Od 4,6 do 7,5 proc. w stosunku rocznym wynoszą odsetki od lokat terminowych oferowanych przez banki w pakietach z funduszem inwestycyjnym. Bezpośrednio są ze sobą trudno porównywalne, bo w pakietach typu lokata z funduszem banki oferują zarówno depozyty trzymiesięczne, jak i roczne. Poza tym, w tym samym banku oprocentowanie lokaty wchodzącej w skład takiej zgrzewki potrafi się różnić w zależności od tego czy zakładana jest w oddziale, czy online, oraz od proporcji wpłat na lokatę i powiązany z nią fundusz inwestycyjny. Zresztą nie ma się co oszukiwać: oprocentowanie lokaty jest tylko wabikiem, który skłoni do powierzenia pieniędzy temu ostatniemu.
Ale czy to się w ogóle opłaca? Z przeprowadzonej przez mnie analizy obecnych propozycji banków wynika, że niejednokrotnie są to naprawdę dobre oferty. Choć trzeba przyznać, że raczej dla osób, które i tak myślały o inwestycji w fundusz.
Fundusz z niższą opłatą
Wychodząc od lokaty warto zwrócić uwagę, że w przeciwieństwie do innych lepiej oprocentowanych depozytów, w lokacie z funduszem kwota depozytu - choć zależna od wysokości wpłaty do funduszu - co do zasady nie jest ograniczona albo to ograniczenie jest zawieszone na dość wysokim poziomie (np. w Santander Bank Polska maksymalna kwota lokaty to 350 tys. zł).
Banki z reguły rezygnują też z opłat manipulacyjnych za sprzedaż funduszy, nawet jeśli normalnie je pobierają. Wyjątkiem jest Bank Pekao, który swoją standardowa opłatę zredukował, ale jednak całkowicie z niej nie zrezygnował. Generalnie jednak strategia banków dotycząca pobierania opłat manipulacyjnych od funduszy w depozytowo-inwestycyjnych zgrzewkach sprawia, że dla i tak zainteresowanych funduszami może być to ciekawsza opcja od standardowej inwestycji.
Jeśli chodzi o funduszowe opłaty, to warto zwrócić uwagę, że ING Bank Śląski oferuje w zgrzewkach jednostki uczestnictwa o opłacie za zarządzanie niższej od pobieranej w jednostkach będących w wolnej sprzedaży. W dłuższym terminie powinno to sprawiać, że klient zarobi więcej. Niestety jest mały problem z weryfikacją tej tezy. Historia jednostek o niższej opłacie za zarządzanie w trzech z sześciu funduszy oferowanych w pakietach ING Banku Śląskiego nie ma nawet 12 miesięcy. W dwóch funduszach różnica w 12-miesięcznej stopie zwrotu wynosi 0,03 pkt proc. i to na korzyść jednostek standardowych. Tylko jeden z funduszy oferowanych w pakiecie lokata z funduszem potwierdza, że niższa opłata za zarządzanie to lepszy wynik dla klienta.
Jak nie wejść na górce?
Warte uwagi jest też rozwiązanie stosowane przez PKO BP i Pekao. Pieniądze wpłaca się na lokatę, skąd jedna szósta kapitału jest automatycznie przesuwana co miesiąc do części inwestycyjnej (w przypadku Pekao jest też opcja lokaty 12-miesięcznej z przesuwaniem co miesiąc jednej dwunastej kapitału). Takie stopniowe wchodzenie na rynek zmniejsza ryzyko rozpoczęcia inwestycji na tzw. górce.
Podobne założenie przyświecało chyba mBankowi, ale jego pomysł, by samemu nabywać jednostki uczestnictwa funduszu przez 10 miesięcy w wyniku realizacji zlecenia stałego wydaje mi się trochę dziwaczny. Jak już się sprzedaje lokatę z funduszem jako komplet, to chyba można było zorganizować to w taki sposób, by nie obarczać klienta samodzielnym ustawianiem zlecenia stałego na 10 miesięcy.
Wyselekcjonowane fundusze
Największą wadą lokat z funduszem wydaje mi się ograniczona paleta funduszy dostępna w takich zgrzewkach. I nie chodzi mi o to, że są to zawsze fundusze z TFI powiązanego kapitałowo z bankiem. To jestem w stanie zrozumieć. Problemem jest raczej wstępna selekcja funduszy przez bank. W mBanku lokata jest powiązana tylko z dwoma funduszami, które można nazwać dłużnymi. W ING Banku Śląskim dostępnych jest cztery-sześć funduszy (w zależności od wariantu lokaty z funduszem), wśród nich nawet jeden typowo akcyjny. Dlaczego jednak akurat ten, a nie inny fundusz akcyjny oferowany przez powiązane z bankiem TFI? Taki PKO BP dokonał np. również wstępnej selekcji funduszy dostępnych w ramach pakietu z lokatą, obok dwóch podstawowych funduszy obligacyjnych udostępnił jednak aż sześć akcyjnych – operujących zarówno na GPW, jak i giełdach zagranicznych.
Niejako na przeciwnym biegunie jest Pekao. Tam nie tylko można wybierać spośród 14 funduszy, ale również trzech portfeli funduszy. W tym drugim wariancie wpłaty do części inwestycyjnej dzielone są w różnych proporcjach między trzy zdefiniowane wcześniej przez bank fundusze wchodzące w skład każdego z portfeli.
Biorąc więc pod uwagę całokształt oferty typu fundusz z lokatą, choć z perspektywy banków ma być ona przede wszystkim marketingowym wabikiem skłaniającym klientów do inwestycji w fundusze, to ma całkiem atrakcyjne aspekty również z perspektyw klienta. Jeśli więc ktoś myśli o powierzeniu pieniędzy TFI, to warto rozejrzeć się w swoim banku, czy nie ma takiej oferty wiązanej i czy nie jest ona ciekawsza od inwestycji w fundusz na zasadach standardowych.
Cześć, jestem Inwestor Wojtek, postać, za którą stoją doświadczeni dziennikarze giełdowi i analitycy PB. Chcę za 25 lat mieć w portfelu 1 mln zł. Inwestuję prawdziwe pieniądze (zacząłem od 50 tys. zł) w akcje, obligacje i inne instrumenty finansowe. Chcę edukować i promować inwestowanie na rynku kapitałowym. Jestem transparentny: z odpowiednim wyprzedzeniem napiszę, że zamierzam kupić lub sprzedać dane walory.
Skład mojego portfela i stopę zwrotu można obserwować na notowania.pb.pl/inwestor-wojtek.
Zachęcam też do zapisania się na mój newsletter>> oraz wysłuchania podcastów>>