Krakowski producent oprogramowania z wysokiego C rozpoczął ekspansję na nowym dla siebie rynku — lotniskach. Udało mu się zdobyć kontrakt na jednym z trzech największych portów lotniczych świata — londyńskim Heathrow.
Comarch wdroży własne rozwiązanie do zarządzenia programem lojalnościowym dla pasażerów. Jest to dla niego pierwsze zamówienie z tego sektora i jednocześnie pierwsza duża umowa, podpisana przez założoną na początku roku spółkę córkę w Wielkiej Brytanii.
— W zdobyciu tego klienta pomógł nam fakt, że nasze oprogramowanie do obsługi programów lojalnościowych kupił koncern BP i jest ono wdrożone także w jego brytyjskiej spółce — mówi Dominika Lentowczyk z Comarch UK.
Rozwiązania IT dla obsługi programów lojalnościowych to jedna z nieznanych szerzej specjalizacji krakowskiej firmy. Ten produkt sprzedaje przede wszystkim za granicą, a w ciągu dwóch lat przychody osiągane w tym sektorze wzrosły o 50 proc.
— Kontrakt z Heathrow jest dla nas szansą, by zaistnieć z tym produktem także na globalnym rynku portów lotniczych. To sprzyjający moment — podkreśla Paulina Polok, która odpowiada w krakowskiej firmie za rozwiązania w segmencie travel. Dla hoteli czy linii lotniczych programy lojalnościowe są już normalnym narzędziem utrzymywania klientów. Natomiast porty lotnicze zaczynają dopiero zwracać uwagę na to rozwiązanie. Jest to związane ze stagnacją wpływów z opłat lotniczych, które lotniska starają sobie zrekompensować poprzez rozbudowę i wynajem powierzchni handlowych.
— Przychody z handlu i usług na Heathrow wynoszą już 1,7 mld GBP. Port lotniczy staje się coraz bardziej rozpoznawalnym miejscem zakupów dobór luksusowych — mówi Paulina Polok.
Comarch liczy, że w ślady londyńskiego portu pójdą inne lotniska. Szczególnie że jest to rynek dziewiczy, bo oprócz Heathrow tylko lotnisko w Mediolanie ma już zawansowany system lojalnościowy dla klientów. Reszta dopiero zastanawia się nad jego wdrożeniem.