CERA WPROWADZA PODWÓJNY RATING
Wejście funduszy emerytalnych może rozruszać niemrawy rynek papierów dłużnych
KRAJOWA CERA: Mimo wejścia zachodniego inwestora, agencja prowadzona przez Wojciecha Lipkę pozostanie firmą polską. fot. Borys Skrzyński
Środkowoeuropejskie Centrum Ratingu i Analiz (CERA) wspólnie ze swoim zachodnim partnerem strategicznym zaoferuje bankom nowy produkt. Firma liczy, że ten rok przyniesie oczekiwany przełom w jej rozwoju.
CERA jest jedyną polską agencją oceniającą emisje papierów dłużnych. W grudniu 43 proc. jej akcji stało się własnością Thomson BankWatch (TBW), jednej z czołowych międzynarodowych firm ratingowych obsługujących banki.
Po wejściu do polskiej agencji TBW zyskał dwa miejsca w dziewięcioosobowej radzie nadzorczej. Nie ma więc pełni władzy.
— CERA pozostanie polską agencją. Jej strategia będzie tworzona w głównej mierze przez zarząd — podkreśla Wojciech Lipka, prezes CERA.
Podwójny rating
Pierwszym efektem wejścia inwestora jest oferowany już bankom pakiet dwóch usług ratingowych: krajowej i zagranicznej.
— W naszej branży istnieje zasada, że firma prywatna nie może być oceniona wyżej niż macierzysty kraj. To uderza w podmioty o bardzo dobrym standingu. Nasz pomysł polega na tym, że zainteresowane instytucje będą badane jednocześnie przez ekspertów z CERA i TBW. Wydadzą oni dwa ratingi: na użytek krajowy i międzynarodowy. Może się okazać, że ten pierwszy będzie wyższy, co powinno pomóc klientom w kontaktach z inwestorami — uważa Wojciech Lipka.
Szansa w funduszach
Przyszłość firmy zależy od tempa rozwoju rynku dłużnego.
— Sądzę, że sytuacja na giełdzie pozostanie niestabilna. Dlatego firmy będą w coraz większym stopniu angażować się w emisje dwu, trzyletnich papierów dłużnych — twierdzi prezes.
Przemawia za tym też powstanie grupy inwestorów instytucjonalnych — funduszy emerytalnych.
— Wobec spadku rentowności papierów skarbowych instrumenty przedsiębiorstw będą łakomym kąskiem dla funduszy. Szczególnie dotyczy to emisji dużych, mających rating i dopuszczonych do obrotu publicznego — ocenia prezes.
Wejście funduszy emerytalnych wymusi zmiany wśród organizatorów emisji dłużnych.
— Dotychczas na rynku krótkoterminowych papierów dłużnych królowały banki, które same obejmowały emisje. Wraz ze wzrostem wartości emisji zaczną wygrywać ci, którzy mogą najsprawniej i najtaniej obsługiwać emitentów oraz mają dostęp do dużych inwestorów — przewiduje prezes CERA.
Wiele do poprawienia
Żeby jednak rynek dłużny i CERA zaczęły tętnić życiem, potrzeba czasu i zmian w regulacjach. Czas przyda się nowym władzom samorządowym, które po wyborach dopiero dopinają tegoroczne budżety. Stąd co najmniej do końca półrocza rynek obligacji komunalnych pozostanie martwy.
Najbardziej pożądaną zmianą w przepisach jest nowelizacja ustawy o obligacjach. Uczestnicy rynku liczą, że wejdzie ona w życie jesienią i przyniesie m.in. zniesienie instytucji banku-reprezentanta. Ten zapis, który miał zwiększać bezpieczeństwo inwestorów, zatrzymał rozwój rynku.
Innym problemem są koszty wprowadzania papierów dłużnych do obrotu publicznego.
— Wprowadzenie na rynek równoległy GPW emisji za 100 mln zł kosztowałoby w ciągu roku około 1,4 mln zł, z czego jedną trzecią pobiera Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych. Tak wysoki koszt poważnie ograniczy zainteresowanie emitentów —ostrzega jeden z bankowców.
OCENILI DŁUG BUDŻETU
Powstała w listopadzie 1996 r. CERA dysponuje kapitałem wysokości 4,8 mln zł. Ma 22 akcjonariuszy (Thomson Bank- Watch Inc., banki, Związek Banków Polskich). Dotychczas firma upubliczniła oceny przyznane papierom trzech gmin, Hortexu Holding i notowanej na CeTO spółki Ema-Blachownia. Prawdopodobnie w marcu agencja ujawni własny rating dotyczący wewnętrznego zadłużenia budżetu państwa.
Michał Kobosko