— Cokolwiek bym teraz powiedział, strzeliłbym sobie w stopę, na której i tak leży już 30-kilogramowy odważnik — usłyszeliśmy.
A co na ten temat sądzą polscy specjaliści?
Jacek Socha, były minister skarbu, dziś partner PwC
Szokujące liczby w prognozach mnie nie dziwią. Jednak dziwi mnie
to, że JP Morgan tłumaczy się błędem przy prognozie dla euro 2,80 zł na koniec
przyszłego roku. To trochę jakby przyznał się do tego, że nie ma właściwego
kontrolingu w firmie. Sądzę, że cierpi na tym reputacja instytucji wystawiającej
taką kontrowersyjną prognozę.
Główny ekonomista dużego banku
Szkoda słów. Prawdą jest,
że każdy może się pomylić w raporcie pokrywającym wiele walut, gdzie tabele są
zasysane przez różne formuły. Mógł to być błąd w jednej z formuł. Tylko dlaczego
nikt tego nie zauważył i nie zmienił? Trudno teraz kopać leżącego. W Londynie
obecnie jest problem w bankowości. Połowa załogi pewnie została niedawno
zwolniona, a obowiązków nie ubyło. Bez takich wpadek i tak mają pewnie
gorąco.
Marcin Kieras, analityk X-Trade Brokers DM
Sprawa z JP
Morgan wygląda co najmniej dziwnie. Po korekcie raportu nie wiadomo, co tak
naprawdę ten bank prognozuje. Oficjalnie twierdzi, że kurs EUR/USD na koniec
przyszłego roku będzie wynosić 1,25, podczas gdy z przeliczenia kursów EUR/PLN i
USD/PLN wychodzi teraz 1,35. Wygląda to śmiesznie, a to przecież poważny bank.
Jest to więc podejrzane. Przed sprostowaniem danych ich prognozy były
przynajmniej logiczne. Wygląda na to, że JP Morgan chce coś ukryć. Przecież to
są profesjonaliści. To nie pierwszy raz, gdy różne zdarzenia tłumaczą pomyłką.
Nie można się tak często mylić. Albo więc JP Morgan próbuje teraz ukryć
niekompetencję, albo manipulację, którą odkrył "PB". Osobiście skłaniałbym się
do próby manipulacji, gdzie duży bank chciał wykorzystać swoją przewagę rynkową
i zadziałać na granicy prawa. Kiedy największe instytucje mają olbrzymie
problemy, wykorzystują każdą okazję do zarobku. Tu każdy grosz teraz się liczy.
Marek Rogalski, analityk First International Traders DM
Kurs EUR/PLN to instrument maklerski, więc sprawą możliwej
manipulacji powinna się zająć Komisja Nadzoru Finansowego. Trudno uzasadnić
takie zmiany prognoz, jakie zafundował nam JP Morgan. Pozytywną rzeczą w całej
sprawie jest to, że jeden bank nie potrafi rządzić całym rynkiem, a inwestorzy
nie traktują pojedynczej instytucji jak wyroczni. Radykalne zmiany zdania
analityków JP Morgan zmniejszają ich wiarygodność. Brak wcześniejszej korekty
możliwego błędu mógł być próbą przemilczenia błędu na zasadzie "może nikt nie
zauważy". Tłumaczenia JP Morgan nie wyglądają wiarygodnie.
Marcin Mróz, główny ekonomista Fortis Bank Polska
Nie
wiem, co o tym sądzić. Prognoza 2,81 zł za euro na koniec przyszłego roku
wydawała się być poza możliwym obszarem do osiągnięcia przez złotego. Teraz JP
Morgan wycofał się z tych przewidywań. Bez całego materiału źródłowego trudno
komentować sprawę.
Andrzej Halesiak, ekonomista Banku BPH
To kolejna
wpadka JP Morgan. Nie można inaczej skomentować tej sprawy. Widać, że nie mają
obecnie dobrej passy. Zakładam, że ich działanie nie było celowe.
Prognozy
to coś, z czym można się zgadzać lub nie. Ja nie zgadzam się z tymi z JP Morgan.
Raportu nie przekazywali Bloombergowi ludzie, którzy się nie znają na rzeczy.
Byli to prawdopodobnie jego autorzy.
Piotr Cieślak, główny analityk
Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych
Zamieszanie wokół raportu
JP Morgan świadczy tylko o profesjonalizmie osób pracujących w tej instytucji.
Tłumaczenie, że w raporcie nastąpiła pomyłka pisarska, nie przystoi takiej
instytucji jak JP Morgan. Tylko obniża standardy, jakie wcześniej prezentowała.
W kontekście wszystkich ostatnich wydarzeń wokół JP Morgan warto, by KNF wzięła
ich pod lupę.
Piotr Kuczyński, główny analityk Xelion Doradcy Finansowi
Tłumaczenia JP Morgan, że w raporcie nastąpiła pomyłka zupełnie nie
rozumiem. Ich tłumaczenie wydaje się nieco pokrętne. Skoro "Puls Biznesu"
wysyłał im wcześniej zapytania w sprawie prognoz w raporcie, dlaczego nie
zareagowali na to od razu. Jeśli był błąd, to takie rzeczy prostuje się
natychmiast. Tu tego nie zrobiono. Swoją drogą — prognoza euro na koniec 2009 r.
na poziomie 2,80 zł wydaje się totalnie nieprawdopodobna.
Reakcję londyńskich władz JP Morgana, polskich regulatorów i innych reprezentantów rynku finansowego znajdziesz w piątkowym „Pulsie Biznesu”.