Dane z rynku pracy i Greenspan zszokowali inwestorów w USA

WST
opublikowano: 2007-09-07 22:07

Zakończenie tygodnia na amerykańskich giełdach wypadło bardzo nieciekawie. Silne spadki jakie miały miejsce już na otwarciu notowań były następstwem zarówno opublikowanych w piątek danych makro, jak i komentarza Alana Greenspana, byłego szefa Rezerwy Federalnej odnośnie bieżącej sytuacji na rynkach. Po nerwowej sesji indeks Dow Jones IA stracił ostatecznie 1,87 proc., zaś technologiczny Nasdaq Composite opadł o 1,86 proc.

Zszokowały dane z rynku pracy. Ekonomiści oczekiwali, że największa na świecie gospodarka stworzyła w sierpniu w sektorach poza rolniczych co najmniej 100 tys. nowych miejsc pracy, co potwierdzałoby utrzymanie koniunktury gospodarczej. Jakież było zaskoczenie, gdy po raz pierwszy od sierpnia 2003 r. liczba miejsc pracy spadła. Ubyło ich łącznie 4 tys. Na dotychczasowym poziomie 4,6 proc. utrzymała się z kolei stopa bezrobocia, co pokryło się z prognozami specjalistów.


Do wyprzedaży akcji zmobilizował inwestorów również Alan Greenspan. Dzierżący przez lata ster w amerykańskich władzach monetarnych rynkowy guru stwierdził, że obecna sytuacja przypomina tą sprzed krachów w 1987 i 1998 r. Wypowiedź, patrząc przez pryzmat skali przeceny indeksów trafiła na podatny grunt. Gracze nie znaleźli tym razem uspokojenia w doniesieniach

Nastroje dodatkowo psuły same spółki. Tak było choćby w przypadku Harley Davidson. Znany producent legendarnych motocykli zredukował swoje prognozy na trzeci kwartał. Firma oczekuje 4-6 proc. spadku sprzedaży motorów.