„PB”: Mocno cieknie rynek?
Pan X, który doskonale zna warszawski świat finansjery, kręcący się wokół giełdy: Bardzo.
„PB”: Kto najbardziej chlapie?
Pan X: Maklerzy. Żyją plotkami. Znam kilku nieprzemakalnych, dwóch konkretnie, z ponad 20-letnim doświadczeniem. Reszta – im więcej informacji, tym lepiej.
„PB”: Jak powstają plotki, które do Ciebie trafiają?
Pan X: Zależy jakie. Najwięcej dotyczy informacji związanych z wezwaniami. Najczęstsze źródło jest oczywiste - zanim ktoś ogłosi wezwanie, musi wysondować rynek. Wysyła kogoś do finansowych, żeby zorientować się, czy jest szansa, że sprzedadzą akcje. Nie pada żadna deklaracja, żadna nazwa, żadna intencja. Ale każdy wie, o co chodzi. Czasami, zanim taki emisariusz wyjdzie z zapoznawczego spotkania, plotka jest już w innym biurowcu, na tablicy z potencjalnymi celami inwestycyjnymi.
„PB”: Jakich spółek dotyczyły plotki?
Pan X: [Padają nazwy kilku znanych spółek z warszawskiej giełdy - red.] Mógłbym tak wymieniać w nieskończoność. Nie każda plotka jest prawdziwa i nie każda kończy się pomyślnie – ogłoszeniem wezwania. Ale rynek huczy. To nie jest wielki rynek, wszyscy się znają. Domów maklerskich obsługujących wezwania też nie ma dużo.
Skala zwraca uwagę
W listopadzie ubiegłego roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła postępowanie wyjaśniające w sprawie zamkniętego już funduszu inwestycyjnego Laguna.
- Sprawa jest znana Urzędowi KNF. Szczegółowe informacje na ten temat nie mogą jednak być ujawnione z uwagi na ustawową tajemnicę zawodową – mówi Jacek Barszczewski, rzecznik prasowy nadzoru.
Prokuratura prowadzi postępowania na podstawie zawiadomienia Komisji Nadzoru Finansowego. Do dziś policja na zlecenie prokuratury przesłuchała kilkadziesiąt, może ponad 100 osób. Byli to klienci funduszu, zarządzający, maklerzy największych instytucji finansowych, przedstawiciele agencji PR i spółek notowanych na GPW.
To największe postępowanie na rynku kapitałowym?
- Na pewno zwraca uwagę skalą – mówi jeden z zarządzających.
O postępowaniu wiedziały praktycznie wszystkie osoby z rynku kapitałowego, z którymi udało się nam porozmawiać. Każda znała trochę szczegółów - niektóre się potwierdzały, inne od razu wydawały się nieprawdopodobne.
- Dochodzenie zostało wszczęte o czyny z art. 180 i 181 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi. Toczy się w sprawie, co oznacza, że nikomu nie postawiono zarzutów. Obecnie gromadzony jest materiał dowodowy – mówi Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Art. 180: „Kto wbrew zakazowi (…) ujawnia informację poufną, podlega grzywnie do 2 000 000 zł albo karze pozbawienia wolności do lat 4, albo obu tym karom łącznie”.
Art. 181: „Kto wbrew zakazowi (…) wykorzystuje informację poufną, podlega grzywnie do 5 000 000 zł albo karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5, albo obu tym karom łącznie”.
- Jeśli artykuł 180, to grono osób jest dość pokaźne: spółka, emisariusz, który prowadził rozpoznanie na rynku, inwestor finansowy, doradca, makler – mówi osoba dobrze znająca rynek.
Udało się nam dowiedzieć, jakie transakcje funduszu znalazły się pod lupą najpierw KNF, a teraz śledczych.
Cierpliwość popłaca
„Na podstawie art. 225 ustawy o funduszach inwestycyjnych (…) proszę o:
1.Przedłożenie informacji na temat wszystkich transakcji zawartych w okresie od 18 czerwca 2019 roku do 13 września 2019 roku (…) na akcjach spółki Orbis”
Takie pismo trafiło do zarządu Funduszu Inwestycji Polskich TFI we wrześniu 2019 r. FIP TFI to podmiot, w którego strukturze działał Laguna FIZ.
