- Biorąc pod uwagę, w jaki sposób toczyła się dyskusja w trakcie kwietniowego posiedzenia RPP, a także konferencję prezesa NBP, to wydaje się wysoce prawdopodobne, że już w maju padnie propozycja dostosowania restrykcyjności polityki pieniężnej do obecnej sytuacji. Natomiast, czy Rada tak zadecyduje, to już zależy od tego, jakie informacje i dane w kwietniu do nas dopłyną z gospodarki. Potrafię sobie wyobrazić takie przesłanki, które mogłyby skłonić większość RPP do decyzji o obniżce stóp, natomiast chciałbym podkreślić, że zagrożeń dla uporczywości inflacji jest nadal sporo, więc nie jest to przesądzone - powiedział PAP Biznes członek RPP Henryk Wnorowski.
Członek RPP zaznaczył, że kluczowy jest fakt, aby do obniżki stóp w ogóle doszło.
- Nie uważam, aby to miał być krok większy niż standardowy w wysokości 25 pb. Osobiście widzę takie przesłanki, które w maju pozwoliłyby z dużym spokojem i odpowiedzialnością taki właśnie wniosek poprzeć. Jeśli chodzi o kolejny ruch, to argumentowałbym na rzecz poczekania na lipcową projekcję, gdyż już od dłuższego czasu podkreślaliśmy, że lipcowa projekcja będzie bardzo istotna dla decydowania o wysokości stóp - dodał.
Zdaniem Henryka Wnorowskiego w kontekście decyzji o stopach procentowych ważne będą kolejne odczyty miesięczne CPI oraz dane dotyczące dynamiki konsumpcji, która pozostaje ciągle głównym motorem rozwoju polskiej gospodarki.
- Po wystrzale styczniowym, luty był w tym względzie bardziej rozczarowujący. Jeśli chodzi o marzec, to nie spodziewam się, żebyśmy zobaczyli bardzo dobry odczyt sprzedaży detalicznej, chociażby dlatego, że w tym roku zakupy świąteczne będą realizowane w kwietniu ze względu na układ kalendarza. Na ten moment, to niemrawe ożywienie koniunktury raczej będzie czynnikiem sprzyjającym decyzjom o obniżkach stóp - powiedział.
- Należy także bardzo uważnie obserwować to, co się będzie dalej działo z inflacją bazową, która ostatnio bardzo pozytywnie nas zaskoczyła, gdy znalazła się na samej w górze przedziału odchyleń. Ale ważne jest, czy ona w tym paśmie pozostanie na dłużej. Wciąż aktualne jest też zagrożenie w postaci dynamiki cen z kategorii administracyjno- regulowanych. Więc to nie jest tak, że już wszystko się wydarzyło i wszystko jest przesądzone jeśli chodzi o przyszłą ścieżkę stóp - dodał.
Członek RPP podkreśla, że Rada zamierza dostosować restrykcyjność polityki pieniężnej, a nie ją poluzować.
- Jeśli chodzi o skalę obniżek stóp w całym 2025 r., niestety nie wydaje mi się, żebyśmy mieli tutaj duże pole do cięć. Pierwsze trzy posiedzenia RPP w tym roku zdominowane były obawami o uporczywość inflacji i bez względu na zwrot w komunikacji RPP z początku kwietnia po ostatnim posiedzeniu, przy tak bardzo luźnej polityce fiskalnej, trudno jest oczekiwać znaczącego złagodzenia polityki pieniężnej. Rada komunikuje, że bierze pod uwagę dostosowanie jej restrykcyjności do aktualnej sytuacji, nie komunikuje jednak przejścia na prowadzenie luźnej polityki pieniężnej - stwierdził.