Bank odmówił ci kredytu? Pomożemy w usunięciu negatywnej historii w Biurze Informacji Kredytowej (BIK) – tak reklamują się firmy, które specjalizują się w tzw. czyszczeniu BIK. Jak działają? Czy rzeczywiście negatywne informacje znajdujące się w bazie BIK można usunąć?
Jak działa BIK
BIK gromadzi i udostępnia dane o zobowiązaniach finansowych klientów banków, spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych (SKOK) i firm pożyczkowych. To właśnie stąd banki dowiadują się o historii kredytowej osób wnioskujących o kredyt. Sprawdzają w BIK wiarygodność kredytową, a więc czy osoba ma opóźnienia w spłacie zobowiązań sięgające powyżej 90 dni. O takich opóźnieniach bank zawsze powiadamia swoich klientów, bo w przyszłości mogą one przekreślić szanse na kolejny kredyt. Nic dziwnego, że wielu kredytobiorców, którym zdarzyło się tak poważne opóźnienie w spłacie zobowiązania, szuka sposobu na to, żeby niewygodne dane usunąć. BIK nie wykreśla jednak żadnych danych z systemu. Reguluje to ściśle prawo.
– BIK jest administratorem informacji, które przekazują instytucje finansowe. Sformułowanie "czyszczenie BIK" ma charakter jedynie marketingowy, wprowadza w błąd, bo sugeruje, że z bazy można je usunąć. Otóż w praktyce nie jest to możliwe. Zasady przekazywania danych do BIK, ich przechowywania oraz wprowadzania do nich ewentualnych zmian są regulowane przez Ustawę prawo bankowe – tłumaczy dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk grupy BIK.
Informacje trafiają do BIK już w momencie starania się o kredyt jako zapytania kredytowe. Następnie instytucje finansowe regularnie przekazują informacje o tym, czy raty są spłacane w terminie, czy z opóźnieniem.
Aktualizacja następuje co najmniej raz w tygodniu i tak aż do momentu spłaty kredytu. Jeśli jest on spłacany w terminie, dane budują pozytywną historię kredytową. Po spłacie takiego zobowiązania warto więc wyrazić zgodę na jego przetwarzanie. Natomiast w przypadku pojawienia się opóźnień w spłacie powyżej 90 dni dane o takim zobowiązaniu mogą być przetwarzane bez zgody kredytobiorcy przez pięć lat od czasu spłaty całości zobowiązania. Warunkiem jest jednak poinformowanie przez bank kredytobiorcy o zamiarze przetwarzania danych na temat tego kredytu. W taki sposób - w dużym skrócie - buduje się pełna historia kredytowa. Choć z zasady mamy na nią wpływ, to możliwości jej modyfikacji są ograniczone. Teoretycznie można jedynie wyrazić lub cofnąć zgodę na przetwarzanie danych o spłaconym kredycie, w przypadku którego nie było opóźnień. W przypadku kłopotów ze spłatą warto rozmawiać z bankiem i np. złożyć wniosek o restrukturyzację kredytu. Kredytobiorca ma prawo także do ubiegania się o korektę nieprawdziwych lub nieaktualnych informacji. Wniosek w tej sprawie trzeba złożyć w instytucji, która przekazała dane do BIK.
Unieszkodliwianie danych
Niektóre firmy znalazły sposób na to, żeby poprawić historię kredytową w bazie BIK. Szymon Smykowski, prawnik i współwłaściciel kancelarii Efekt, tłumaczy, że aby to zrobić, nie trzeba usuwać żadnych informacji.
– Zmieniamy jedynie sposób przetwarzania danych w systemie BIK tak, że system analizy ryzyka kredytowego banków nie bierze ich już pod uwagę – mówi Szymon Smykowski.
Dodaje, że kancelaria jest w stanie dzięki temu unieszkodliwiać informacje o zobowiązaniach w stosunku do banków już półtora miesiąca po ich spłacie.
– W przypadku chwilówek są to dwa tygodnie, a dane na temat leasingów usuwamy nawet w trakcie spłaty – twierdzi Szymon Smykowski.
Kancelaria działa na rynku od pięciu lat. Pomysł na nią pojawił się, gdy Szymon Smykowski prowadził działalność związaną z pośrednictwem kredytowym. Wtedy zauważył, że mnóstwo osób i firm ma problem z negatywnymi wpisami w BIK, co często uniemożliwia im zaciąganie zobowiązań.
– Nauczyliśmy się go rozwiązywać. Dzisiaj z naszych usług korzystają setki klientów rocznie. Najczęściej są to firmy transportowe – mówi Szymon Smykowski.
Zapewnia, że działania kancelarii są całkowicie zgodne z prawem i opierają się między innymi na przygotowaniu odpowiednich dokumentów.
Dariusz Kwiatkowski z kancelarii Kwiatkowski & Wspólnicy zaleca ostrożność w korzystaniu z usług firm, które zapewniają, że „wyczyszczą BIK”.
– Zdarza się, że zapewniają one dłużników o skuteczności swoich zabiegów w sytuacji, gdy z góry wiadomo, że BIK ujawnia poprawne dane i w sposób zgodny z przepisami, a więc nie ma szans na ich usunięcie. Niekiedy takie firmy próbują wywierać niedopuszczalną presję na wierzycieli, aby oni sami doprowadzili do usunięcia danych dłużnika z BIK. Jeżeli takie działania będą wiązały się z groźbami czy dopuszczeniem się popełnienia innych czynów zabronionych, działający w imieniu dłużnika narażają się nawet na odpowiedzialność karną – tłumaczy Dariusz Kwiatkowski.
Dodaje, że najlepszym sposobem na wyczyszczenie BIK pozostaje przeprowadzenie solidnej analizy prawnej, pozwalającej wypracować strategię legalnego oddłużenia oraz zbadanie, czy zamieszczone w BIK dane są poprawne, a ich publikacja zgodna z prawem.
– Lepiej zaufać w tym względzie zawodowym prawnikom, którzy przedstawią realne perspektywy na usunięcie danych zamieszczonych w BIK. Osiągnięcie tego celu jest możliwe, ale trudne – zapewnia Dariusz Kwiatkowski.