Chiny znów osłabiają juana, giełda wstrzymuje handel

Tadeusz StasiukTadeusz Stasiuk
opublikowano: 2016-01-07 06:53

Po raz drugi w tym tygodniu wstrzymany został handel na chińskich giełdach. To wynik ogromnej presji podażowej wywołanej informacją o zgodzie banku centralnego na szybsze osłabienie tamtejszej waluty, donosi Reuters.

Czwartkowe notowania akcji w Szanghaju zostały wstrzymane zaledwie po półgodzinie handlu. W tym czasie główne indeksy ponownie zapikowały o ponad 7 proc.

Automatyczne zastopowanie notowań włączyło się gdy giełda w Szanghaju odnotowywała spadki 7,32 proc., a w Shenzhen - 8,35 proc.

Podobna sytuacja miała miejsce w miniony poniedziałek. 

Sytuacja w Chinach odbija się mocno na warszawskim parkiecie. Indeks WIG20 rozpoczął dzień stratą o 1,6 proc., WIG spada o 1,9 proc., WIG30 o 2,26 proc., a mWIG40 o 1,25 proc. Na wartości tracił też złoty. Notowania dolara, euro i franka kształtowały się zgodnie na poziomie powyżej 4 zł. Doszło jednak do pewnego uspokojenia i po godzinie 9-tej frank zszedł poniżej psychologicznej bariery.

Indeks WIG20 spadł do najniższego poziomu od 2009 r.

Źródło: Bloomberg

Mocna korekta przetacza się też przez pozostała parkiety naszego regionu. Główny indeks giełdy we Frankfurcie tracił ponad 2,7 proc. Benchmarkowy wskaźnik parkietu w Londynie FTSE100 zniżkował 1,8 proc. zaś paryski CAC40 spadał o 2,35 proc.

Ludowy Bank Chin (PBOC) znów zaskoczył rynki poprzez ustawienie oficjalnego kursu wymiany juana, znanego również jako renminbi (RMB), na 6.5646 za dolara, co jest najniższą wartością od marca 2011 r.

Oznacza to spadek wartości chińskiej waluty o 0,5 proc. w stosunku do dnia poprzedniego i największy dzienny spadek od sierpnia ubiegłego roku, kiedy to – również zaskakująca i nagła -  niemal 2-proc. dewaluacja doprowadziła do zawirowań na światowych rynkach.

Waluty regionalne szybko wpadły w korkociąg. Dolar australijski, często używany przez dealerów walutowych jako płynny zamiennik juana, spadł z miejsca o pół centa w stosunku do dolara amerykańskiego.

Decyzja chińskiego banku centralnego pomogła osłabić juana nie tylko w stosunku do dolara w tym tygodniu, ale również do innych głównych walut, w tym obniżyć o 3,5 proc. jego wartość wobec jena i 0,8 proc. w stosunku do euro.

Rynki niemal w panice starają się ustalić, do czego tak naprawdę dąży Pekin.

Szczerze mówiąc, nadal nie jesteśmy pewni, jakie granice na obecnym etapie przyjął PBOC. Strach przed nieznanym stał się największym ryzykiem dla juana w najbliższym czasie, mimo sporej nadwyżki na rachunku bieżącym w Chinach – ocenia jeden z analityków Oversea-Chinese Banking Corporation z Singapuru.

Tymczasem ANZ Bank napisał w najnowszym raporcie, że „…działania władz monetarnych i polityków będą kreować jednostronne oczekiwania odnośnie deprecjacji juana, napędzając ucieczkę kapitału i prowadzić będą do znacznej niestabilności finansowej”.

Dodatkowo, nadzorca rynku papierów wartościowych zaprezentował w czwartek nowe przepisy dotyczące ograniczenia sprzedaży walorów przez dużych akcjonariuszy, które zostały zablokowane na na okres sześciu miesięcy od po tym jak Pekinie zakazał ich sprzedaży podczas letniego krachu. Stare regulacje wygasają w piątek 8 stycznia.

W nowych regulacjach, które mają obowiązywać od 9 stycznia, nie będzie można sprzedawać więcej niż 1 procent kapitału zakładowego spółki giełdowej, co trzy miesiące, a udziałowcy będą musieli zgłaszać swoje plany z 15-sesyjnym wyprzedzeniem.