Montebourg przekonuje, że działania zmierzające do redukcji deficytu, forsowane od 2008 roku, zaszkodziły gospodarkom europejskich państw. Nawołuje rządy do zmiany kursu. W innym przypadku straszy ich utratą poparcia na rzecz partii populistycznych i ekstremistycznych.
- Francja to druga gospodarka eurolandu i piąta potęga na świecie. Nie mamy zamiaru dostosowywać się, panie i panowie, do obsesji niemieckich konserwatystów – powiedział Montebourg podczas socjalistycznego wiecu w południowej Francji. - Dlatego nadszedł czas, aby Francja i jej rząd, w imię przetrwania Unii Europejskiej, stawiła właściwy, zdrowy opór tej polityce - dodał.
Jako potencjalnych sprzymierzeńców tego stanowiska wskazał innych socjalistycznych liderów, Niemca Sigmara Gabriela i Włocha Matteo Renziego.

Tymczasem francuskie media informują w poniedziałek, że prezydent François Hollande zwrócił się do premiera Manuela Vallsa do sformowania nowego rządu. Mają zniknąć z niego dwaj ministrowie, którzy zdecydowali się podważyć politykę gospodarczą rządu. Chodzi o to, że zaledwie kilka dni temu Hollande i Valls zapewniali o kontynuacji kursu dotychczasowej polityki, bazującej na redukcji deficytu. Oprócz Montebourga stanowisko ma stracić minister edukacji Benoit Hamon