Czesi sprzeczają się o UMTS
Od przebiegu przetargów na pięć polskich licencji na telefonię komórkową trzeciej generacji będzie zależeć, jaką drogę obiorą inne państwa regionu. Czesi planują sprzedaż licencji UMTS w 2001 roku, a Słowacy — rok później.
Zbliża się termin rozdania licencji UMTS w Czechach i na Słowacji. W Pradze i Bratysławie z uwagą śledzą przebieg przetargu w Polsce. Jednak zdania na temat sposobu przeprowadzenia tej operacji, zwłaszcza w Czechach, są podzielone. Po jednej stronie stoi ministerstwo finansów, które domaga się aukcji, po drugiej — ministerstwo komunikacji i łączności popierające ideę konkursu ofert.
Trudno się dziwić, że Pavel Mertlik, minister finansów, chce zasilić znacznymi wpływami z licencji pustą kasę państwa. Tymczasem resort komunikacji obawia się, że pazerność fiskusa może zaszkodzić sprawie, bo finansowo wyczerpani zwycięzcy nie będą w stanie inwestować w rozwój.
W Czechach zostaną rozdane cztery licencje, a do wyścigu przystąpią wszyscy operatorzy GSM. Do wyścigu staną EuroTel i RadioMobil. Zapewne nie zrezygnuje z niego również Czesky Mobil. O czwartą licencję będą się ubiegać nowi na rynku inwestorzy — wymienia się fińską Sonerę i France Telecom Orange. Także słowacki rząd liczy się z tym, że dwie z trzech licencji UMTS obejmą operatorzy GSM: EuroTel Slovakia i Globtel.
Czesi oczekują za cztery licencje co najmniej 20 mld CZK (2,2 mld zł). W wypadku aukcji kwota ta mogłaby jednak wzrosnąć nawet do 80 mld CZK (8,7 mld zł). Tymczasem największy operator GSM — EuroTel — wydał do tej pory na wszystkie swoje inwestycje 25 mld CZK (2,7 mld zł). Nie wiadomo, czy operatorzy udźwigną taki ciężar. Jednak bitwa o UMTS to bój o jedno z najbardziej lukratywnych przedsięwzięć. W tym roku obroty czeskich operatorów przekroczą 40 mld CZK (4,3 mld zł). Prognozy mówią, że do roku 2009 wzrosną one aż pięciokrotnie — do 200 mld CZK (21,7 mld zł), czyli do 5 proc. czeskiego PKB.