- Orbis to jedno z ciekawszych wezwań i jedna z ciekawszych wówczas spółek. Zapowiedziano sprzedaż „murów”, czyli wyodrębnionej części nieruchomościowej. To dałoby zastrzyk kapitału. Wycenę wspierał fakt obecności w spółce silnego akcjonariusza branżowego i trend wycofywania firm z giełdy – mówi jeden z zarządzających.
28 listopada 2018 r. AccorInvest Group ogłosił pierwsze wezwanie - z ceną 87 zł. W połowie grudnia podniosła cenę do 95 zł. Mimo to największy inwestor finansowy, OFE Nationale Nederlanden (NN), nie sprzedał akcji. Po nieudanym wezwaniu kurs był stabilny aż do czerwca 2019 r., kiedy niespodziewanie wystrzelił - z nieco ponad 90 zł nawet do 107 zł. Wtedy Lagauna zaczęła... kupować akcje Orbisu. Dlaczego? Właśnie to zapytała ją KNF we wrześniowym piśmie.
- Niespełnione oczekiwania inwestora branżowego i nagły wzrost kursu powyżej ceny z wezwania mogły sugerować, że w kolejnym wezwaniu cena też pójdzie w górę. Trzeba było tylko czekać – sugeruje jeden z zarządzających.
O tym, że inwestor branżowy faktycznie był zdeterminowany i dążył do porozumienia z OFE NN, świadczą późniejsze wydarzenia. 18 grudnia 2019 r. AccorInvest Group ponownie ogłosił wezwanie po 115 zł – tym razem z sukcesem. Inwestor finansowy dobrze na tym wyszedł podobnie jak każdy, kto zdecydował się kupić akcje po nieudanym pierwszym wezwaniu, a nawet po czerwcowej zwyżce kursu.
Na celowniku
Prokuratura wyjaśnia także okoliczności innych wezwań, na których zarobiła Laguna.
„Drobni akcjonariusze PCM mogą dostać zawrotów głowy, bo na ich akcje apetyt mają już trzej silni inwestorzy. Najpierw — jeszcze w listopadzie — wezwanie na walory spółki, za które jesienią płacono na giełdzie mniej niż 10 zł, ogłosiło PKO Leasing z grupy PKO BP, dające 11,38 zł za akcję. Potem do gry weszło branżowe Hitachi Capital, które zaoferowało 12,09 zł, a następnie podbiło stawkę do 18,05 zł. Dziś spółka podniosła propozycję do 22,25 zł” – pisaliśmy w lutym 2019 r.
PKO Leasing podniosło poprzeczkę na 23,75 zł i wygrało.
- To były inne czasy. Wyceny na giełdzie były niskie, było dużo kapitału. Wezwań było mnóstwo. Większość z nich kończyła się podniesieniem ceny. To była okazja do swego rodzaju opcji – kupując akcje, na które ogłoszono wezwanie, mogłeś spodziewać się podniesienia ceny, a jeśli nie nastąpiło, sprzedawałeś akcje, odpowiadając na wezwanie, i czekałeś na kolejną okazję – tłumaczy nasz rozmówca.
Wiedza, że to nie koniec walki o spółkę i cena pójdzie w górę, jest bardzo cenna. Z drugiej strony w tym okresie taki scenariusz rozgrywał się w przypadku 70 proc. wezwań.
- Udowodnić przed prokuraturą, że ktoś wiedział coś więcej i od kogo, to bardzo trudne zadanie – mówi osoba obserwująca rynek kapitałowy.
W latach 2018, 2019 i 2020 Komisja Nadzoru Finansowego złożyła w prokuraturze odpowiednio 7, 11 i 10 zawiadomień, powołując się na art. 180 i 181 – wynika ze sprawozdania urzędu. W 2020 r. prokuratura skierowała do sądu dwa akty oskarżenia (oba dotyczyły wykorzystania informacji poufnej). Zapadł też jeden wyrok skazujący z artykułu dotyczącego ujawnienia informacji poufnych w sprawie z poprzednich lat.
Strategia funduszu
Laguna była tzw. funduszem eventowym. Oznacza to, że wyszukiwała na rynku okazje inwestycyjne. Katalog był stosunkowo wąski.
- Oprócz wezwań to kalendarz wyników finansowych i szacunkowych. Wystarczyło trafnie przewidzieć wyniki, a po publikacji sprzedać akcje z zyskiem, a jeśli się nie udało – zaakceptować stratę i poszukać kolejnej okazji. Fundusz eventowy musi mieć małą alokację w akcje, żeby zgromadzoną gotówkę móc wykorzystywać w momencie pojawienia się okazji. Zawiera mnóstwo transakcji, akcje kupuje tuż przed spodziewanym wydarzeniem – tłumaczy jeden z zarządzających.
