ANDRZEJ ARENDARSKI
prezes Krajowej Izby Gospodarczej
Ciekawe informacje dla polskiego biznesu dochodzą ostatnio z obszaru rządowego wsparcia eksportu. MSZ zabiera przedsiębiorców w zagraniczne delegacje, Ministerstwo Gospodarki promuje Sieci Centrów Obsługi Inwestorów i Eksporterów (COIE), działające przy urzędach marszałkowskich dla wsparcia eksporterów i zagranicznych inwestorów zainteresowanych biznesem w Polsce. Duże zainteresowanie wśród przedsiębiorców wzbudza także inny projekt resortu gospodarki — program promocji polskich specjalności eksportowych. Przygotowania do programu trwały już dłuższy czas, który poświęcono na wybór najbardziej perspektywicznych z punktu widzenia potencjału eksportowego branż. Piętnaście branż (m.in. jubilersko-bursztynnicza, zbrojeniowa, odzieżowa, żywnościowa, maszyn górniczych, IT) otrzyma na promocję prawie 250 mln zł. To spore pieniądze, dlatego oczekiwania wobec programu są wysokie.
Uruchomienie programu wywołało żywą dyskusję w środowisku przedsiębiorców. Kwestionowany jest m.in. wybór branż, które otrzymają finansowe wsparcie i kryteria, które zdecydowały o wyborze. Pytaniem otwartym jest to, czy należy promować całe branże, czy tylko najbardziej obiecujących reprezentantów. Być może wiele z tych wątpliwości wyjaśni się w trakcie trwania programu.
Mam również nadzieję, że program polskich specjalności eksportowych nie będzie „parą, która poszła w gwizdek”, i zostanie odpowiednio skoordynowany z innymi działaniami podejmowanymi przez Ministerstwo Gospodarki oraz inne instytucje odpowiedzialne za promocję gospodarczą. Mam tu na myśli chociażby wspomniane wcześniej działania MSZ, działania Wydziałów Promocji Handlu i Inwestycji, działające przy polskich ambasadach, czy wreszcie aktywność PAIIZ. Obawy te są o tyle uzasadnione, o ile koordynacja od lat jest u nas piętą achillesową promocji gospodarczej. Nie popadając jednak w zbytnie krytykanctwo, z niecierpliwością będę czekał na pierwsze efekty programu.