Wychłodzenie klimatu inwestycyjnego na zagranicznych parkietach oraz osłabienie złotego przełożyło się na wyhamowanie wzrostów również na warszawskim parkiecie. Wtorek przyniósł spadek WIG20 o 0,63 procent przy obrotach które wyniosły na całym rynku 720 milionów złotych.
Po wyższym otwarciu kupujących szybko opuściły siły, a przejmująca inicjatywę strona podażowa sukcesywnie spychała indeksy na dzienne minima. Aktywnie sprzedawano akcje PKNOrlen, które pomimo porannego nowego szczytu zakończyły sesję 1,7 procenta na minusie. Wyraźnie skorygował się również kurs TPSA, jednego z liderów ostatniej fali wzrostowej. Sprzedający nie oszczędzili także BRE Banku i Softbanku, które przeceniono o prawie trzy procent. Indeks największych spółek próbował ratować BPH, TVN i KGHM, którego skromny wzrost to zasługa ustalonej po wtorkowej sesji dywidendy.
Na uwagę zasługuje kolejny, potwierdzony obrotem, silny wzrost Polimeksu-Mostostalu, który zyskał kolejne trzy procent po korzystnej rekomendacji jednego z biur maklerskich. Inwestorzy zainteresowali się również akcjami m.in. MCI, który sprzedaje z powodzeniem swoje spółki portfelowe na rynku pierwotnym oraz aktywnie planuje dalsze projekty inwestycyjne.
Po trzech wzrostowych sesjach spadek, mimo znaczącego obrotu, jednak bez wyraźnych oznak paniki można uznać za kontrolowany, a rynek nie traci szans na kontynuację zwyżki. O losach koniunktury zadecydują jednak inwestorzy zagraniczni, którzy są w ostatnim czasie najaktywniejszą stroną każdego impulsu na rynku.
Paweł Kubiak