- Jest jeszcze kilka innych wskazówek, np. komunikat o przeglądzie opcji strategicznych. Taka spółka musi być obserwowana, bo ów przegląd często oznacza np. pozyskanie inwestora, sprzedaż części firmy itd. To wydarzenia cenotwórcze – mówi inny zarządzający.
Gorąca wiosna
Tak było z CCC, kolejną spółką, której akcjami interesowała się Laguna. Z zapisów portfela inwestycyjnego funduszu, który udało nam się prześledzić, wynika, że w 2018 r. strategia eventowa się nie sprawdziła. Wyniki miały być złe, a były bardzo dobre. Krótka sprzedaż się nie opłaciła - kurs poszedł nie w tę stronę, co powinien. Rok później jednak karta się odwróciła. Tym razem kupno akcji tuż przed publikacją lepszych od oczekiwań wyników finansowych dało szybki i pokaźnym zarobek.
- Wyniki tego typu spółek - CCC, LPP i innych - można trafnie przewidywać. Sprzedaż jest niezwykle wrażliwa na pogodę. Jeśli po zimie przychodzi zimna wiosna, mało kto zmienia buty. Wyniki nie mogą więc być dobre. I odwrotnie. Dlatego są analitycy, którzy analizując wykresy temperatur w najważniejszych dla spółki miastach, w Polsce i za granicą, porównują je rok do roku itd. W wielkim skrócie – tłumaczy jeden z analityków.
Czarno na białym
„Zgodnie z treścią protokołu z posiedzenia komitetu inwestycyjnego Funduszu Laguna FIZ z dnia 14 marca 2019 roku uzasadnieniem dla decyzji inwestycyjnej polegającej na zawarciu transakcji krótkiej sprzedaży akcji spółki [Z - nazwa spółki do wiadomości redakcji - red.] były słabsze r/r szacunki za 2018 rok podane przez [Z - red.], podczas gdy spółka po raz pierwszy opublikowała szacunkowe dane finansowe grupy kapitałowej za rok obrotowy kończący się 31 grudnia w dniu 21 marca 2019 r.
Na podstawie art. 225 ustawy (…) proszę o udzielenie szczegółowych wyjaśnień w zakresie:
- przyczyn uwzględnienia w dokumencie datowanym na dzień 14 marca 2019 roku informacji poufnych opublikowanych przez spółkę [nazwa spółki do wiadomości redakcji] w dniu 21 marca 2019 r.
- czynników inwestycyjnych wziętych pod uwagę przez osoby zarządzające Laguna FIZ, które były im znane w momencie zawarcia transakcji krótkiej sprzedaży na akcjach [nazwa spółki do wiadomości redakcji] (transakcje zawarte w dniach 19-21 marca 2019 roku)” – czytamy w piśmie KNF skierowanym do FIP TFI.
- Zawarcie takiej informacji w protokole z posiedzenia komitetu inwestycyjnego to ewidentne poświadczenie w dokumentach faktu wykorzystania informacji poufnej. Błąd pisarski, niedopatrzenie? Nie potrafię tego skomentować. To tak głupie, że aż nieprawdopodobne – mówi jeden z zarządzających.
To bardzo kategoryczny komentarz, ale może być też inne wytłumaczenie. W odpowiedzi na pismo KNF komitet inwestycyjny Laguny tłumaczy, że wpis dotyczący opisywanej spółki jest błędem w protokole, a decyzja o krótkiej sprzedaży zapadła na podstawie relatywnie wysokiego kursu i raczej negatywnych oczekiwań co do rozwoju biznesu. Argumentów jest sporo: strukturalne problemy po wypowiedzeniu ważnej umowy i inne niekorzystne wydarzenia jednorazowe, spadkowy trend marży, szacunki analityków.
W czasach największej prosperity Laguna zgromadziła nieco ponad 70 mln zł kapitału. Certyfikaty sprzedawała przedsiębiorcom z różnych branż, m.in. spożywczej i deweloperskiej, prawnikom, maklerom i innym osobom związanym z rynkiem kapitałowym. Na liście inwestorów jest także kilka cypryjskich wehikułów, osób prawnych, instytucji finansowych. Z tych 70 mln zł przez trzy lata działalności fundusz wykręcił ponad 3 mld zł obrotu. Transakcji było mnóstwo – np. 14 marca 2019 r. kupiono akcje 17 spółek reprezentujących cały przekrój rynku – od KGHM przez Santander i Amikę po Libet i Krynicę. Sprzedano akcje 13 spółek, m.in. Puław, Dębicy, Playa, Marvipolu.
