadku wieprzowiny afrykański pomór świń (ASF). To mogą być czynniki, które jeśli wystąpią, dodatkowo podbiją ceny żywności. Z drugiej strony, np. ceny drobiu bardzo silnie rosły już w tym roku, co oznacza, że wysoki będzie efekt bazy, a więc dalsze wzrosty nie będą aż tak znaczące.

Podsumowując, większość kluczowych czynników, które będą wpływały na ceny żywności w przyszłym roku, spowoduje ich wzrost. Jeśli dodatkowo zmaterializują się ryzyka, przede wszystkim związane z chłodną zimą, to te wzrosty mogą być silne, wyraźnie wyższe niż listopadowe odczyty w kategorii żywności. I na to powinni być przygotowani odbiorcy.