Zdaniem Dariusza Rosatiego deficyt budżetu sięgający 35-40 mld zł nie musi oznaczać zaostrzenia polityki pieniężnej, podała Polska Agencja Prasowa powołując się na wywiad członka RPP udzielony Polskiemu Radiu.
- W normalnych warunkach wzrost deficytu prowadzi do zaostrzenia polityki pieniężnej – powiedział Rosati.
Zaznaczył, że obecna sytuacja jest wyjątkowa ponieważ wzrost popytu zgłaszanego przez sektor rządowy może być traktowany jako wyrównujący spadek popytu krajowego.
- Gdyby się udało ograniczyć deficyt budżetu do 35-40 mld zł zaostrzenie polityki pieniężnej nie byłoby bezwzględnie konieczne - powiedział Rosati.
Wbrew dramatycznym danym podawanym przez media w ostatnim czasie, wielkość deficytu budżetowego ma wynieść trochę ponad 35 mld zł, wynika z założeń do projektu przyszłorocznego budżetu, przygotowanych przez Ministerstwo Finansów. W założeniach przyjęto 1,7-2,9 proc. wzrost PKB, 4,8-5,4 proc. inflację, deficytu budżetu na poziomie 4,5 proc. PKB i deficyt ekonomiczny sięgający 2,8 proc. PKB, twierdzi Polska Agencja Prasowa powołując się na dokumenty, do których dotarła.
Nominalna wielkość deficytu budżetu ma wynieść 35,3 mld zł. Tegoroczne wyniki przewidywane przez MF to wzrost PKB o ok. 2 proc., 6 proc. inflacji i deficyt ekonomiczny w wysokości 3,4-3,5 proc. PKB.
Uzyskanie deficytu budżetu nie większego niż przyjętego w założeniach do projektu przyszłorocznej „konstytucji gospodarczej” państwa uwarunkowane jest od zwiększenia dochodów i ograniczenia wydatków państwa. Brak tych działań sprawi, że w państwowej kasie zabraknie 88 mld zł.
Proponowane przez resort finansów działania mające poprawić stan finansów państwa to m.in. zamrożenie waloryzacji emerytur i rent, podwyższenie podatków pośrednich do poziomu wymaganego przez Unię Europejską, wprowadzenie podatku importowego, ograniczenie wydatków na administrację państwową, część agencji oraz funduszy celowych. Planuje się również powstrzymanie od wejścia w życie wszystkich ustaw zwiększających wydatki budżetu lub zmniejszających dochody.
MD