Tajemnicze spotkanie
Prokuratura ma też na tapecie transakcje na akcjach spółki z modnej wówczas branży gier. W drugiej połowie 2019 r. jej kurs mocno spadł. Rynek zastanawiał się, czy firma wyda w terminie flagową grę, czy będzie poślizg.
- Doszło do spotkania w dzień wolny od pracy, pod Warszawą. Prezes, główny akcjonariusz, inwestor finansowy. Na spotkaniu przedstawiono plan ratunkowy dla firmy - dotyczył m.in. emisji akcji. Przyczyną kłopotów było m.in. przesunięcie terminu wprowadzenia na rynek kluczowej gry. Ta informacja także padła podczas spotkania. Ktoś te akcje wówczas sprzedawał - przed spotkaniem, w poniedziałek już po spotkaniu i we wtorek, a wtedy dopiero podano komunikat. Kurs leciał na łeb na szyję – opowiada nasz rozmówca.
Jednym ze sprzedających była Laguna. Znowu dobre wyczucie rynku i zbieg okoliczności? W tym wypadku jest jeszcze jedno wytłumaczenie: w drugiej połowie 2019 r. Laguna była już w likwidacji, sprzedawany był cały portfel akcyjny. Sama likwidacja była nieoczekiwana. Jeszcze 25 kwietnia 2019 r. w corocznym liście do uczestników funduszu można przeczytać: „Proces inwestycyjny funduszu będzie kontynuowany w kolejnych okresach. Pragniemy podziękować za zaufanie, którym nas Państwo obdarzyli”
25 listopada aktem notarialnym zmieniony został statut funduszu. W art. 2 pojawiła się informacja, że fundusz, który pierwotnie powstał na czas nieokreślony, zostanie zlikwidowany, co wkrótce się zmaterializowało.
Ciąg dalszy nastąpi
Z grona klientów Laguny nikt nie został poszkodowany, każdy zarobił – czasami kilkanaście procent, czasami ponad dwadzieścia. Prokuratura nie chce rozmawiać na temat dalszych kroków. Pytanie, czy postępowanie „w sprawie” zamieni się w postępowanie „przeciwko”, pozostało bez odpowiedzi.
O komentarz w sprawie postępowania zwróciliśmy się także do założyciela Laguna FIZ.
– Nie jestem osobą publiczną i nie byłem proszony przez prokuraturę o wyjaśnienia. Będę wdzięczny za uszanowanie mojej prywatności– ucina Kamil Kasperski.
A czy FIP TFI w ramach nadzoru nad Laguna FIZ monitorował transakcje zakupu i sprzedaży akcji?
- Z uwagi na to, że Laguna FIZ był funduszem utworzonym i zarządzanym przez pana Kamila Kasperskiego, wszystkie transakcje były zawierane wyłącznie przez niego i wyłącznie z jego inicjatywy. Towarzystwo monitorowało transakcje Laguna FIZ zgodnie z ciążącymi na TFI obowiązkami wynikającymi z przepisów prawa. Z uwagi na tajemnicę zawodową nie możemy udzielić odpowiedzi na temat konkretnych transakcji – odpowiada Katarzyna Polak, prezes FIP TFI.
- Zgodnie z art. 4 ustawy o funduszach inwestycyjnych to towarzystwo zarządza funduszem i reprezentuje go w stosunkach z osobami trzecimi. Tak też było w Laguna FIZ. Wszystkie decyzje komitetu inwestycyjnego były podpisywane przez członków zarządu towarzystwa. Jestem przekonany, że zarówno zarząd, jak i rada nadzorcza TFI, w których zasiadają niezwykle doświadczeni i kompetentni ludzie, doskonale zdają sobie sprawę, jak wyglądają przepisy w tym zakresie. Zarządzałem funduszem w oparciu o blisko 20 lat doświadczenia. Fundusz przeprowadził na przestrzeni trzech lat kilka tysięcy transakcji i tworzenie obrazu na bazie wycinka rzeczywistości jest krzywdzące – mówi były zarządzający.