Niemroźna zima spowodowała, że zapasy ropy w USA nieoczekiwanie wzrosły i są o jedną trzecią większe niż w ubiegłym roku. Ceny czarnego złota spadły o 2,5 proc. Nie jest to jednak raczej początek spadkowego trendu.
Wczoraj ropa Brent z dostawą w lutym potaniała o 60 centów — do 21,43 USD (84,4 zł) za baryłkę. Łagodna zima spowodowała, że w USA potrzeba tego surowca mniej niż zwykle. We wtorek wieczorem amerykański instytut paliw API podał, że zapasy ropy grzewczej i paliwa diesel zamiast się zmniejszyć wzrosły o 5,86 mln baryłek. Amerykanie zużywają dziennie 3,24 mln baryłek, czyli o 1 mln mniej niż ubiegłym roku. Ostatnio tak mały popyt zanotowano w lipcu 2000 r.
— Takie zapotrzebowanie uznałbym za małe nawet w środku lata — ocenia Timothy Evans, analityk w IFR-Pegasus.
Dane API potwierdziła wczorajsza publikacja rządowej Energy Information Administration. Analitycy EIA przewidują, że popyt na ropę będzie malał do czerwca. W drugiej połowie tego roku popyt na ropę — tak jak i amerykańska gospodarka — odbije.
Jednak mimo że USA to bardzo poważny odbiorca ropy, trwałą obniżkę cen surowca spowodować może raczej niesubordynacja krajów OPEC.
— Na ceny ropy o wiele większy wpływ ma poziom wydobycia ustalony przez OPEC. Nie wierzę w skuteczność i konsekwencję działania największych eksporterów i producentów ropy — mówi Stanisław Pokojski, dyrektor finansowy i wiceprezes Rafinerii Gdańskiej.
Od początku stycznia kraje OPEC i najwięksi producenci nie zrzeszeni w organizacji — Rosja, Norwegia i Meksyk — zmniejszyły wydobycie ropy odpowiednio o 1,5 mln i 0,5 mln baryłek dziennie. Jednak w ubiegłych latach nigdy nie trzymano się sztywno nałożonych samodzielnie ograniczeń, dzięki którym cena ropy miała pójść w górę.
Na dodatek do grona krajów OPEC, może dołączyć Irak. Obecnie kraj ten eksportuje ograniczoną ilość ropy i w zamian za wpływy z tej działalności kupuje żywność i leki w ramach programu „ropa za żywność”. Pod koniec listopada ubiegłego roku Rada Bezpieczeństwa ONZ jednomyślnie przyjęła rezolucję przedłużającą program „ropa za żywność” na kolejne sześć miesięcy. Obowiązujące od 1990 r. sankcje mogą być zniesione, gdy inspektorzy ONZ stwierdzą, że Irak zlikwidował broń masowego rażenia. Bagdad zapewnia, że już to zrobił, odmawia jednak współpracy z inspektorami. Do naprawy stosunków może dojść w przyszłym tygodniu, kiedy do Iraku pojedzie Benon Sevan, zastępca sekretarza generalne- go ONZ.