W sierpniu ceny detaliczne wzrosły o 0,1 proc. w porównaniu z lipcem, w którym nie zmieniły się w porównaniu z poprzednim miesiącem. Oczekiwano spadku o 0,1 proc. w sierpniu.
Inflacja bazowa wyniosła w sierpniu 0,6 proc. w ujęciu miesięcznym i była dwa razy wyższa niż w lipcu. Oczekiwano, że pozostanie na poziomie 0,3 proc. W ujęciu rocznym wyniosła 6,3 proc. wobec 5,9 proc. w lipcu. Oczekiwano 6,0 proc.
Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB, ocenia dane jako bardzo złe dla rynków.
– Mimo omimo wywołanego częściowo przez Joe Bidena ogromnego spadku cen paliw, inflacja zwalnia niewiele, a bazowa przyspiesza. Rynki miały rozbudzone nadzieje na głębszy spadek inflacji - myślę, że realny konsensus był poniżej 8 proc., tego oczekiwał rynek, dane ( 8,3 proc., bazowa 6,3 proc.) są zatem zimnym prysznicem. Co się stało? Otóż owszem, paliwa mocno odjęły od inflacji, ale inne kategorie nadal do niej dodają, w tym coraz mocniej koszty najmu - napisał analityk na twitterze.
WIG20 zareagował na dane spadkiem.
Dolar zyskuje na tle innych walut, bo inwestorzy za pewnik uznają podwyżkę stóp przez Fed o 75 pkt. baz.
– Naszym zdaniem ten odczyt nie wpłynie na decyzję Fedu odnośnie kolejnej podwyżki stóp na najbliższym posiedzeniu już w przyszłym tygodniu. Zakładamy, że podwyżka wyniesie 0,75 pkt proc. - komentuje Jarosław Jamka, CIO WealthSeed.
– Ruch o 75 pkt baz. (trzeci raz z rzędu) jest przesądzony, sprawa rozbija się o to, co zobaczymy w listopadzie (50 czy 75 pkt baz.), oraz w grudniu. Niewykluczone, że czekać nas będą dość emocjonalne dni na rynkach. Inwestorzy mogą uświadomić sobie, że dotychczasowe oczekiwania dotyczące docelowego poziomu stóp procentowych są nie doszacowane - dodaje Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ.