Zszokowały dane z rynku pracy. Ekonomiści oczekiwali, że największa na świecie gospodarka stworzyła w sierpniu w sektorach poza rolniczych co najmniej 100 tys. nowych miejsc pracy, co potwierdzałoby utrzymanie koniunktury gospodarczej. Jakież było zaskoczenie, gdy po raz pierwszy od sierpnia 2003 r. liczba miejsc pracy spadła. Ubyło ich łącznie 4 tys. Na dotychczasowym poziomie 4,6 proc. utrzymała się z kolei stopa bezrobocia, co pokryło się z prognozami specjalistów.
Do wyprzedaży akcji zmobilizował inwestorów
również Alan Greenspan. Dzierżący przez lata ster w amerykańskich władzach
monetarnych rynkowy guru stwierdził, że obecna sytuacja przypomina tą sprzed
krachów w 1987 i 1998 r. Wypowiedź, patrząc przez pryzmat skali przeceny
indeksów trafiła na podatny grunt. Gracze nie znaleźli tym razem uspokojenia w
doniesieniach
Nastroje dodatkowo psuły same spółki. Tak było
choćby w przypadku Harley Davidson. Znany producent legendarnych motocykli
zredukował swoje prognozy na trzeci kwartał. Firma oczekuje 4-6 proc. spadku
sprzedaży motorów.