Chińscy niezależni producenci w ostatnim czasie byli entuzjastycznymi nabywcami irańskiej ropy. Powiązania Iranu z Hamasem i możliwy udział Teheranu w ataku bojowników palestyńskich na Izrael może zagrozić tej wymianie handlowej. Istnieje bowiem możliwość, że Biały Dom przyjmie ostrzejsze stanowisko w kwestii egzekwowania sankcji. Iran w tym roku zwiększył wydobycie surowca o ponad 500 tys. baryłek dziennie.
Handlarze ropą z Chin stwierdzili w rozmowie z Bloombergiem, że nie spodziewają się ani represji ani zakłóceń.
Kamuflaż pochodzenia
Amerykańskie sankcje na irańską ropę nie były w przeszłości skuteczne w tłumieniu chińskiego popytu. Surowiec często jest dostarczany w zakamuflowany sposób, jako towar rzekomo pochodzący z innych źródeł, np. z Malezji. W sierpniu chińskie zakupy ropy z Iranu wzrosły do 1,5 mln baryłek dziennie.
Teheran zamieszany w konflikt?
“The Wall Street Journal” doniósł w poniedziałek, że irańskie służby bezpieczeństwa pomogły zaplanować weekendowe ataki na Izrael. Sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział z kolei, że nie ma dowodów na to, że Teheran był bezpośrednio zaangażowany w ataki. Jeśli okaże się, że Iran faktycznie zaangażował się we wspieranie palestyńskich bojowników, Waszyngton może zacząć ostrzej egzekwować sankcje naftowe.
Beneficjentem takiej eskalacji byłby Kreml, bowiem Rosja to kluczowy dostawca ropy naftowej do Chin.